Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2020, 22:48   #222
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Noc 22 Brauzeit 2518 KI, mur Herrendorfu


Rozpoczął okruszek w zielonym oku. Pierwszy okruch zamieszania, zagnieździł się jak pasożyt, a kiedy łzy wymyły szkodnika, huśtawka szaleństwa hulała rzeczywistością, drwiąc sobie ze zdrowych zmysłów i racjonalnych decyzji.

- Tup, tup, tup - stopy ciężko uderzały o kamień, dziesiątki histerycznie stawianych kroków. W pospiechu, w obłędzie. - Trzymaj, kurwa, trzymaj. Pchaj go cholerę. - szarpały przestrzeń okrzyki i ponaglenia. Kształtowani rozpaczliwymi rozkazami najemników z Remer wieśniacy Herrendorfu rzucili się w objęcia chaosu, który równie łatwo niszczy, co tworzy. Zdumiało dziwnookoą adeptkę, jak łatwo mieszanina Dhar przenika do rzeczywistości, plącząc myśli i chęci, choćby były żywym srebrem. Każdy przecież z towarzyszy dobrze radził - Szkoda, że tak późno, można było tą procę sprawić - pomyślała Olivia, prawdziwie zła, że nie przewidziała tak rozpaczliwego scenariusza na Noc 22 Brauzeit 2518 KI.

Chaos wszak mógł służyć i broniącym Herrendorfu. Należało wziąć wydarzenia i zdarzenia w karby. - Czy to wciąż będzie chaos, czy właśnie jego bliźniak prządek? - łamało głowę panny Hochberg, ale dochodzenie nie było na zaistniałą okoliczność, dlatego czym prędzej je odrzuciła.

Ametystowe światło obalało stosy nieumarłych, ale Lautermann nie mogła być jednocześnie wszędzie, w asyście kruków Leto kroczyła murem krusząc kolejne rampy ozywięńców. Uznawszy się za zapomnianą przez czarodziejkę Olivia Hochberg puściła mentalną spódnicę. Nie tracąc kontaktu z tym co działo się na murze, rozpoczęła splatanie gwiazdy magii. Zawijała w dłoniach, bez wcześniejszego rozmachu, plotła paluszkami, skierowała kroki w stronę wysokiego stosu. Słyszała Saxę, spojrzała w jej oczy i zaplotła to w gwiazdę. Sama nie wiedział jak, tak spokojna jak kapłan na pogrzebie, pocałowała rozgorączkowaną dziewczynę. - Podpal ich kochana! - Szepnęła, choć głos zachrypiał.

Ten charchot nie był przypadkiem, a przepowiednią. Knuła już mała czarownica jak utkać dźwięk niesłyszalny, a drżący dla nieumarłych. tymczasem minęła, Valdis i złożyła się do zaklęcia. Korek buteleczki z oliwą wyszedł gładko i kilka gęstych kropli wyparowało na murach Herrendorfu.

- Allevio! - wykrzyczała, odważnie krocząc w kierunku najwyższej rampy.

Olivia z pewnością zaklęła światło na mieczu. Zmotywuje chłopów i w razie czego będzie cięła świecącym mieczem, z imieniem Radamusa Arforla, na ustach.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 06-01-2020 o 21:22.
Nanatar jest offline