Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2020, 13:19   #19
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Życzenie Marduka, choć nieusłyszane lub zignorowane przez jego "ciemiężców", zostało spełnione. Po jakimś czasie do namiotu wróciła kobieta, tym razem bez kaptura na głowie. Miała krótkie czarne włosy, które sterczały we wszystkich kierunkach. Jej bystre oczy spoglądały uważnie na spętanego saiyanina. W ręku trzymała skaner, do którego mówiła:

- Chcesz go usłyszeć, to masz - przytknęła skaner do ust Marduka. - Powiedz coś - warknęła. Ewidentnie nie była w dobrym humorze.

Gdy więzień powiedział parę słów, kobieta odwróciła się na pięcie i wymaszerowała na zewnątrz. Saiyanin mógł słyszeć jej cichnący z każdą chwilą głos:

- To teraz wiesz, że żyje. Od ciebie tylko zależy jak długo...


Parę godzin później, w czasie których nikt się nie przejmował kwestią karmienia więźnia, do namiotu ponownie wszedł "komitet powitalny" w swej pełnej obsadzie. Mężczyźni zaczęli się zabierać za rozkładanie namiotu i wynoszenie z niego skrzyń. Gdy płachty opadły, Marduk zobaczył, że większość obozu jest już złożona. Jego mieszkańcy zaś pakowali się w pośpiechu na statek, który stał w miejscu, w którym niedawno znajdowało się centrum ich obozowiska.

Kobieta tymczasem obserwowała uważnie Marduka, ale nie powiedziała nic. Zamiast tego gestem nakazała innym przeniesienie go na statek. Raditza nigdzie nie było widać...


- A teraz mnie posłuchasz - powiedziała, wpychając na głowę Marduka biały hełm z barwioną na niebiesko szybką obserwacyjną. - Nie próbuj żadnych sztuczek, gdy cię uwolnię z tego urządzenia, albo twój mózg rozpryśnie się na milion mokrych kawałków - to mówiąc chwyciła go mocno za potylicę. Ucisk miała faktycznie spory.

- Spójrz na mnie - rzekła, podnosząc jego podbródek. Ale właściwie jak tego dokonała skoro jedna jej ręka wciąż spoczywała na głowie Marduka, a drugą miała opuszczoną wzdłuż ciała? I wtedy to zobaczył. Kobieta nie miała już płaszcza, który przysłaniał jej zgrabną sylwetkę. Płaszcza, który przysłaniał fakt, że ma... ogon!

- Plan jest taki. Za chwilę wypuszczę cię z tego urządzenia. Gdy wejdziemy na orbitę otworzę tamte drzwi, a ty zostaniesz wyrzucony na zewnątrz. Powietrza starczy ci na kilka minut, to powinno wystarczyć byś dotarł do atmosfery. Nie szalej jednak z prędkością, jeśli nie chcesz spłonąć. Tam albo wyhamujesz sam, albo pomoże ci w tym twój kumpel, wszystko mi jedno. Skaner sobie zachowam, przydatna rzecz. Powiedzmy, że wymieniłeś go za hełm. Stoi? No to świetnie.

Jak powiedziała tak zrobiła. Wcisnęła jakiś przycisk, a Marduk poczuł jak jego ręce są znów wolne. Jednakże nie zdążył nawet zareagować przed wciśnięciem innego guzika. Wskazane wcześniej drzwi otwarły się, a on został wyssany w próżnię. Kobieta musiała się czegoś przytrzymać.

Będąc już na zewnątrz, kręcąc się jeszcze w kółko i próbując ustabilizować swoje położenie, zdołał tylko zauważyć jak statek znika w przestrzeni, rozwijając w jednej chwili olbrzymią prędkość.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline