Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2019, 21:11   #751
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
- Detlef wybacz, ale nie skorzystam z gościny króla. Skoro nas zmarły przyjaciel i twój krewniak był w krótkim czasie stworzyć runę, która mnie nie przepościła, to co dopiero w takiej wiekowej krasnoludzkiej twierdzy się znajduję. Zakładam, że to z powodu tego wiru chaosu, a jego nie potrafię się jeszcze pozbyć. Loftus rozejrzał się po okolicy, czy czasem nie zbliża się Szary Czarodziej. - Nie musimy trzymać razem, wręcz prawdopodobnie on teraz będzie polował na mnie. Ale królowi bym i tak mógł przekazać co najwyżej, że licencjonowany mag Markus Tivioli mistrz Kolegium Cienia z Meissen zrobił to co było naszą powinnością i na co w jaskini zgodzić się nie chciałeś. Oddział powstrzymałeś. Pomyślmy dalej, że napuścił zielonoskórych na granicznych, a potem ruszył naszym tropem chcąc za wszelką cenę zabić demona. Że nie narażał życia khazadów, bo sił Imperium tu nie było, tylko wykorzystał wspólnego wroga, dzięki czemu doprowadził do przetrzebienia goblinów. Które w przeciwnym wypadku plądrowały by nie chronione wsie w Wissenlandzie. Także się powtórzę, ale w obecnych okolicznościach, jeśli zbliżę się do tej twierdzy, to przepadnę. Raz tego maga powstrzymałem, potem próbowałem przekonać Leonorę, ale nie słuchała, wybrała chaos. Czy żal mi naszych kompanów, tak owszem jest mi ich żal. Jednak trzeba pomyśleć, co dalej.
Mag popatrzył po strudzonych Ostatnich, Detlef, Oleg, Walter, Bert i Karl. Towarzyszyła im Kadetka, która była ich asem w rękawie. A jeśli nie, to wypadałoby zapewnić jej bezpieczeństwo.
- Brock się nas nie pozbył, choć po akcji w Meissen i stracie ludzi przez demona miał ku temu powód. A co jeśli dać by mu powód do zostania na przełęczy, opowiedzenia się po stronie Imperium? Ritter popatrzył na kadetkę.
- Bez Twojej pomocy i zgody się nie obejdzie. Musiała byś zaufać tamtym najemnikom. Ale już wyjaśniam. Przełęcz wysadzamy jak tylko przejadą wozy. Odcinamy je od wsparcia, powstałe zamieszanie wykorzystuje Brock i jego ludzie. Przejmuje wszystko, szykuje się do obrony, a w przyszłych negocjacjach pomoże córka szefa wywiadu. Brock może stać się bohaterem, odzyskał, to co miało być wywiezione, uratował naszą kadetkę. Zyska sporo chwały i sprzymierzeńca chroniącego przed elektorką. Dalej by mógł świadczyć usługi dla możnych Imperium, bo teraz raczej nie ma do niego prędko możliwości powrotu. Ma też czas na umocnienie się i przygotowanie, nim Graniczni oczyszczą przejście. Co Wy na to? Walter zaniósłbyś zapytanie do Brocka? Truskawa, w kwestii miejsca i czasu wysadzenia przełęczy zdamy się na Ciebie. Pomijając chęć uniknięcia tego przeklętego miejsca, to od początku mówiłem żeby wysadzać drogę. A Walter w przypadku odmowy zapytaj, czy chętni mogą do niego przystać i z nim opuścić Imperium. Wiem, że niektórzy to rozważają, sam też o tym myślę. Ktoś tylko będzie musiał odprowadzić kadetkę przynajmniej do twierdzy i Detlefie na Ciebie by to pewnie spadło, bo na wezwanie króla zapewne odpowiesz. Loftus Ritter długo mówił i nie wiedział ja zareagują na to inni, to była jedyna szansa na powrót do Imperium bez ciągłego oglądania się za plecy.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline