[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=_46a4va40Ns[/MEDIA]
Raz, dwa, trzy ruchy. Pierwszy by nałożyć żel, drugi by ułożyć grzebieniem, trzeci by im wszystkim zaimponować.
- Hy! ha! Jestem boski!
To miał być najpiękniejszy tydzień w roku, Johnny jak co roku od bardzo długiego czasu wyczekiwał prezentów od Świętego Mikołaja, a dzien ich wręczania był coraz bliżej. Z wytkniętym językiem skrupulatnie otworzył kolejne okienko swojego wigilijnego, czekoladowego kalendarzyka, lecz tym razem się nie powstrzymał i wyjął wszystkie pozostałe czekoladki.
- O mama! Omniommnom! Oby Mikołaj... mlask! ...tego nie widział!
Cytat:
- Nie ma prezentów!
- ZBIERZCIE SIĘ WSZYSCY. ZBIERZCIE. ŚWIĘTA SĄ ZAGROŻONE
- Jak to nie będzie prezentów...?
- Zamknij się, Bud
- Woof woof
- DOBRA CWELE! KTO ZAJUMAŁ PREZENTY TEMU FAJFUSOWI??!! ODDAWAĆ I SPADAĆ BO NIE MAM CZASU NA TAKIE PIERDOŁY! |
Spanikowany Johnny zwrócił czekoladową fontannę na dywan, pobiegł, trzasnął drzwiami i wyszedł na zewnątrz.
- NIEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! OBIECUJĘ, ŻE TO OSTATNI RAZ! O mama! Co za ślicznotka! W sam raz dla mnie!