Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-01-2020, 22:20   #221
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Geansi zwrócił się do maga i stojących obok niego ludzi.
- Widzicie... Jesteśmy w takim magicznym miejscu jakim jest ta pustynia. Nic tylko niebo i ziemia. Emocje nie mają gdzie się ukryć. Pędzą od was wprost do szarych pustkowi, najwspanialszego kłębowiska emocji... - genasi uniósł prześwitujące dłonie do góry. Mieniły się w świetle i nikły.
- No i tak myślę, że te wyrwy w rzeczywistości to tak przez emocje się stały. Silne emocje spaczające ich naturę. Śmiem twierdzić, że ty magu i ta elfka to zrobiliście. Pewne to, iż to wy powinniście je naprawić.
Genasi przestał oglądać swoje dłonie.
- No gdyby tylko ona żyła.

- Czy to musi być koniecznie elfka? - spytał Łotr wychodząc z cienia w którym szukał do tej pory schronienia. Wyraźnie starał się opanować strach przed stojącymi przed nim istotami. - Czy tylko ktoś… Niezwykle do niej podobny ciałem i myślami? Portale chyba nie będą sprawdzały bardzo dokładnie tożsamości? Chodzi o to żeby sobie… - tutaj wskazał piaski w których zniknęło ciało elfki i maga - przebaczyli?
- Myślę, że należałoby ją wskrzesić. Niestety, nie mam wymaganych utensylii, nie ma ktoś czasem kilku diamentów przy sobie? - Kadir się zreflektował, spoglądając na brzuch smoka - hmm. zapomnijcie, nie sądzę, by udało się odzyskać ciało... - rzekł prawie szeptem, jakby nie chciał drażnić smoka.

- Co do emocji, znów uprzedzenia wobec mej skromnej osoby biorą tu górę... Ja jestem źródłem nieskończonej ilości dobrych emocji, jestem pełen najczystszej miłości dla swego bliźniego. Dobrze. jestem również nieco smutny, czuję żal nad utratą swej przyjaciółki... no może trochę złości z powodu zniszczonego wspaniałego mojego dzieła, tak bezmyślnie i bez powodu... - Kadir westchnął cierpiętniczo.
- Kto by w takich okolicznościach nie poczuł przez chwilę złości? I niby to wystarczyło by wypaczyć portal? Hmm, dziwne.
- Z tym wybaczeniem jednak? To ona wydawała się mieć jakieś głęboko zakorzenione uprzedzenia wobec mej wszak przyjaznej i przyjacielskiej osoby? Oczywiście, mogę jej wybaczyć, jak wybacza się złodziejowi, który ukradł ci sakiewkę, po tym, jak straż już mu odjeła złodziejską dłoń. Albo gnojkowi, który złośliwie roztrzaskał malowidło, nad którym pracowałeś bardzo długo, gdy już opłaci ci szkodę... albo jak wybacza się szubrawcowi, który wkradł się nocą do twego domostwa i zamordował ci przyjaciółkę...
- Kadir zamilkł na dłuższą chwilę. Spochmurniał trochę.
- Zobaczymy, zobaczymy. - rzekł, badając aurę portalu - może uda mi się coś wskórać. Jednak nic nie obiecuję. Nawiasem mówiąc, mamy chyba ogólno kosmologiczny problem. Emocje nie są niczym dziwnym, w szczególności tutaj, gdzie istoty nie rzadko walczą o życie i je również tracą w paskudnych zazwyczaj okolicznościach. Kolejne przebicia rzeczywistości murowane? Tak? - zastanawiał się Kadir na głos, bardziej, by sobie ponarzekać, podczas gdy pracował nad portalem.
- A tak właściwie, kim ty jesteś? - Kadir nagle otrząsnął się. Działo się tyle dziwnego... łatwo było zapomnieć o tym istotnym pytaniem - I kim tak naprawdę jest on? - Kadir wskazał na modliszkę, nad której ofertą pochylał się smok.

Gwardzista, widząc małe zbiegowisko wokół Nataniela, zakopał się i ruszył w stronę towarzyszy. Czuł, że nie chciałby tego ominąć.
Canth dopiero po chwili dołączył do rozmawiających, wydając wcześniej rozkazy swoim ludziom.
- Dobrze, że wspominasz o tych złodziejach, Kadirze, w końcu ukradłeś własność elfów. Oni zapewne byli także gotowi wybaczyć ci kradzież, uprzednio odjąwszy rękę w postaci tego czegoś, co nazywałeś swoim sługą. I to ty, przypomnę, rozpętałeś to piekło, nie zważając na nic poza swoją urażoną dumą, ryzykując istnienie całej karawany dla swojego ego. - skomentował paplaninę maga. Stracił już do niego jakiekolwiek resztki szacunku i nie miał zamiaru dłużej grać w jego gierki. Spojrzał na niego i Eupatryda - Skupcie się na rozwiązaniu tego problemu - wskazał na portale - zamiast dopytywać, kto jest kim. Potem sobie pogawędzicie -

Genasi nie przeszkadzał w długim wywodzie maga. Ponownie jednak zignorował jego ostatnie pytanie zwracając się do Dalacitusa.
- Ciekawy pomysł, nie gwarantuje czy on ma szansę się udać, jednak nic czego spróbować się nie da - wyszczerzył się. Odwrócił się potem do maga puszczając po drodze oczko do Cantha.
- Hehe… jesteś BARDZO pełen siebie magu. Samouwielbienie jest potrzebne, ale ty… uf, za dużo.

- Canth. Ty poważnie? - Kadir pokręcił smutno głową. - Ranisz me uczucia... dogłębnie. - Kadir położył rękę na sercu, symulując kłucie w klatce piersiowej. Czując, że zapowiada się kolejny monolog, dowódca warknął, że nie będzie tracił na to czasu, lekceważąco machnął ręką i odszedł w stronę Nataniela - przybysz sprawiał wrażenie, jakby potrafił coś poza paplaniem. Kadirowi brak rozmówcy jednak nie przeszkadzał.
- Co najwyżej znalazłem, lub wręcz odzyskałem. Jeśli była to własność elfki, czego wcale nie dowiodła, to owa istota, która nas zaatakowała uprzednio musiała zabrać kostkę i zakopać wraz z tamtym trupem. Logiczna konkluzja, prawda? Powtarzam, o ile była to rzeczywiście własność elfki. Ta jednak zachowała się niczym bandyta, który przyszedł łupić a nie prosić o swą własność. Powiedz zatem, niby w czym mój czyn spełnia przesłanki kradzieży?
- A idąc dalej, niby co miałoby urazić moje ego? Słowa jakiejś dziewki? Połowa ludzi bluzga na mój temat za moimi plecami, a druga połowa czyni to mi prosto w twarz. Zobacz tylko na siebie. Od początku tej wyprawy zostałem nazwany plugawcem dokładnie 356 razy, 72 razy ktoś splunął, gdy przeszedłem obok. Jeśli za każdym razem miał bym reagować, nie starczyłoby mi życia, na rozpętywanie piekła, jak to nazwałeś. Niestety muszę cię zmartwić, mam dużo grubszą skórę, z konieczności.
- Sam spójrz, zarzucasz mi kradzież, narażanie twojego drogocennego życia dla własnej przyjemności, a ja jestem absolutnie spokojny
- tu Kadir uśmiechnął się teatralnie, na chwilę odstępując od portalu, nad którym cały czas, mimo paplaniny, pracował - Gdzie jest piekło, jakie powinienem twym zdaniem już rozpętać? Wszak zraniłeś me uczucia o wiele dotkliwiej, niż ona, ona była tylko kimś obcym, ty zaś jesteś moim drogim przyjacielem, tak przynajmniej myślałem... mylnie jak się zdaje? - Kadir pokręcił zrezygnowany głową, by znów skupić się na portalu. - Głupiec ze mnie, stary zdziadziały głupiec - zbeształ sam siebie, mamrocząc pod nosem.

- Nie nazwałbym przyjacielem kogoś, kto próbuje mnie szpiegować. A jeśli uważasz, że cię uraziłem, to zabij mnie, tu i teraz, tak jak to z elfami zrobiłeś. Mieliśmy szansę, żeby dowiedzieć się prawdy o nich, ale to ty rzuciłeś się do ataku, wykrzykując coś o sukach, i ignorując bezpośredni rozkaz dowódcy.

Kadir wzruszył ramionami.
- Nie bądź małostkowy - rzekł na słowa o szpiegowaniu. - Wszyscy się nawzajem szpiegują tutaj. Może po prostu przyjaciel troszczył się o przyjaciela?
Kadir przewrócił oczyma i machnął dłonią na słowa, aby miał zabić Cantcha.
- A teraz jesteś melodramatyczny. Właśnie temu zaprzeczyłem a ty znowu o zabijaniu za urazy? - Kadir uśmiechnął się serdecznie, by podkreślić, jak daleki od takowych czynów jest.
- Szansę to my mieliśmy na bełta w dupie, a nie na prawdę. Czy mówimy o tej samej elfce, która odpowiadała strzałami na słowa współczucia?
- Rozkaz? Jaki rozkaz? A tak, poprosiłeś bym zwrócił im kostkę. I zamierzałem dokładnie tak uczynić. Chcesz powiedzieć, że cię źle zrozumiałem? Chcesz powiedzieć, że dom Aleaqarb twymi ustami "nakazał" puścić wolno zabójcę i odmówił oficjalnej prośbie o wsparcie ujęcia przestępcy? Tego przecież powiedzieć nie chcesz, prawda? Bym był bardzo kiepskim przyjacielem, gdybym tak odczytał twe słowa, widzisz, to dowód jak bardzo cię lubię! Nie o sukach, o sucze, liczba pojedyncza - zwrócił Kadir uwagę na wytknięcie używania wulgaryzmu - ale za sukę najmocniej przepraszam, wymsknęło mi się.
Kadir zrobił skruszoną minę.
- Bym był młodszy, wskazałbym, iż to ona pierwsza użyła wobec mnie obraźliwych słów, jak to szło? "ty parszywy pomiocie Czarnoksiężnika", ale że mam swoje lata, nie będę się bawił w roztrząsywanie tego, dziwię się, że ty się w to bawisz?

Canth zaśmiał się i pokręcił głową z niedowierzaniem - Co też wiek robi z umysłem… Wydany wyraźnie przy wszystkich rozkaz traktuje jak zwykłą prośbę, a telepatyczne pytanie o wsparcie, bez wspomnienia w czym trzeba wesprzeć, jako oficjalne podanie. Do tego zaczynają się mylić osoby - z uprzejmości przypomnę ci, że to nie ja reprezentuję Dom. Tylko Eupatryd jest jego głosem, tak ja ty jesteś oczami i uszami Króla. I niczym więcej - zakończył dobitnie - A teraz skończ gadaninę i napraw to, co tu narobiłeś - uciął temat.

- Zawsze do usług - odparł Kadir przyjacielsko, jakby niedosłyszał niczego złego.
Potem wyciągnął rękę, w stronę portalu, błękitne wyładowania przeskoczyły w rytm inkantowanego zaklęcia między jego palcami a taflą magicznego przejścia. Kadir skinął głową, jakby potwierdził jakieś przypuszczenie.
Słowa solnej istoty skwitował jedynie markowanym wzruszeniem ramion i niewinnym, wręcz nieśmiałym uśmiechem.
- Wydaje mi się, że potrafię to zamknąć. Z odrobiną szczęścia nim to co nadchodzi przejdzie. - Kadira mina zrzedła nieco, zrobił się lekko blady. Spojrzał na chwilę gdzieś za siebie, na horyzont. Zapewne rozważał, czy nie lepiej czmychnąć. Wreszcie jednak zagryzł zęby podejmując decyzję.
- Proponuję jednak, byście wy się oddalili, jeśli poniosę porażkę, nie musicie ginąć... ba macie obowiązek powiadomić króla o zagrożeniu - rzekł robiąc krok do portalu, zatrzymując się jednak dokładnie na krawędzi między światami. Uniósł swą laskę w górę. Błękitne i czerwone wyładowania wystrzeliły trzaskając pomiędzy trzymaną laską a krawędzią przejścia.
Potem jednak znów spojrzał w stronę odwróconego Cantha. Uśmiechnął się przyjacielsko, choć krople potu perliły się już na jego czole.
- W tym nie chodzi o mnie. Ja jestem tylko skromnym i pokornym sługą, chyba już o tym wspominałem? Moje życie dla niego... Zawsze dla niego... - Kadir pokręcił smutno głową - Nigdy nie chodziło o mnie. Tu chodzi o majestat prawa i autorytet naszego pana. Powiedz mi Canth, czy strach ci aż tak dupę ścisnął, że pozwalasz jakimś przy błędnym elfom grozić twojej karawanie i podnosić rękę na obliczę czcigodnie panującego nam króla? Nie wstyd ci, że skromny mag musiał przeciwstawić się atakującym nas bandytom i zażądać sprawiedliwości, gdy powinieneś był to uczynić ty? To dlatego te wymówki? To dlatego bluzgasz jadem pod moim adresem? - Kadir uśmiechnął się wręcz przyjacielsko, co stało w oczywistym kontraście do jego słów. - Wybaczam ci. I jej też.... - rzekł Kadir już z pewnym trudem, magia powoli domagała się zapłaty.
 
Asderuki jest offline  
Stary 04-01-2020, 22:26   #222
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Gdy mag był zajęty swoim wywodem Dalacitus działał. Wylał nieco wody ze swojego bukłaka do pustej miski która do tej pory kryła się w jego bagażach i przyjrzał się uważnie swojej twarzy. Musiał przyznać że miał niezwykle krzywą mordę. Ale mordę którą lubił. No cóż.
- Ktoś czytał jej umysł w międzyczasie? - spytał obmacując linię żuchwy. - Jakiego boga wyznaje? - zadał kolejne pytanie i zaczął działać nie czekając na odpowiedź. Jego skóra powoli zaczęła… topnieć. Po chwili wyglądał tak jakby nosił nie skórę, a warstwę wosku na swoim ciele. Powolnymi ruchami, podobnymi do tych jakie wykonują osoby tworzące rzeźby z gliny zaczął nagarniać luźną tkankę i nadawać jej kształt, teksturę i kolor. Z każdą chwilą był coraz bardziej podobny do elfa, by po paru kolejnych sekundach zaczęła się z tego wyłaniać płeć. Zdecydowanie, rysy były coraz bardziej kobiece, a w końcu w miejscu które do tej pory zajmował Łotr stała kopia elfki z którą nie tak dawno walczyli.
- Mam nadzieję że zadziała - powiedział męskim głosem - Chwila… O teraz. - dodał już kobiecym, który do złudzenia przypominał ten elfiej kapłanki.
- To jak, ktoś czytał mi w głowie? - spytał ponownie wskazując piaski w których zaginął oryginał. Bez zażenowania zdjął cały swój ekwipunek, ukazując gołe ciało, który szybko zamienił na ubrania jednego z poległych elfów.
W tym momencie wtrącił się Nataniel.
- W takich przypadkach nie chodzi o jakiś wygląd, iluzje czy przemiany. Tu nie chodzi o myśli. Tu chodzi o emocje, co czuła w momencie wybuchu swojej złości. Tego żadne czytanie w myślach nie przywróci. To emocje a nie myśli spaczyły portale.
Elfka skinęła głową przyjmując te słowa
- Rozumiem, ale z myśli biorą się emocje i na odwrót. Łatwiej byłoby mi w siebie… wejść.

***

Vantrag, który dołączył w połowie ostatniego wywodu maga, pokręcił w zdziwieniu głową. Wydawało się, że Delacitus przejmuje, albo chociaż symuluje przejęcie osobowości swojej nowej formy. Czarny uznał to za ciekawe i zanotował w pamięci. Następnie, nadal w swojejj potwornej formie, podszedl do Nataniela.
-Cóż to był za Lew przyjacielu? Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Jak Ty to robisz? - zagadnął, nie zważając na otoczenie.

- Czy możecie się skupić na zamknięciu tych cholernych bram? - spytał z nutką irytacji w głosie Eupatryd. - W szczególności tą do czeluści. Hej Kadir, przestań gadać sam do siebie i rusz się. -
Vantrag spojrzał na arystokratę i zwrócił się znowu do swojego rozmówcy.
- Natanielu? Zaspokoisz moją ciekawość, zanim chłopcy przetestują swoje pomysły?
Nataniel spojrzał się nieco przelotnie na Vantraga.
- O co chodzi?
- Pytałem o tego lwa. To nie była zwykła przemiana, a jak już zapewne zauważyłeś to mój zakres zainteresowań. - powtórzył gwardzista.
Nataniel wzruszył ramionami.
- Prosta przemiana w zwierzę. Jedyna różnica jest taka, że w takiej formie potrafię rzucać czary, tak jak to robią druidzi.
- Rozumiem. Szkoda. Zapytałbym, jak to robisz, ale i tak nie potrafię rzucać czarów, więc nic mi z tego. - w głosie czarnego było słychać zawód.
- Wydaje mi się, że mnie przeceniasz. Ale jeśli cię interesują przemiany… - zawiesił głos i zaczął przeszukiwać kieszenie. Z jednej z nich wyjął niewielką, lecz gęsto zapisaną książeczkę - Przeczytaj to. Na pewno cię zainteresuje.
-Jasne. Dziękuję. Na pewno przeczytam. - zaskoczony i zadowolony gwardzista skinął głową w podziękowaniu.

***

Czuła tak wielki żal. Żal spowodowany stratą siostry, żal spowodowany stratą klanu, żal spowodowany stratą samej siebie. O co? O zabawkę którą zrobiła dla jedynej osoby która była dla niej prawdziwie ważna. Oczywiście że miały nie raz, nie dwa ze sobą na pieńku. Jak to w każdym rodzeństwie, ale mimo wszystko były sobie potrzebne. A teraz… Teraz obie były martwe. Nie zostało im nic na tych suchych piaskach. Nawet zemsta. Zemsta która tak naprawdę do niczego nie prowadziła.
Powolnym krokiem ruszyła ku wózkowi na którym leżało ciało zabitego elfa. Nachyliła się nad nim i złożyła na jego czole ostatni pocałunek. Ostatni który miał znaczenie. Mogła wypruwać z maga flaki, ale co by to dało? Nie przywróci jej siostry. Nie zabije tego który tak naprawdę je skrzywdził, a on, choć był koszmarnym dupkiem to był też tylko głupiutkim człowiekiem, który starał się w każdej sytuacji pokazać że to on jest panem i władcą. Kilka łez popłynęło po jej policzkach, nie musiała już walczyć, nie miała o co. Pozostało tylko odpocząć.
Powoli skierowała się do portalu i stanęła na jego brzegu. Wir magicznej energii unosił elementy jej ubrania. Wyciągnęła ku przodowi dłoń, niemal jakby chciała go pogładzić. Pozwoliła aby fala skumulowanych do tej pory emocji wezbrała i znalazła ujście.
- Wybaczam wam. - wyszeptała do siebie, do Maga z jego niepohamowanym ego, do swoich zmarłych towarzyszy i tych którzy uciekli - I proszę o wybaczenie. - dodała w momencie w którym Kadir wypowiedział te same słowa.
Nataniel uśmiechnął się lekko - Mój przyjacielu. Emocja jest tylko katalizatorem, trzeba jeszcze rzucić czar rozproszenia magii na portal. Sam z siebie on nie zniknie.
Elfka odstąpiła od portalu i westchnęła delikatnie.
-Zawsze warto było spróbować. Mogę wyprosić takie zaklęcie, ale będę potrzebowała na to całego dnia. - odparła - A raczej nie mamy tyle czasu. Chyba że ktoś ma zwój którym chce się podzielić.
 

Ostatnio edytowane przez Zaalaos : 04-01-2020 o 22:37.
Zaalaos jest offline  
Stary 06-01-2020, 01:41   #223
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Smok rozejrzał się po wszystkich.
- JA TYCH PORTALI NIE MOGĘ ZAMKNĄĆ. TO NIE MOJA MAGIA
- Hmp. Elfkę zjadłeś. Tam gadają, że ona zamknąć może. Oddaj elfkę. - zaskrzeczał kreen ciągle jeszcze lekko się trzęsąc w środku.
- NIE ZJADŁEM - wyjął z... właściwie nie wiadomo skąd smok wyjął tą figurkę przedstawiającą bursztynową elfkę - PROSZĘ. ONA JEST ZAMKNIĘTA.
Cha'klach'cha przekrzywił łeb na bok patrząc na to co podał mu smok i z bezradnością załamał wszystkie cztery ręce.
- No to jest elfka. Jak wyjąć?
Smok z taką samą bezradnością wzruszył skrzydłami.
- FIGURKA NIE MOJA. KIEDYŚ CHCIELI MNIE W TAKĄ ZAMKNĄĆ. TROSZKĘ IM SIĘ NIE UDAŁO - można przysiąc, ze smok zachichotał.
- Głupi co próbowali - odpowiedział kreen choć nie był zdolny do śmiechu.
- To ona sama się zamknęła?
- NIE. GDY UMIERASZ DUSZA ZAMIAST GDZIEŚ ODEJŚĆ DO KRAINY SWOJEGO WYZNANIA TRAFIA TU. NIE POTRZEBA WSKRZESZAĆ ALE ELFKA JEST KONAJĄCA.
Kreen ponownie załamał ręce.
- Może miękkie istoty będą wiedziały jak to naprawić...
Spojrzał za siebie widząc jak pozostali zajęli się solną istotą i samymi sobą zostawiając zaskakująco wielkiego smoka i jego "samych". Wszystkie cztery ręce opadły mu do ziemi.
- Twoja współpraca nie zostanie zapomniana. Jak mi posprzątają portale powiem o tronie jak obiecałem. Zbyt dawno ludziki oglądałem. Nie zadowalają mnie.
- A ILE LAT TRWA TWOJA WĘDRÓWKA?
Modliszka zaczęła liczyć. Przekładała ręce to w górę, to w dół, szpony rozstawiały się i zamykały.
- Dwieście czterdzieści trzy tysiące i dziewięćdziesiąt - odpowiedziała zaraz się reflektując - dni. To w latach tego świata... sześćset sześćdziesiąt sześć lat..? Hak. Głupia liczba.
Smok już nic nie odpowiedział, jednak wyraźnie oceniał Modliszkę.

Tri-kreen wziął figurkę w szpony i podreptał do pozostałych trzymając ją tak jakby była jajkiem.
- Mam elfkę, żyje i nie żyje. Kona, ale nie. Nie znam tego, magia mi obca. Smok przyniósł. Może wasze głowy się do czegoś jednak nadają. Posprzątać mi pustynie z portali albo nigdzie dalej nie prowadzę.
 
Asderuki jest offline  
Stary 07-01-2020, 23:26   #224
 
Klebern's Avatar
 
Reputacja: 1 Klebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputację

Z portalu skierowanego ku wam wyszły dwie włochate bestie o podwójnych głowach. Ettiny. Te bestie często były najemnikami na wszelakich wojnach. Wyraźnie były zdezorientowane a na ich twarzach było widać tylko zakłopotanie. Jednak na widok ponętnej elfki oba potwory najpierw wytrzeszczyły gały a potem krzyknęły gromkim: Zupa z elfa!

I ruszyły na nieszczęsnego Łotra, który to przybrał ciało elfki. Najwyraźniej, zupa z elfa oznaczała zupę z martwego elfa.
Zamachnęły się swoimi potężnymi kłodami, które robiły na ich broń. Ale swoimi potężnymi cielskami blokowały całkowicie miejsce wokół elfki - Łotra, tak że tylko jeden mógł atakować. Dodatkowo przejście przez truchło retrievera zniweczyło pierwotny pomysł ettinów, który zawsze wyglądał tak samo: URRRAA i do przodu. Ofiarą drugiego ettina był konstrukt Cantha, który wyglądał na potężnego wojownika w swojej zbroi.

Na nieszczęście, nie byliście w komplecie. Kadir razem z modliszką gdzieś się ulotnili.


Kostnica - pierwszy ettin
Kostnica - drugi ettin
Kostnica - dmg pierwszego
Kostnica - dmg drugiego


 

Ostatnio edytowane przez Klebern : 08-01-2020 o 20:19.
Klebern jest offline  
Stary 09-01-2020, 14:46   #225
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Gwardzista westchnął głośno na widok kolejnych przeciwników. Nie był w najlepszym stanie i wiedział, że może nie przetrwać tego starcia. Eupatryd wydawał się być bezpieczny, a o bezpieczeństwo reszty zasadniczo nie dbał. Nie tracąc czasu, wrócił pod ziemię tak szybko, jakby zanurzał się w wodzie.
- Pomogę, jeśli będę w stanie. - rzucił na tuż przed zniknięciem.
 
shewa92 jest offline  
Stary 09-01-2020, 19:35   #226
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Widząc wyskakujące z portalu ettiny Eupatryd cieszył się, że nie spędził czasu wokół Nataniela, solnego genasi i reszty jego towarzyszy. Mógł teraz z bezpiecznej odległości schowany za masywnym cielskiem hydry obserwować zdarzenie. Całe szczęście, że tępy stwór zaatakował strażnika Cantha, zamiast niego samego. Arystokrata skinął głową aktywując moc i hydra zawinęła się zgrabnie kierując cielsko w kierunku ettinów. Ziemia ponownie zadrżała, gdy olbrzymi potwór ruszył w kierunku swojej ofiary.

Zaskoczony Ettin odwrócił głowy w porę by zobaczyć jak wężowe głowy hydry masakrują ciało. Gadzie szczęki pełne ostrych zębów kąsały olbrzyma z każdej strony wyrywając mięso, miażdżąc kości, wyrywając kończyny ze stawów. Eupatryd słyszał agonalny skowyt przeciwnika ciesząc się w duchu, że potężne cielsko zablokowało mu widok tego co jego podopieczny zrobił z ettinem. Nie mógł pomóc obu, ale mógł ochronić dowódcę.



Szarża Hydry: 27, 31, 30, 18, 18, 30, 25 - wszystkie trafione
Obrażenia (76): 9, 15, 8, 12, 12, 9, 11

 

Ostatnio edytowane przez psionik : 09-01-2020 o 21:07. Powód: Źle obliczone obrażenia
psionik jest offline  
Stary 09-01-2020, 20:35   #227
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Porażka przy portalach, a teraz Ettiny... To zdecydowanie nie był dzień Łotra.

Elfka stęknęła gdy siła uderzenie poniosła ją kilka kroków, ale natychmiast stanęła na nogi i w ułamku sekundy rozpłynęła się w powietrzu. Żebra koszmarnie bolały, ale wiedziała że starczy krótka modlitwa by Żywioły załatały jej rany, nie traciła więc czasu. Płynnym i niewidocznym dla nikogo ruchem zaatakowała wielką bestię celując w witalne punkty na jej ciele.

Postawa Island of Blades - wszyscy stykający się z moim ettinem liczą się jakby flankowali

Cloak of Deception - uzyskuję niewidzialność do mojej następnej akcji

Knowledge Devotion - 15 +1 do trafienia/obrażeń, zakładam że to wszystko liczy się jako jedna potyczka i nie mogę korzystać z 2x z tych samych skill tricków.

Nie wiem czy miałem bronie w rękach? Jeśli tak to wykonuję pełny atak i robię 5ft. step po ataku w bok, jeśli nie to move action na wyciągnięcie broni, a potem jeden atak. W takim wypadku dodatkowe +2 do trafienia na pierwszym rzucie.

Atak 1 - 24
Atak 2 - 29 krytyk, potwierdzenie 21

Obrażenia 1 - 25
Obrażenia 2 - 32

 
Zaalaos jest offline  
Stary 11-01-2020, 08:36   #228
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Co było do przewidzenia, dalsze dywagacje i dyskusje doprowadziły tylko do tego, że z portalu wyłoniły się kolejne stwory, od razu rzucając się na obecnych. Dwugłowe olbrzymy wyglądały znacznie mniej groźnie od smoków czy potwornych pająków, ale i tak trzeba było się z nimi szybko rozprawić. Canth kiwnął głową z uznaniem widząc, że arystokrata posłał do walki swoją hydrę. Nie miał pojęcia, czy Eupatryd zauważył jego gest, ale nie było czasu na zastanawianie się - dowódca wymierzył cios ettinowi, który zaatakował jego konstrukta, po czym rozkazał swojemu wojownikowi dobić tego i brać się za drugiego przybysza

Canth używa Stone Bones (jeśli trafię, mam DR 5/adamant na następną turę)
Atak Kostnica 19
Obrażenia Kostnica 14

A potem White Raven Tactics na konstrukcie.
Konstrukt atakuje ettiny, najpierw "swojego", a potem tego drugiego
Tura 1
Atak Kostnica 38
Obrażenia Kostnica 21
Atak Kostnica 38
Obrażenia Kostnica 21
Tura 1bis
Atak Kostnica 31
Obrażenia Kostnica 21
Atak Kostnica 25
Obrażenia Kostnica 15

 
Sindarin jest offline  
Stary 11-01-2020, 22:50   #229
 
Klebern's Avatar
 
Reputacja: 1 Klebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputację
Zagrożenie ucichło. Po atakach głównie konstrukta Cantha i psionicznej hydry, oba ettiny padły. Teraz tuż przy portalu utworzyła się taka sterta ciał, że tylko wyjątkowo uparta istota z mozołem by może się wdrapała na szczyt. Ale można uznać, że od tej strony, z tego portalu raczej już nic nie wyjdzie.

Pozostawała jeszcze kwestia drugiego portalu, który najwyraźniej prowadził do sfery opanowanej przez żywioł ziemi. Stamtąd póki co nic nie wychodziło. Możliwe, że to przez smoka, który musiał zajmować tamtą pobliska okolicę.
 
Klebern jest offline  
Stary 12-01-2020, 00:01   #230
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Elfka ponownie się zmaterializowała, dwa ostrza ociekały cuchnącą juchą ettinów. Skrzywiła się i wytarała bronie o "ubrania" jednego z powalanych gigantów, po czym zawiesiła je u pasa. Nie miała pomysłu co zrobić z portalem, więc westchnęła delikatnie i znowu zaczęła się rozbierać. Ta forma straciła swoją użyteczność. Po kilku chwilach w miejscu nagiej elfki stał nagi Dalacitus, choć... Wyglądał nieco inaczej niż przed wcześniejszą przemianą. Jego rysy były nieco ostrzejsze, jakby toporne, ale to zauważyłoby tylko wprawione oko.

- To ciało było bezużyteczne. - stwierdził, podrzucając w dłoni kostkę którą dał elfce... jemu Mag. Nie próbował się nią zbyt długo bawić, zwyczajnie schował ją do plecaka. Pozbędzie się jej przy pierwszej okazji.
- Ktoś ma jeszcze jakiś pomysł? I Gwardzisto... Kogo wyznajesz? Któregoś z Królów Magów, czy Żywioł? - dodał głośno, licząc na to że ten łaskawie wykopie się spod ziemi.
 
Zaalaos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172