Sergio nie był w najlepszym nastroju. Nie dość, że zmarzł w czasie podróży przez Alaskę, to jak zwykle ze zmęczenia rozbolała go głowa. Zawsze tak miał gdy był w trasie. Do tego odprawa też nie nastrajała optymistycznie. Misclonous mówił, że model R-34 działa bez zarzutu, ale nie brzmiał zbyt przkonywująco. *Ten stary pierdziel pewnie nawet sie zbytnio nie zmartwi, jak coś się stanie*- pomyślał Sergio i skrzywił się nieco. Postawił torbę koło swojego łóżka i usiadł nie zwracając uwagi na otoczenie. Potem nastąpił start i Sergio błyskawicznie poderwał się do biegu w poszukiwaniu łazienki. Wszedł do środka i zwrócił wszystko do umywalki. Następnie opłukał ją i obmył twarz. Ból głowy spotęgowany szumem w uszach i zmianami ciśnienia był nie do zniesiania. Przez chwilę Sergio myślał, że ogłuchł na dobre. Gdy nieco ochłonął, wrócił do sektora wypoczynkowego i rzucił do pozostałych:
- Ma ktoś może tabletkę przeciwbólową? Starał się przy tym brzmieć w miare uprzejmie. Nie czekając na odpowiedź usiadł na łóżku.
- Zaraz skonam... - to powiedziawszy zmarszczył czoło i ukrył twarz w dłoniach. |