Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2020, 22:26   #222
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Gdy mag był zajęty swoim wywodem Dalacitus działał. Wylał nieco wody ze swojego bukłaka do pustej miski która do tej pory kryła się w jego bagażach i przyjrzał się uważnie swojej twarzy. Musiał przyznać że miał niezwykle krzywą mordę. Ale mordę którą lubił. No cóż.
- Ktoś czytał jej umysł w międzyczasie? - spytał obmacując linię żuchwy. - Jakiego boga wyznaje? - zadał kolejne pytanie i zaczął działać nie czekając na odpowiedź. Jego skóra powoli zaczęła… topnieć. Po chwili wyglądał tak jakby nosił nie skórę, a warstwę wosku na swoim ciele. Powolnymi ruchami, podobnymi do tych jakie wykonują osoby tworzące rzeźby z gliny zaczął nagarniać luźną tkankę i nadawać jej kształt, teksturę i kolor. Z każdą chwilą był coraz bardziej podobny do elfa, by po paru kolejnych sekundach zaczęła się z tego wyłaniać płeć. Zdecydowanie, rysy były coraz bardziej kobiece, a w końcu w miejscu które do tej pory zajmował Łotr stała kopia elfki z którą nie tak dawno walczyli.
- Mam nadzieję że zadziała - powiedział męskim głosem - Chwila… O teraz. - dodał już kobiecym, który do złudzenia przypominał ten elfiej kapłanki.
- To jak, ktoś czytał mi w głowie? - spytał ponownie wskazując piaski w których zaginął oryginał. Bez zażenowania zdjął cały swój ekwipunek, ukazując gołe ciało, który szybko zamienił na ubrania jednego z poległych elfów.
W tym momencie wtrącił się Nataniel.
- W takich przypadkach nie chodzi o jakiś wygląd, iluzje czy przemiany. Tu nie chodzi o myśli. Tu chodzi o emocje, co czuła w momencie wybuchu swojej złości. Tego żadne czytanie w myślach nie przywróci. To emocje a nie myśli spaczyły portale.
Elfka skinęła głową przyjmując te słowa
- Rozumiem, ale z myśli biorą się emocje i na odwrót. Łatwiej byłoby mi w siebie… wejść.

***

Vantrag, który dołączył w połowie ostatniego wywodu maga, pokręcił w zdziwieniu głową. Wydawało się, że Delacitus przejmuje, albo chociaż symuluje przejęcie osobowości swojej nowej formy. Czarny uznał to za ciekawe i zanotował w pamięci. Następnie, nadal w swojejj potwornej formie, podszedl do Nataniela.
-Cóż to był za Lew przyjacielu? Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Jak Ty to robisz? - zagadnął, nie zważając na otoczenie.

- Czy możecie się skupić na zamknięciu tych cholernych bram? - spytał z nutką irytacji w głosie Eupatryd. - W szczególności tą do czeluści. Hej Kadir, przestań gadać sam do siebie i rusz się. -
Vantrag spojrzał na arystokratę i zwrócił się znowu do swojego rozmówcy.
- Natanielu? Zaspokoisz moją ciekawość, zanim chłopcy przetestują swoje pomysły?
Nataniel spojrzał się nieco przelotnie na Vantraga.
- O co chodzi?
- Pytałem o tego lwa. To nie była zwykła przemiana, a jak już zapewne zauważyłeś to mój zakres zainteresowań. - powtórzył gwardzista.
Nataniel wzruszył ramionami.
- Prosta przemiana w zwierzę. Jedyna różnica jest taka, że w takiej formie potrafię rzucać czary, tak jak to robią druidzi.
- Rozumiem. Szkoda. Zapytałbym, jak to robisz, ale i tak nie potrafię rzucać czarów, więc nic mi z tego. - w głosie czarnego było słychać zawód.
- Wydaje mi się, że mnie przeceniasz. Ale jeśli cię interesują przemiany… - zawiesił głos i zaczął przeszukiwać kieszenie. Z jednej z nich wyjął niewielką, lecz gęsto zapisaną książeczkę - Przeczytaj to. Na pewno cię zainteresuje.
-Jasne. Dziękuję. Na pewno przeczytam. - zaskoczony i zadowolony gwardzista skinął głową w podziękowaniu.

***

Czuła tak wielki żal. Żal spowodowany stratą siostry, żal spowodowany stratą klanu, żal spowodowany stratą samej siebie. O co? O zabawkę którą zrobiła dla jedynej osoby która była dla niej prawdziwie ważna. Oczywiście że miały nie raz, nie dwa ze sobą na pieńku. Jak to w każdym rodzeństwie, ale mimo wszystko były sobie potrzebne. A teraz… Teraz obie były martwe. Nie zostało im nic na tych suchych piaskach. Nawet zemsta. Zemsta która tak naprawdę do niczego nie prowadziła.
Powolnym krokiem ruszyła ku wózkowi na którym leżało ciało zabitego elfa. Nachyliła się nad nim i złożyła na jego czole ostatni pocałunek. Ostatni który miał znaczenie. Mogła wypruwać z maga flaki, ale co by to dało? Nie przywróci jej siostry. Nie zabije tego który tak naprawdę je skrzywdził, a on, choć był koszmarnym dupkiem to był też tylko głupiutkim człowiekiem, który starał się w każdej sytuacji pokazać że to on jest panem i władcą. Kilka łez popłynęło po jej policzkach, nie musiała już walczyć, nie miała o co. Pozostało tylko odpocząć.
Powoli skierowała się do portalu i stanęła na jego brzegu. Wir magicznej energii unosił elementy jej ubrania. Wyciągnęła ku przodowi dłoń, niemal jakby chciała go pogładzić. Pozwoliła aby fala skumulowanych do tej pory emocji wezbrała i znalazła ujście.
- Wybaczam wam. - wyszeptała do siebie, do Maga z jego niepohamowanym ego, do swoich zmarłych towarzyszy i tych którzy uciekli - I proszę o wybaczenie. - dodała w momencie w którym Kadir wypowiedział te same słowa.
Nataniel uśmiechnął się lekko - Mój przyjacielu. Emocja jest tylko katalizatorem, trzeba jeszcze rzucić czar rozproszenia magii na portal. Sam z siebie on nie zniknie.
Elfka odstąpiła od portalu i westchnęła delikatnie.
-Zawsze warto było spróbować. Mogę wyprosić takie zaklęcie, ale będę potrzebowała na to całego dnia. - odparła - A raczej nie mamy tyle czasu. Chyba że ktoś ma zwój którym chce się podzielić.
 

Ostatnio edytowane przez Zaalaos : 04-01-2020 o 22:37.
Zaalaos jest offline