- I jak smakuje własne lekarstwo – Mrukną gdy za kadłubem rozbłysło miniaturowe atomowe słoneczko. – Uch… - stękną gdy przeciążenie wybiło mu powietrze z płuc przy ciasnym zwrocie. - Twardy skurczybyk. - Dorzucił gdy kompensator w końcu dogadał się z żyroskopem – Schodzę korkiem w dół ty go usmaż. – Kontynuował zwrotu schodząc poniżej pułapu. Próbując wystawić wroga Haqimowi.
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |