Najemnik spojrzał w miejsce, które pokazywała mu Katja. W istocie, leżał tam miecz, ale tak dobrze zakamuflowany, że Stirlandczyk na pewno by go nie dostrzegł. W kilku krokach znalazł się tam i podniósł broń, wykonując nią kilka zamachów w powietrzu, by przyzwyczaić rękę do oręża.
- Dobra, psubraty, spróbujemy się obronić przed tymi, co na tym statku! - Warknął. - Nikt nie spierdala, walczymy do końca, chyba że potyczka będzie sromotną klęską. Kobiety i dzieci - schować się gdzieś i nie mieszać. Reszta, tak jak mówi Machavellian, łapcie za cokolwiek, szukajcie broni! Jak który z piratów zginie, albo będzie ranny, zabieracie mu broń! Walczymy o wolność, naszą i waszych dzieciaków, więc dajcie z siebie wszystko!
Tym motywującym zdaniem zakończył i skrył się za czymś, w razie, gdyby piraci najpierw chcieli ich wystrzelać jak kaczki, a dopiero potem brać abordaż.