Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2020, 19:23   #17
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- Nie mamy tu żadnych urządzeń elektrycznych - Chiaoutzu odpowiedział androidowi, wzruszając ramionami. - W kwestii komunikacji musimy polegać na gońcach, ale dodarcie jednego do innej grupy powinno być kwestią sekund. Jeśli zaatakują nas bez podchodów, każdy z nas ich na czas wykryje. Jeśli wybiorą drogę na piechotę przez wąwozy, wówczas zobaczymy ich w ostatniej chwili.

C-SGK1 ulokował się więc, zgodnie z własną sugestią, w budynku w centrum kompleksu szkolnego, który to budynek był największym budynkiem mieszkalnym. Podobnie jak wszystkie pozostałe, zbudowany był z drewnianych bali. Wnętrze urządzono bardzo surowo. Za podłogę służyła słomiana mata i poza rzędami topornie wykonanych łóżek, z siewnikami zamiast porządnych materacy, próżno było szukać wewnątrz innych mebli. Na jednym z łóżek ułożono nieprzytomnego Tiena, nad którym czuwał ktoś, kto najwyraźniej pełnił tutaj rolę lekarza, albo chociaż szamana. Potem jednak musiał odstąpić od rannego i udać się na wyznaczoną mu pozycję obronną.

Prócz androida w budynku przebywała szóstka mężczyzn, którzy nie przedstawiali imponującej wartości bojowej, ale z pewnością nie byli amatorami. Ponadto ulokowano tu dwadzieścioro troje dzieci, które miały pozostać w budynku na czas bitwy.

Minęło parę godzin nim z zewnątrz dało się słyszeć krzyk. Najpierw pojedynczy, z czasem przechodzący w ryk wielu gardeł. Zaraz też do uszu androida doszedł odgłos pierwszych eksplozji.

Przez drzwi wszedł młody mężczyzna, ubrany w szarozielone barwy, jakie nosili uczniowie Tiena. Okazał się posłańcem od Chiatzu.

- Atakują od południa. Pierwszy atak odparliśmy, wykorzystując zaskoczenie, ale jest ich wielu. Zdobyli salę ćwiczeń. Udało się ich powstrzymać przed wejściem do magazynu, który stoi za salą - to powiedziawszy odleciał.


Drzwi wyleciały z zawiasów i rąbnęły w przeciwległą ścianę, zabierając po drodze jednego ze zgromadzonych przy stole mężczyzn. Wyglądał na jakiegoś ważniejszego dygnitarza. A przynajmniej wyglądał tak przed wejściem nobrazian, teraz zaś prezentował się jak keczup w bogatym odzieniu.

Pozostałe zgromadzone w pomieszczeniu osoby stanęły jak wryte, co pozwoliło gwardzistom dostać się do środka, nie napotykając na żaden opór. Opór zaczął się dopiero, gdy ludzie wewnątrz otrząsnęli się z pierwszego szoku. Ci, którzy wyglądali na strażników, rzucili się na przybyszów. Było ich w sumie ośmiu. Według skanera, który zareagował automatycznie, żaden nie przekraczał poziomu siły 300.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline