Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-01-2020, 17:09   #221
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Dużo chaotycznych “co robić” zostało wykrzyczane przez mężczyzn. Saxa nie była wojskowym więc musiała wykonywać te rozkazy. Tyle że nie była też z wioski więc nie wiedziała gdzie szukać łatwo palnych substancji.
Kiedy natomiast zobaczyła dwójkę chłopów niosących garniec domyśliła się że tam może być tylko jeden rodzaj cieczy.
- Tutaj! - Zawołała do nich machając jednocześnie pochodnią. Trzeba było podpalić te ciałka próbujące na nowo wdrapać się po ścianie do nich i to szybko.
 
Obca jest offline  
Stary 05-01-2020, 22:48   #222
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Noc 22 Brauzeit 2518 KI, mur Herrendorfu


Rozpoczął okruszek w zielonym oku. Pierwszy okruch zamieszania, zagnieździł się jak pasożyt, a kiedy łzy wymyły szkodnika, huśtawka szaleństwa hulała rzeczywistością, drwiąc sobie ze zdrowych zmysłów i racjonalnych decyzji.

- Tup, tup, tup - stopy ciężko uderzały o kamień, dziesiątki histerycznie stawianych kroków. W pospiechu, w obłędzie. - Trzymaj, kurwa, trzymaj. Pchaj go cholerę. - szarpały przestrzeń okrzyki i ponaglenia. Kształtowani rozpaczliwymi rozkazami najemników z Remer wieśniacy Herrendorfu rzucili się w objęcia chaosu, który równie łatwo niszczy, co tworzy. Zdumiało dziwnookoą adeptkę, jak łatwo mieszanina Dhar przenika do rzeczywistości, plącząc myśli i chęci, choćby były żywym srebrem. Każdy przecież z towarzyszy dobrze radził - Szkoda, że tak późno, można było tą procę sprawić - pomyślała Olivia, prawdziwie zła, że nie przewidziała tak rozpaczliwego scenariusza na Noc 22 Brauzeit 2518 KI.

Chaos wszak mógł służyć i broniącym Herrendorfu. Należało wziąć wydarzenia i zdarzenia w karby. - Czy to wciąż będzie chaos, czy właśnie jego bliźniak prządek? - łamało głowę panny Hochberg, ale dochodzenie nie było na zaistniałą okoliczność, dlatego czym prędzej je odrzuciła.

Ametystowe światło obalało stosy nieumarłych, ale Lautermann nie mogła być jednocześnie wszędzie, w asyście kruków Leto kroczyła murem krusząc kolejne rampy ozywięńców. Uznawszy się za zapomnianą przez czarodziejkę Olivia Hochberg puściła mentalną spódnicę. Nie tracąc kontaktu z tym co działo się na murze, rozpoczęła splatanie gwiazdy magii. Zawijała w dłoniach, bez wcześniejszego rozmachu, plotła paluszkami, skierowała kroki w stronę wysokiego stosu. Słyszała Saxę, spojrzała w jej oczy i zaplotła to w gwiazdę. Sama nie wiedział jak, tak spokojna jak kapłan na pogrzebie, pocałowała rozgorączkowaną dziewczynę. - Podpal ich kochana! - Szepnęła, choć głos zachrypiał.

Ten charchot nie był przypadkiem, a przepowiednią. Knuła już mała czarownica jak utkać dźwięk niesłyszalny, a drżący dla nieumarłych. tymczasem minęła, Valdis i złożyła się do zaklęcia. Korek buteleczki z oliwą wyszedł gładko i kilka gęstych kropli wyparowało na murach Herrendorfu.

- Allevio! - wykrzyczała, odważnie krocząc w kierunku najwyższej rampy.

Olivia z pewnością zaklęła światło na mieczu. Zmotywuje chłopów i w razie czego będzie cięła świecącym mieczem, z imieniem Radamusa Arforla, na ustach.

 

Ostatnio edytowane przez Nanatar : 06-01-2020 o 21:22.
Nanatar jest offline  
Stary 06-01-2020, 21:32   #223
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Noc 22 Brauzeit 2518 KI, mur Herrendorfu

Stalowa klinga dzierżonego przez Olivię miecza zapłonęła w jednej chwili jaskrawą poświatą, złocistym blaskiem rozświetlającym parapet kamiennego muru. Stojący tuż obok wieśniacy powitali ów czar zduszonymi wrzaskami zgrozy, jeden z nich - cuchnący baranim sadłem brodacz w futrzanej czapie - przewrócił oczami i zemdlał.

- Głaz pod bramę! - krzyknął ponownie Felix Mayer i siłujący się z młyńskim kamieniem chłopi w końcu młodego myśliwego usłyszeli, poszli za jego wezwaniem.

Wyszło im to jedynie po części. Nie dość silnie podparty ramionami, okrągły głaz wyrwał się z racji swego ciężaru z rąk ludzi, stoczył w dół drewnianej rampy. Do uszu Olivii dobiegł podnoszący włosy ryk człowieka, któremu kilkaset funtów obronionej skały zmiażdżyło stopę, ale dzierżąca bijący jasną poświatą miecz dziewczyna nie miała nawet ułamka chwili, by zdobyć się na odrobinę współczucia wobec wyjącego przeraźliwie nieszczęśnika.

- Nie traćcie otuchy, albowiem to my stoimy po stronie światłości! - krzyknęła unosząc klingę wysoko w górę - Klnę się na pamięć Radamusa Arforla, że unicestwimy Pana Wron i wszelkie plugastwo powstałe za sprawą jego bezbożnej magii!

Odpowiedziały jej nieco odważniejsze okrzyki, ale choć znajdujący się najbliżej chłopi jęli ze zdwojoną zawziętością odpychać tyczkami stających na rampie nieumarłych, z innych miejsc na murze wciąż dobiegały paniczne okrzyki. Panna Hochberg przechyliła się ponad parapetem, w sam czas ku temu, by ujrzeć jak wylewany z dzbana olej przykleja się do oślizgłych żywych trupów podnoszących ku obrońcom swe zakrzywione palce.

Felix Mayer wychylił się za krawędź muru tuż obok Olivii, z oczami skrzącymi się żywą fascynacją na widok jej świecącego jaskrawo miecza. Podpalając ognikiem zatkniętej na murze pochodni owiniętą wokół strzały szmatkę, młodzieniec posłał pocisk wprost w środek trupiej rampy.

Wpierw zapłonął ugodzony nią ożywieniec, zaraz potem płomienie przeniosły się jednak na opartych o niego innych niemarłych. Upiorna rampa stanęła w ogniu, zapadając się coraz szybciej w kłębowisku drgających konwulsyjnie kończyn.

- Tak skończą oni wszyscy! - roześmiała się perliście Olivia. Dziewczyna obejrzała się przez ramię w stronę Lautermann i Leto, ci jednak najwyraźniej nie zwrócili na zwycięskie posunięcie Remerczyków żadnej uwagi, broniąc za pomocą ametystowej magii i ostrych mieczy mur na lewo od bramy.

Panna Hochberg obejrzała się w drugą stronę i śmiech uwiązł jej znienacka w gardle. Chociaż podpalona przez Felixa zgraja wspinających się po sobie wzajemnie żywych trupów przestała praktycznie istnieć, na wysokości dalej położonej rampy paniczne wrzaski wieśniaków zabrzmiały ze zdwojoną siłą i młoda kobieta pojęła, że niemarli zaczęli włazić tam na parapet muru.

Uderzana masa zbitych ciał brama trzeszczała i dudniła groźnie, ale Olivia pojęła w jednej chwili, że niebezpieczeństwo grożące ze strony wchodzących na mur ożywieńców było większe.


Młyński kamień wstawiony pod bramę znacznie ją wzmocnił - zasadniczo nie byłoby złym pomysłem ustawić pod nią jeszcze więcej kamieni, ale to później uniemożliwiłoby jej otwieranie. Pomysł z olejem i płomienistą strzałą okazał się trafiony w dziesiątkę - trupia rampa zapadła się i płonie z głośnym trzaskiem. Większy problem pojawił się na prawej flance, gdzie trzecia rampa doszła już do parapetu i nieumarli zaczynają tam włazić na mur. Możecie spróbować szarży w tamtym kierunku, pozostać na swoich pozycjach albo opuścić mur w poszukiwaniu następnych dzbanów olej. Możecie spróbować uderzyć w drugą stronę, idąc z pomocą Lautermann i rębaczom Leto - albo spróbować ściągnąć czarodziejkę na własne pozycje, żeby z pomocą swej niszczycielskiej magii opanowała sytuację na prawym wyłomie. Dajcie znać, co zamierzacie zrobić!

Nanatar, na 1k10 wypadło 8, zaklęcie okazało się udane i dość spektakularne (promieniujący złocistym blaskiem miecz bardzo dobrze wygląda) - w połączeni z odwołaniem do pamięci Arforla znacząco podnosisz morale obrońców, oby tak dalej!


 
Ketharian jest offline  
Stary 08-01-2020, 12:55   #224
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Noc 22 Brauzeit 2518 KI, mur Herrendorfu

Traper, rozejrzał się szybko, obcierając pot z czoła. Ich odcinek lśnił płomieniem ginących trupów, brama, podrparta ciężkim kamieniem, też powinna była wytrzymać jeszcze jakiś czas morderczemu naporowi napastników. Czarodziejka i Morryci też jakoś sobie radzili. W mig pojął, że najbardziej krytycznym punktem w obronie miasta była rampa położona nieco dalej, gdzie martwi zaczynali powoli, lecz nieubłaganie zdobywać przewagę nad coraz przerażonymi wieśniakami. Wiedział, że jeśli atakującyt przerwą obronę to obroni ich już chyba tylko łaska samego Morra, bo stumienia, wydawało się nieprzebranej rzeszy nieumarłych nie będzie już miało co zatrzymać w błotnistych zaułkach wsi.

Musiał działać szybko, jeśli chciał dożyć świtu. Wszyscy musieli działać szybko, bo innaczej ich los rysował się raczej marnie. W głowie Mauera szybko zarysował się plan działania. Remer ruszy wesprzeć krytyczny odcinek, podczas gdy chłopi utrzymają ogień na rampie, jak będzie trzeba, to choćby i słomą z dachów i wesprą bramę czym jeszcze tylko się da. Mus będzie miejscowym wyglądać z murów, czy aby zła wola kierująca napastników nie zacznie budować kolejnej rampy, gdzieś indziej, gdzie nie było obrońców.

Mauer jak w transie zaczął wykrzykiwać w bitewnym chaosie rozkazy.
Pisze w spoilerze w trybie technicznym, bo nie mam takiej świadomości sytuacji jaką ma Franz.
Mauer krzyknie, żeby chłopi trzymali ogień pod trupią rampą, inni żeby wsprali bramę np wozem, dębowymi balami, czy czymkolwiek innym, co się do tego nada. Przekaże, co by rozstawieni na murze wyglądali, czy nie tworzy się nowa rampa. Remerczycy i ewentualnie chłopi "rezerwowi" żeby ruszyli na odcinek gdzie trupy się zaczynają przedzierać - przy płonącej rampie ma zostać tylu obrońców, żeby zapewnić utrzymanie ognia i obrony. Reszta pomóc ma przy zabezpieczaniu bramy i krytycznego odcinka. Potem z okrzykiem chwalącym Morra ruszy do walki na zagrożonym odcinku. Trudno mi operować numerami, bo nie wiem ilu jest obrońców tutaj: tuzin? kopa?

 
8art jest offline  
Stary 08-01-2020, 17:19   #225
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Gdy płonąca strzała sięgnęła nasączonej oliwą masy trupów ta zapłonęła nie gorzej niż imperialne stosy w stolicy. Twarz Mayera ze skupionej przed wypuszczeniem strzały przeobraziła się w ożywioną gdy ta trafiła cel. Jednak mgnienie oka później wypełzła na nią trwoga, kiedy dostrzegł trupy zaczynające wdzierać się na mur nieopodal, po jego lewej stronie.

- Do broni! Przełażą tu! Niech kapłan święci wodę! Zalejemy kurwie. - Wykrzyknął odkładając pośpiesznie łuk i dobył toporka z puklerzem. W tej chwili najlepsza by była duża tarcza, ale nie było czasu na wymyślanki. Jeśli trupy wedrą się do wsi to nie będzie w stanie już bronić Saxy. Będzie po nich.

Nie czekając na posiłki zaszarżował na najbliższego truposza, wspierając przerażonych chłopów. Nie musiał go porąbać, a jedynie wytrącić z równowagi impetem i zepchnąć z muru. Z resztą się zobaczy, ale toporek w czaszce powinien uspokoić nawet i nieumarłego. Powinien.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline  
Stary 08-01-2020, 23:07   #226
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Noc 22 Brauzeit 2518 KI, mur Herrendorfu

Jakże pragnęła rzucić się w jego objęcia, dać ponieść się zmysłom w zgiełku walki, jak zaklęty sukkub lubieżnie ujeżdżać jego wigor. Tańczył dookoła pieszcząc niestosownie każdy ze zmysłów, figlował z dziewczyną przyprawiając o mrowienie w czułych miejscach. Każdy oddech przyspieszał chętne emocjom serce, lico malowane rumieńcem rzeźbiło światło płomieni podkreślając szalony entuzjazm. Z świetlistym mieczem panna Olivia Hochberg z Remer wyglądała jak nieślubna córka Sigmara. Chaos przydawał jej skrzydeł, wówczas coś sparzyło ją w rękę.

Nie płomień fizyczny, czy zupa gorąca, a utkana na dłoni gwiazda strumieni magii. Komendy wykrzykiwane przez towarzyszy otrzeźwiły zmysły adeptki jak papryka w zupie stróża gorzelni. Przyłożyła dłoń do twarzy, symbolicznie przywdziewając maskę uporządkowanych strumieni eteru. Obleczona w ów welon, Olivia pragnęła szepnąć Felixowi co widzi, kiedy odszukała wzrokiem młodego Mayera ten jarząc się płomieniem życia, odwagi dźwiganej za innych, których kochał, obracał w pył zieloną balladę rozpadu, używając do tego tylko siekiery i żaru serca. Niebezpiecznie byłoby zbliżać się do niego w zgiełku walki.

Pobiegła za towarzyszami, buforować punkt zapalny, torują sobie drogę świetlistym orężem i wiedziona właściwą ścieżką w eterze panna Hochberg stojąc między obrońcami zakrzyknęła.

- Jak odważni ludzie z Remer,
Znani ze stalowej woli,
Razem gwardio Herrendorfu
Piki wasze równą linią,
Kres przyniosą nieboszczykom!!!
Na Arforla miano znane,
Nam zwycięstwo dziś pisane!

- Pchaj, a równo, bij próchniaka!

Choć nie wiedziała skąd to się jej wzięło, czy od niej samej i to w głowie jej siedzi, ku jej własnej zgrozie.

Kontrolując eter, a noż coś wypatrzy, Olivia nawet chętnie sieknie mieczem umarlaka, ale takiego na uboczu, żeby się kupą nie rzuciły. Zaklina się przy tym na nazwisko Arforla. Czy to coś daje? Czy jak dołoży się imię to coś się zmieni? np. czy umarlaki miękną?

 
Nanatar jest offline  
Stary 10-01-2020, 02:02   #227
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
W Remer krążyła swego czasu legenda o Hansie Hansie i Wielkiej Księdze. Według tejże legendy, dawno, dawno temu, podczas jednej z libacji alkoholowych (a może już po niej? któż to wie?), Hans Hans potknął się i upadł ryjem na otwartej książce. Rzecz jasna, człowiek tak zajęty i inteligentny jak Hans Hans nigdy nie miał czasu na nauczenie się takiej umiejętności, jak czytanie i w normalnych warunkach treść owej książki byłaby dla niego tajemnicą. Na szczęście jednak, była to Wielka Księga z samymi obrazkami, toteż dla naszego bohatera stała się ona całkowicie zrozumiała. Oprych nie mógł wtedy tego wiedzieć, ale na jego szczęście był to jakiś poradnik dla imperialnych oficerów, objaśniający w formie obrazkowej wszelakie bitewne strategie, od szturmu, na oblężeniach skończywszy.

Wielu, którzy pierwszy raz słyszą tę legendę, podśmiechuje pod nosem, twierdząc, że nawet gdyby tak beznajdziejna legenda w ogóle istniała, to w życiu o niej nie słyszeli, ale to głupcy. Przebłysk geniuszu w umyśle oprycha podpowiedział mu, że tak jak każdy generał podczas wielkiej potyczki potrzebuje gońców z raportami ze stanu bitwy, tak i im, w tej beznadziejnej sytuacji przydałby się ktoś taki. Miał już nawet idealną kandydatkę na tą funkcję...

- Saxa!!!- - ryknął do służki, udawadniając jednocześnie że jednak pamięta jej prawdziwie imię, beż żadnych przekrętów w wymowie czy przezwisk.
- Na murze i tak niewiele zdziałasz, biegnij szukać więcej tej oliwy. Rób za oczy i uszy, jak gdzieś będzie potrzebna pomoc, wołaj nas lub Lautermanową i Czarnych. No nie stój tak, zapierdalaj! - "rozkazał", a następnie pogonił służkę mocnym klępnięciem w tyłek, którego zdecydowanie nie mógł sobie odmówić (chociaż zapewne w jego fantazjach, okoliczności takiego aktu były zupełnie inne). Samemu zaszarżował za resztą, w stronę nowo powstałej rampy, ku zgubie swojej lub truposzy.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 10-01-2020, 23:29   #228
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Noc 22 Brauzeit 2518 KI, mur Herrendorfu

Czwórka Remerczyków runęła wzdłuż muru z mieczami w dłoniach i z dźwięczącymi determinacją okrzykami na ustach. Ich widok wzbudził w wieśniakach pospołu nadzieję i trwogę, bo lśniący w ręce Olivii miecz przydawał jej wyglądu prawdziwej bohaterki z imperialnego eposu.

Grupa chłopów broniących muru na wysokości trzeciej trupiej rampy zdążyła się cofnąć od parapetu, pokrzykując panicznie, próbując odpędzić nieumarłych włóczniami i tyczkami.

-W imię Arforla, zniszczcie to plugastwo! - krzyknęła Olivia i wtedy ujrzała ożywieńców odpowiedzialnych za wybuch paniki wieśniaków.

Cztery, może pięć groteskowych kształtów, odrażających klekotem i zgrzytem kości utrzymywanych we właściwych miejscach jedynie dzięki mrocznej magii. Pożółkłe zęby szczerzące się w pozbawionych tkanki szczękach. Pasy połamanych żeber, odsłonięte kręgosłupy. Wypełnione zielonym blaskiem oczodoły czaszek. Zardzewiałe resztki starych mieczy i złomki zbutwiałych włóczni trzymane w paliczkach.

Jakiś wieśniak odzyskał werwę na widok odsieczy, natarł na szkielety z grubym drągiem wystawionym przed siebie na podobieństwo szarżującego do boju rycerza. Dzięki rosłej posturze zdołał wyrzucić za parapet dwóch ożywieńców, pierwszego wpychając na drugiego z dzikim wrzaskiem. Dwa inne szkielety wbiły w niego swe skorodowane klingi niemal w tej samej chwili, jedną w mostek, drugą w gardło.

Rosły Osterman spadł z muru niczym worek śmieci, z głuchym łoskotem lądując gdzieś w ciemnościach u podstawy wału.

Kolejne kościotrupy pojawiły się na parapecie muru odwracając swe gorzejące chorobliwą zielenią oczodoły w stronę Olivii i jej towarzyszy.

Myślę, że tę walkę (efekt szarzy oraz kolejne rundy) rozegramy ponownie w wątku technicznym, a później każdy z Was napisze sobie odpowiednią fabularkę samemu.


 
Ketharian jest offline  
Stary 15-01-2020, 18:27   #229
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Noc 22 Brauzeit 2518 KI, Herrendorf

Saxa Valdis z trudem potrafiła uwierzyć w to, co rozgrywało się tej nocy na jej oczach. Nic dotąd zaznanego w krótkim życiu dziewczyny nie przygotowało jej na tak wstrząsające doznania. Nawet brutalne krwawe starcie w Gryfoniej Kniei, jakże zupełnie inne od zwyczajnych burd i bijatyk w karczmie, wciąż jawiło się ciemnowłosemu dziewczęciu czymś łatwym do pojęcia i zaakceptowania, chociaż tamtej nocy pierwszy raz w życiu przyszło jej zabić innego człowieka.

Lecz druga upiorna noc w Herrendorfie… armia bezlitosnych ożywieńców o gorejących nadnaturalną poświatą oczodołach, atakujących osadę z lodowatą żądzą mordu i bez najmniejszego śladu znużenia - przynajmniej do wschodu słońca. Szeptane spierzchniętymi ustami modlitwy do Morra i Sigmara nie robiły na nich żadnego wrażenia, pogłębiając jeszcze bardziej powszechną trwogę i rozpacz.

Obarczona obowiązkiem znalezienia dodatkowego oleju, ciemnowłosa służka zbiegła po drewnianych stopniach z pulsującego bitewnym zgiełkiem muru, zagłębiła się w ciemność panującą pomiędzy zaniedbanymi, rozpadającymi się chałupami osady. Z trudem orientując się w zabudowie Herrendorfu za dnia, w nocy praktycznie nie wiedziała, na jakiej znajduje się uliczce, toteż kierowana koniecznością, zaczęła zaglądać do każdego mijanek rudery przyświecając sobie porwanym z muru łuczywem.

Jej wzrok prześlizgiwał się po krzywych meblach z robaczywego drewna, po wiklinowych koszach, zawilgoconych posłaniach i uwiedzionych u pował pęków ziół. Chociaż starała się zaglądać w każdy zakamarek, nigdzie nie znalazła ani jednego naczynia z łatwopalnym płynem.

Stłumiony okrzyk przeszył ją dreszczem przestrachu, sprawił, że mimowolnie mocniej ścisnęła palcami pochodnię. Wychynąwszy za próg chałupy dostrzegła leżącą kilkanaście kroków dalej postać, korpulentną z wyglądu i pojękującą boleśnie.

- Pomóż mi, błagam! - postać odezwała się zduszonym kobiecym głosem zauważając płonącą jasnym płomieniem pochodnię Saxy - Pomóż mi!

Służka podeszła ostrożnie bliżej, świecąc pod nogi w obawie, że być może ktoś próbuje ją wciągnąć w pułapkę - chociaż błagająca o pomoc kobieta nie mogła w żaden sposób uchodzić za nieumarłego.

I rzeczywiście nim nie było, chociaż Saxa dosłownie zdrętwiała, kiedy uważniej przyjrzała się cierpiącej chłopce.

- Dziecko już w drodze - wykrztusiła zlana potem ciężarna kobieta, ściskająca obiema rękami brzuch w próbie znalezienia wygodniejszej pozycji na wilgotnej ziemi w cieniu chaty - Sama sobie nie poradzę, musisz mi pomóc.
 
Ketharian jest offline  
Stary 16-01-2020, 00:16   #230
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Noc 22 Brauzeit 2518 KI, mur Herrendorfu

Była chwila, że zielony blask niematwych ślepiów hipnotyzował małą adeptkę o różnych oczach. Niepokojąco nowe oblicze Dhar, odebrało wiele z odwagi Olivii, ale ubytki owe łatał upór i zwykła młodzieńcza złość. Młodzieńcy odrzuceni przez dziewczyny wyładowywali się na kolegach, dzbanach glinianych i odrzwiach, w skutek czego te pozostawały chybotliwe. Dziewczęta kaprysiły i dokuczały koleżankom, zaś owej chwili panna Hochberg centralizowała swój gniew na sługach władcy marionetek.

Nie będąc wojownikiem, nie zamierzała postępować pochopnie i w szale atakować budzących zgrozę ożywieńców. Skupiając się na roli "płomienia", jak wyczytała w księgach, tak nazywali strategosi herosa budującego morale armii, panna z Remer zmobilizowała zgodny szturm chłopski na stanowiska próchniaków. Między szeregi wieśniaków niczym błyskawice podczas burzy wdarli się jej dzielni kamraci, łamiąc szeregi nieumarłych orężem wspieranym odwagą i nieustępliwością.

Nastawiona na przeżyć, lub nie, Olivia Hochberg niemal instynktownie wykreśliła gwiazdę strumieni magii, porządkowała eter, by osłabić energię rozpadu i zmieszania. Wykreślona w skupieniu gwiazda wykwitła skromnie pod stopami adeptki. Dziewczyna została trochę z tyłu za towarzyszami, zważyła miecz, w ręce drugiej dzidę, uznała, że nie poręcznie, za ciężko. Zamieniła dłonie, do lewej dzidę, miecz do prawej. Bo wolała władać lewą. Spostrzegła pustkę zielonych nieoczu. Ominął szpicę i zmierzał ku niej, niepewnie w obliczu uporządkowanego eteru, przebrzydły próchnościotrup. Wykorzystując chwilę, Olivia zastawiła najprostszą z możliwych pułpak, cofając się o krok cisnęła dzidą poprzek drogi ożywieńca, by wbity oszczep tworzył rolę zasieków. Zważyła miecz w dwu rękach, biorąc pewny chwyt, ustawiła się bokiem, gotowa wykonać poprzeczne cięcie kiedy szkieletor będzie przekraczał przeszkodę, lub ją usuwał. Zaś podczas ataku nie krzyczała imienia zgniłego dawno maga, za to wzywała bliskiego jej sercu, szczególnie wobec takiej niedoli Hansa.

- Hans, Hans napierają na mnie! Próchnielce!

W razie niepowodzenia od razu deklaruję PS

 
Nanatar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172