Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2019, 20:13   #9
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Ricky po wczorajszym melanżu był ostro zawiany. Znowu się schlał i upalił, po czym zerzygał, zwalił gruchę, bo Lucy go nie chciała znać, zjadł pizze ze śmietnika, bo jakiś debil wyrzucił całkiem dobry, świeży i zjadliwy kawałek, po czym zasnął w aucie z gołą dupą wywaloną przez okno. Jak to zrobił? Tego nawet Bubbles nie potrafił rozszyfrować. Później nad ranem, albo w sumie jeszcze w nocy, przed ranem, jakiś kutafon zaczął dzwonić w swojego dzwonka i gadać pierdoły, jak Jim Lahey po alkoholowej libacji z Randym w przebraniu indyka.

Wkurzony do granic możliwości, odessał dupę od ramy okna i próbował wyjść, ale drzwi od samochodu się zacięły. Naciągnął gacie na rowa i wystawił jedną nogę za okno próbując się przecisnąć (nieskutecznie). Kląc siarczyście na czym świat się kręci, wylazł drzwiami po stronie pasażera, bowiem te dawno przestały istnieć, a więc nie mogły się zaciąć. Potknął się o zrabowany kosz na śmieci, który skopał po czym wyrzucił na dach domku pobliskiego sąsiada niejakiego Jesusa, który na bank musi być meksykańcem z USA. Wyjął z bagażnika kij do hokeja i odgruzował auto z pustych flaszek, które rozrosły się po dachu i masce jak grzyby po deszczu. Wyjął kluczyki z kieszeni i otworzył sobie drzwi. Wsiadł za kółko, wrzucił wsteczny, wjechał w ogródek Pani Mikołajowej, wykręcił potrącając nadmuchanego Mikołaja, który usłyszał pare słów prawdy na temat swojej głupiej brody i wielkiego brzucha. Następnie z poślizgiem opon ruszył na gromadkę elfów rozbijając je jak kręgle, po czym zaparkował maską w świątecznej choince na skwerku.

- Nie wiem co za debil posadził tu te drzewo, ale chce by wiedział, że jest ostro pokręcony i ma jakieś menelatne problemy ze swoją głową! A dla kutafona co se dzwoni w dzwona mam specjalną wiadomość... - Tu LaFleur wsadził sobie ręce w spodnie, po czym wyjął je z fakami na wierzchu. - Puk puk! Kto tam? JAKIŚ BARAN CO SE STRUGA FLETA O PIĄTEJ RANO I POSTANOWIŁ TO WSZYSTKIM OBWIEŚCIĆ! WAL SIĘ ĆWOKU!

Dopiero kiedy został poinformowany o braku prezentów, zreflektował swoje postrzeganie na zaistniałą sytuację. - Święta nie są od prezentów ty malitarystyczny bubku! Święta są od tego by się spotkać z bliskimi... napić się i upalić we wspólnym gronie! Że co? Nadal chcesz szukać jakiegoś durnego badziewia, którego nikt nie chce, a z pewnością ja nie chce, w takim razie pogadamy tak...

Ricky wyjął z gaci gnata i zaczął strzelać w niebo.
- DOBRA CWELE! KTO ZAJUMAŁ PREZENTY TEMU FAJFUSOWI??!! ODDAWAĆ I SPADAĆ BO NIE MAM CZASU NA TAKIE PIERDOŁY! W więzieniu właśnie trwa miesięczna wigilia gdzie się chleje i ćpa ile się chce, a ja jak na złość wyszłem za kałcją, więc jestem OSTRO WKURZONY I NIECHĘTNY DO DURNYCH GIEREK DURNOWATYCH LUDZI!
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline