Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2019, 21:08   #213
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Zmierzch 22 Brauzeit 2518 KI, Herrendorf

Dyskretny głód łaskotał wnętrzności, skutecznie odwodząc myśli Olivii od strachu. Pusty brzuch był dobrym sprzymierzeńcem przed starciem, nie było czym się zrzygać, a niezaspokojona najbardziej pierwotna potrzeba pompowała w żyły ogień, napełniając ciało wigorem. Nienaturalnie wyostrzone zmysły panny z Remer rejestrowały każdy zauważony szczegół: Lina przy stanowisku Felixa, dyskretnie wspierającego ducha Saxy zmysłowymi, oceniłaby Olivia Hochberg, muśnięciami mocnych młodych dłoni, zaciśniętą kurczowo szczękę Hansa Hansa, grubą zmarszczkę nad nosem trapera. Nawet konfidencja Karla i czarnych wron Leto, chciała otworzyć przed adeptką swą tajemnicę, ale uznała ona, że faceci powinni mieć swoje sekrety.

Złapała się na podziwianiu doskonałych pęcin Ametystowej Czarodziejki, które odciskał na odzieniu szarpiący wiatr. Właściwe złapała ją sama Katherina, odwracając się w jej stronę i tym przerywając anatomiczną analizę, bodź co bądź nie młodych już nóżek, choć właśnie ich kondycja zupełnie temu przeczyła.

Olivia uśmiechnęła się, i już zaraz zdała sobie sprawę jak było to niedorzeczne. Choć wszystkie ciotki z za grobu wzywały by spuściła wzrok, nie zrobiła tego, a nie mając już wiele do stracenia w tym dziwnym towarzyskim impasie, raz jeszcze z uznaniem zmierzyła wzrokiem sylwetkę pani Lautermann. Uznała, że ten niewielki komplement doda mistrzyni pewności siebie.

Czarodziejka miał szczupłe, atletyczne nogi i delikatnie zaznaczoną jędrną pupę, szerszy i bardziej kobiecy tyłek Olivii, miał nieco solidniejszą podstawę. Rozmyślania nad doskonałościami kobiecej urody przerwał magnetyczny wzrok Leto, związał młodą czarownicę lustrem źrenic, w których odbiło się zielone mrowie. Kiedy Olivia Hochberg podążyła za nim wzrokiem, kiedy nieumarli ruszyli dziwnie spójną tryralierą, już miała spojrzeć głębiej w Dhar, wtedy właśnie wpadł jej do oka wiór. Obraz zamglił, od zalewających oko łez, biedne zmęczone zielone oko. Zdjęła czapkę, przetarła twarz brudnym rękawem, nie było sensu walczyć z naturą, zamknęła oko. Prawym popatrzyła na towarzyszy, ale już chyba nie zwracali na nią uwagi, mimo to zamachała trzymaną dzidą, której ostrze dobrze opaliła w ogniu.

Powróciła wzrokiem do grupy nad bramą, jedno oko wciąż miała przymknięte, bo łzy dopiero wymywały resztki brudu. Ustawiła się tak, by być blisko mistrzyni i nie dopuszczać do niej kapłana.

Niezwykle zaaferowana adeptka przyglądała się co zrobi Leto i czekała na działanie czarodziejki.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 31-12-2019 o 15:37.
Nanatar jest offline