Natchniony kapłan może czasem usłyszeć różne rzeczy. Ot, na przykład Bóg znakiem dostrzegalnym i zrozumiałym tylko dla niego każe mu zakończyć przemowę, podziękować ewentualnym słuchaczom i pójść w swoją drogę. Zupełnie przypadkowo zbieżną z trasą pewnej kobiety z koszykiem. Co prawda w budynku mógł kryć się ktoś, kto wykorzysta chwilę, w której nikogo nie ma, ale jeśli przejrzałby Bladina i Petera to i tak nie zrobiłby nic podejrzanego póki by tam byli. Dlatego właśnie Peter podążył za kobietą.