Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2019, 18:27   #205
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Gówno znaleźli, ale to ich nie zraziło. Gdzieś, kiedyś był tu skarb, a oni przyszli po niego. Żadne tam oddziały czy armie zielonoskórych nie mogły ich odstraszyć, żadne mroki, żadne cienie czy podejrzane hałasy. Wędrowali przed siebie, aż dotarli do kolejnej jaskini. Ciekawej jaskini.

Ta, jak poprzednia, również była w przybliżeniu okrągła, choć zdecydowanie mniejsza. Zwężała się też szybko w górnej części, przypominając odwrócony lejek. Jej środek zajmowała niewielka sadzawka, z której wyrastała wąska kolumna wysoka jak dwóch mężów. Gdzieś z góry, w nieregularnych odstępach czasu kapała woda. Kropla za kroplą rozpryskiwały się na czubku kolumny. Zdawało się, że błyszczą na zielono, niczym małe szmaragdy. Woda z sadzawki wypływała leniwie i spływała korytarzem, który po drugiej stronie sali opadał dość gwałtownie w dół.

Korytarzem, z którego dobiegały cichutkie jeszcze basowe powarkiwania i jeszcze cichsze skrzeki.

* * *


Gdzieś wysoko nad nimi, ich towarzysz postanowił zostać bohaterem i wyruszył naprzeciw zbliżających się kłopotów. Wiedział bowiem, że to kłopoty się zbliżają i miał w tym całkowitą rację.

Pierwsza zagrożenie wyczuła klacz. Parsknęła głośno i sama stanęła w miejscu, a nawet próbowała się cofać. Yarislav ścisnął jej boki kolanami i pociągnął uzdę, nie pozwalając na samowolę zwierzęcia. Czarne miękkie chrapy zamykały się i otwierały, a uszy położyły się po głowie. Dołganin nie widział początkowo, co tak podziałało na jego kobyłę, ponieważ patrzył w złe miejsce, za nisko. Dopiero po chwili zorientował się.

Gdzieś przed nimi, na zboczach, czubki drzew kołysały się gwałtownie, choć nie było wiatru. Słyszał dziwny dźwięk, którego nie potrafił zidentyfikować. Cichy szum gałęzi nie zagłuszał mieszanki syków, chrzęstów, klikania i postukiwania.

* * *


Idzie zło i śmierć... Las i góry żyją...
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline