Konrad westchnął ciężko. Podszedł do Mikołaja i przyłożył palec do ust w wiadomym geście, po czym wprawnym ruchem uwolnił robota z pętów. Wyglądało na to, że z Lilką faktycznie było coś wyjątkowo źle. Czy zrobił dobrze? Cóż, na dwoje babka wróżyła. Mikołaj, choć wyglądał na świra, to przynajmniej wydawał się gadać prawdę. Odszedł parę kroków, czekając na jego reakcję. Pozostało jeszcze wynieść stalową szafę i wpisać kod.
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |