Nocny marsz wymagał pełnej koncentracji. Możliwość stąpnięcia na niepewny grunt, nierówna powierzchnia, problem widoczności… Paradoksalnie, konieczność wytężenia uwagi pozwalała mu poczuć się lepiej. Nie znajdował się wszak w bezpiecznej, zakonnej celi, gdzie mógłby oddawać się zadumie. Noc pełna była niepokojących odgłosów, zagadkowych woni w powietrzu, szelestów i trzasków. Grupa w każdej chwili mogła potrzebować wojownika. Leon postanowił odsunąć przemyślenia na temat swoich reakcji w konfrontacji z maszkarą bagienną na później. Obecnie nie było na nie miejsca.
Na słowa brata Markusa odpowiedział ostrożnie:
-Wydaje mi się, że potrzebujemy dłuższego postoju na wysuszenie ubrań i na polowanie, które pomoże uzupełnić zapasy. Jeżeli teraz się nie wysuszymy, może być nieciekawie.
Ostatnio edytowane przez Reinhard : 08-01-2020 o 03:40.
|