Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2007, 17:56   #2
Drix
 
Reputacja: 1 Drix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputacjęDrix ma wspaniałą reputację
- Świetnie z deszczu pod rynnę. Uciekłem z Ziemi by dać się zamknąć w nieistniejącym statku, jako członek nieistniejącej misji.- myśli te przerwało mu uderzenie się w głowę- ten statek jednak istnieje. Otaczała go grupa 5 ludzi, ludzi których nie znał a którym będzie musiał zaufać bo od nich zależy jego życie. Naprzeciw siedział jakiś wychudzony nieduży facet. Prowadził ożywiona rozmowę ze swoim sąsiadem.
-To chyba polski- wsłuchiwałem się w to co mówili- tak to raczej polski- świetnie na pokładzie jest dwóch Polaków. Tego mi było trzeba, czekać tylko aż zaczną czepiać się tego że jestem Niemcem. Wstałem i podszedłem do swojej pryczy. Położyłem torbę na łóżku, wyjąłem zdjęcia swojej rodziny i postawiłem na szafce nocnej. Kolejna rzeczą jaką wyjąłem z torby był mój rewolwer. Ból w stawach zaczął się nasilać. Siadłem na pryczy i zacząłem napełniać magazynek 6 pociskami. Ból jednak się nasilał, postanowiłem się położyć i poczekać aż przejdzie.
 
Drix jest offline