26-12-2019, 12:58
|
#203 |
| Arystokrata patrzył jak zaczarowany w magiczne wrota z których wyszedł smok. Kamienny świat górskich łańcuchów, dolin, kotlin, pagórków i ostrych szczytów tak bardzo kontrastował z rozgrzaną patelnią solnej pustyni, że mężczyzna nie mógł nie dostrzec piękna bijącego z kontrastu świata. Szybko jednak opanował się, gdyż niebezpieczeństwo nie minęło. Pozbywszy się elfki i smoka z drogi, Eupatryd spojrzał z pogardą na sługę Kadira, po czym rozkazał atak na ostatniego potwora.
Najpierw ruszył konstrukt torując drogę olbrzymiej rozpędzonej, siedmiogłowej bestii. Oboje uderzyli zaciekle i mocno, jednak tylko konstruktowi udało się przebić przez wzmocniony pancerz przeciwnika. Ataki hydry wbijały się w pancerz, jednak nie były w stanie zrobić żadnej krzywdy. Eupatryd westchnął z irytacją skupiając się na woli. Musiał stworzyć lepszego wojownika. |
| |