Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2020, 15:12   #153
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Zamknięcie tunelu prowadzącego do ściany chwilę zabrało. Niby zostawienie go by posłużył kolejnym razem kosztowałoby mniej wysiłku, ale skoro szukali prześc wewnątrz, równie dobrze mogą poszukać od zewnątrz. Odeszli kanałami na wszelki wypadek dodatkową przecznice wyszli w zaułku.
Powrót do włoskiej dzielnicy zajął im z pół godziny. Szybciej piechotą niż czekać na mrozie na autobus.
Przed głównym wejściem do kościoła pełno było śladów przy drzwiach. Cała grupa ruszyła do bocznego wejścia. Weszli po cichu. W zakrystii nikogo nie było, ale przez uchylone drzwi słyszeli głosy w kościele. Wyjrzeli ostrożnie, dwójka mundurowych właśnie zamykała notesy i żegnała się z księdzem.
Ławki w kościele były poprzewracane i połamane, parę obrazów zostało zrzuconych ze ścian.
Ojciec Forthill poczekał aż policjanci wyjdą i skierował się do zakrystii. Był blady, miał plaster na czole i spuchnięty nos, z bliska było widać, że przód sutanny ma we krwi.
- A to wy? - zaskoczenie i obawa zniknęły z jego bladego oblicza. - Na szczęście nikomu nic się nie stało, niech Bogu będą dzięki. Twoi przyjaciele są bezpieczni na dole, ale nie mogą tu zostać. Ci którzy was szukają mogą przyjść ponownie.
 
Mike jest offline