Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2020, 21:04   #754
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Mag spodziewał się, że khazad go trzaśnie. Tak się jednak nie stało.
- Detlefie o tej klątwie mówię od dawna, z czasem ten wir ustąpi, ale nie wiem ile dni to jeszcze potrwa. Rzucanie czarów z pewnością w tym nie pomaga. Cieszę się jednak, że nie próbujesz mnie na siłę zaciągnąć do twierdzy
Loftus wysłuchał dalszych uwag i musiał na nie odpowiedzieć.
- Nie wiem czemu tak uważasz Detlefie. Nigdy moim zamysłem nie było zabicie Leo. To była tylko ostateczność, ostatnia rozpaczliwa deska ratunku, gdybyśmy mieli ponieść porażkę, przy wcześniejszych próbach unieszkodliwienia demona. Jej śmierć według słów tamtego maga osłabi demona. Gdybym chciał aby Leonora zginęła, nie przekonał bym Szarego Czarodzieja od odstąpienia od ataku na powrocie do kopalni, albo przystałbym na jego pomysł ataku już w niej samej. Postawiłem na to moją głowę, wziąłem odpowiedzialność za pozbycie się demona na siebie, w zamian za jej życie i towarzyszących jej wtedy Ostatnich. Zresztą nie chciałem nawet kruka unicestwiać, ten ptak miał talent, miałem co do niego inne plany. Późniejsze działania były już skazane na porażkę, o czym też uprzedzałem. Demona można było wziąć tylko z zaskoczenia. Przebywając w jego pobliżu przejrzał nasze plany i się przeciwko nim zabezpieczył. Przykro mi jednak, że nie byłeś w stanie uwierzyć w tego demona mimo, że sama Leonora się przyznała. Mimo, że ja widziałem jego oddziaływanie na świat niematerialny i eter, mimo że inni też o nim wspominali. - Mag podrapał się kciukiem po brwi, dla niego różnica była znaczna i bardzo prosta. - Gobliny już tu były, ich wykorzystanie, odwrócenie uwagi od traków czy wiosek na rzecz ataków na granicznych, było podwójnie korzystne. Do tego, na końcu łatwo je unicestwi wysyłając je wprost w pułapkę. Demon jest bytem który nie da się kontrolować, który przedostał się przez zasłonę i sieje spaczenie. Jest więc różnica między odsunięciem zagrożenia od Imperium, od pozwolenia aby to zagrożenie nabierało sił u umacniało się w tym świecie. Puki co zamiast kpić, to nasz towarzyska wolała chronić demona niż dbać o towarzyszy. A cenę za to nie zapłacił tylko ona, ale właśnie Galebe, Gustaw i ludzie Brocka. Mag się skrzywił przypominając sobie próby rozmów z akolitką. Gdyby współpracowała, gdyby przejrzała na oczy... Może udało by się tego uniknąć, a tak jedni już zginęli, a nad resztą wisi topór w powietrzu.

- Detlefie, ty decydujesz, ale rozważ czy jest sens abyśmy wszyscy szli do Brocka. Propozycję może przedstawić jedna, czy dwie osoby. Dobrze będzie poświęcić więcej czasu, na wysadzenie traktu. W sprawie Kadetki, to obawiam się, że najemnik nie zaryzykuje nie mając jej przy sobie. A bogactwa będzie miał odpowiednio dużo w taborach, aby rozważać jeszcze okup. Możliwość przyszłej współpracy, może być korzystniejsza. Ale niech może Mag sama zadecyduje o sobie? Sprawa jest gardłowa, nie ukrywam wcześniej rozważałem nawet samodzielne jej odprowadzenie do ojca, co omawiałem z Gustawem i ten dał mi wolną rękę. I owszem jeśli sprawy się posypią to tylko Detlefie możesz ją zabrać do twierdzy i zapewnić bezpieczeństwo.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline