Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2020, 19:11   #49
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Barka bujała się na falach coraz bardziej się im poddając. Do tego cały czas nabierała wody, a do brzegu było zdecydowanie za daleko, aby dopłynąć do niego na własnych siłach - majaczył gdzieś na horyzoncie. W pewnym momencie zanurzenie było na tyle duże, że fale przebijały się na pokład przez dość niską barierkę - jedyne miejsce poza szopa za którym można było się schować. Więźniowie uzbroili się w co kto tylko mógł, z szopy znikły wszystkie drągi, ktoś chwycił drugą kuszę. Gdyby walczyli w równej walce, na ubitej ziemi, mogliby mieć jakieś szanse, lecz teraz ich sytuacja była o tyle zła że lada chwila mogli pójść na dno i żadna broń świata tego nie zmieni.

Najwyraźniej piraci doskonale zdawali sobie z tego sprawę, dlatego też niezbyt spieszno było im do abordażu. Ustawili się równolegle do barki, na granicy krótkiego zasięgu kuszy. Statek piracki nie napędzany wiatrem zaczął kołysać się podobnie jak barka. Na pokładzie pojawił się zdecydowanie lepiej ubrany jegomość.

- Psie syny! Wasz los na tej łajbie jest przesądzony, pójdziecie na dno razem z nią. Ja daje wam szanse, wskakiwać do wody i łapać się lin, wciągniemy was. No już!

Mężczyzna nie wyglądał na takiego cos pertraktuje. Wyraził swoje zdanie i trzymając się pod boki obserwował co zrobią więźniowie, zupełnie nie przejmując się tym co może się wydarzyć. Spora grupa osób postanowiła skorzystać z propozycji i bez większego zastanowienia rzuciła się do wody. Nie wiadomo czy przemowa tak na nich zadziałała czy może to że desperackie uderzenia pod pokładu zamilkły sugerując że ci co nie zdążyli wyjść już się potopili a woda jest już bardzo bardzo wysoko. Machwavellan długo wypatrywał czy ktoś wydostanie się bocznym wyjściem - nadaremno. Pomimo że ludzie zaczęli uciekać z barki, na pokładzie dalej było sporo ludzi, tych zbyt słabych aby płynąć, lecz również tych zbyt silnych i dumnych aby dobrowolnie oddać sie w niewole.

Katja próbowała dostać się na drugą stronę budyneczku, przejście bokiem było bardzo trudne z uwagi na specyficzną konstrukcję i mokre deski. Jedyna droga to ta górą, więc Katja wspięła się na luźny daszek i po chwili zeskoczyła z drugiej strony. Na wąskim skrawku pokładu leżała gruba lina, z jednej strony zaczepiona o barkę, a drugi jej koniec, odcięty jakimś ostrym narzędziem leżał obok. Na środku leżała jeszcze jakaś duża szmata a pod nią....działo i dwa harpuny z zaczepionymi doń linami. Niestety odkrycie zostało zauważone, uwaga kilku piratów skupiła się na Katji, marynarze zwrócili się do kogoś stającego bardziej w głębi i przy burcie pojawiło się trzech kuszników. Katja musiała schować się pod ścianą aby nie stać się celem ataku. Niestety obiema łodziami ciągle miotało, więc nie można było być pewnym że ta kryjówka zawsze będzie bezpieczna - niewidoczna.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline