08-01-2020, 12:20 | #61 |
Reputacja: 1 | - I jak smakuje własne lekarstwo – Mrukną gdy za kadłubem rozbłysło miniaturowe atomowe słoneczko. – Uch… - stękną gdy przeciążenie wybiło mu powietrze z płuc przy ciasnym zwrocie. - Twardy skurczybyk. - Dorzucił gdy kompensator w końcu dogadał się z żyroskopem – Schodzę korkiem w dół ty go usmaż. – Kontynuował zwrotu schodząc poniżej pułapu. Próbując wystawić wroga Haqimowi.
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |
08-01-2020, 12:48 | #62 |
Reputacja: 1 | Najbliższe sygnatury wroga walczyły właśnie ze skrzydłem A. Hunter zerknął ponownie na status swoich maszyn. Zero strat. Popukał palcem w ekran wiedząc, że nie ma to najmniejszego sensu. Na wyświetlaczu na szczęście nic się nie zmieniło. - Status! - polecił na kanale skrzydła. Słysząc głosy wszystkich podkomendnych obiecał sobie, że dzisiaj się zamknie w kajucie i uchleje na umór. Jeśli oczywiście wróci na lotniskowiec. Miał ochotę pociągnąć solidnego łyka już teraz, ale picie alkoholu w próżni ze szklanej butelki to był zły pomysł. Posiadanie słomki otwierałoby więcej możliwości. Zasysanie nią nieważkiego kulistego rubinowego kształtu było bardzo kuszącą wizją. Istniało jednak ryzyko, że cała whisky opuściłaby butelkę i wtedy musiałby wypić całość, bo inaczej w hangarze cały kokpit waliłby etanolem. Brak łatwych do zrealizowania opcji przywrócił go do rzeczywistości. Podporucznik zaczął klikać po konsoli zaznaczając cele z jakimi właśnie walczyło skrzydło Ghosta. - Namierzyć oznaczone prze mnie cele. Pojedyncza salwa rakiet. Ognia! - rzucił rozkaz i odczekał kilka sekund aż pociski nabiorą prędkości. - Pełny ciąg i rozerwać ich na kawałki w walce bezpośredniej! I Trzymać się swoich skrzydłowych! Fierce! Tak! Patrzę na ciebie! - dodał zwiększając ciąg i czując wgniatanie w fotel.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. Ostatnio edytowane przez Raga : 08-01-2020 o 23:27. |
08-01-2020, 14:15 | #63 |
Reputacja: 1 | - I co ja niby mam robić!? Latać po prostej?? - fuknęła Eyre na polecenie Huntera. Zmełła w ustach przekleństwo na szybko szukając sposobu na wypełnienie rozkazu przełożonego. Wykonała zwrot wchodząc korkociągiem w beczkę. - Dobra, Jokinen, żebyś się nie zabił, będę ci artykułować wskazówki jak masz lecieć - powiedziała do swojego skrzydłowego, który teraz musiał być zesrany ze strachu po ostrzale. Ex-piratka doskonale wiedziała jak nieprzyjemne było to uczucie kiedy wróg robił z twojego statku durszlak. - I jak mówię lewo to mam na myśli twoje lewo. Jasne? - takie rozwiązanie wymagało od niej myślenia za dwoje, ale była kobietą, więc podzielność uwagi miała wrodzoną. - Jasne - odpowiedział krótko i na temat Szeryf. |
08-01-2020, 14:49 | #64 |
Reputacja: 1 | Duke namierzył wskazany cel i odpalił rakietę. Nie było sensu dublować. Statystyka była po jego stronie, jeśli trafi nie trzeba poprawiać. Jeśli spudłuje, to i tak Skrzydło A będzie odciążone, bo ktoś z B musi trafić. A za chwilę i tak spadną im na karki, czy co oni tam mają, jak tona cegieł. - No dobra Strzyga, trzymaj mnie za tyłek i lecimy. - Chciałbyś. - Co drugą noc śnię, że to robisz. - Wiem, że będę żałować pytania... dlaczego co drugą? - zapytała Strzyga. - Bo wtedy śnię o tym, że zamieniamy się rolami. - Teraz będę miała koszmary. - Wszystko jedno, byle bym w nich występował. - Wiesz, że mi zostały dwie atomówki? Nie przeciągaj struny, bo jedną odżałuję. - Potrąciliby ci z wypłaty. Znam cię. Jesteś za cwana, raczej zaczaisz się z francuzem w jakimś zaułku, gdy będę wracał a knajpy. - Jednak czasem gadasz z sensem - mruknęła Strzyga. |
09-01-2020, 09:27 | #65 |
Reputacja: 1 | Hunter wysforował się na czoło pozostali utworzyli za nim formację. mknęli z odsieczą osaczonym Shadowsom. Nagle od skrzydeł aniołów oderwało się 10 długich, ciężkie rakiety klasy Tomahowk i pomknęły w stronę wrogich eskadr. Clevland ściągnął przepustnicę i zawrócił myśliwiec, mając nadzieję, że wróg choć na moment wejdzie w romb celownika. Jednak jego przeciwnik zniknął. Cowboy zaklął i nacisnał przepustnicę do oporu. Wróg nadleciał z góry ale promienie jego laserów przecięły pustkę. Czuł się jakby ktoś oszukiwał maszyny przeciwnika były szybkie a piloci wiedzieli co robią. Wykonał kolejny ostry zwrot i wtedy jego przeciwnik eksplodował… Na moment aż zamarł i dopiero komunikat o rakietach wystrzelonych przez eskadrę Huntera wyjasnił cała sytuację. Clif nie czekał sekundy dłużej pomknął do przodu by pomóc swojemu skrzydłowemu. Haqim radził jednak sobie wybitnie. Po ostrym nawrocie złapał wroga nieprzygotowanego i krotka seria z laserów pulsacyjnych wystarczyła by zamienić cały przód wrogiej maszyny w stertę stopionej masy. Na wpół spopielony wrak pchany siłą bezwładności udał się w daleką podróż… Clif był pod wrażeniem. Patrząc na stan oddziału tylko jego skrzydłowy miał w pełni sprawną maszynę. Shorty poderwał swoją maszynę po raz trzeci próbując wymanewrować wroga… Do tej pory tego typu manewry działały na te pasożyty. Ten jednak był chyba na to odporny bo niedość, że nie zwolnił ale wręcz przyspieszył przecinając kurs Shortiego. Hall zawrócił swoją maszynę ale zbyt wolno. Przeciwnik był szybszy. Promienie lasera uderzyły w bok anioła. Szlak trafił sterowanie rakietami na prawym skrzydle. Uszkodzone silniki manewrowe i rozszczelnił się zbiornik paliwa. Podrywał maszynę do dalszej walki gdy Tomahowk trafił w cel, a wybuch rozświetlił przestrzeń. Fierce aż uśmiechnęła się widząc jak jej rakieta ratuje pilota ze skrzydła B. Te rakiety były naprawde szybkie. Ale skuteczność na takim dystansie przeciwko tak szybkim celom była znikoma. Większość rakiet z jej oddziału minęła cel. Poszczęściło się jeszcze tylko Blackowi i Whitowi reszta rakiet minęła swoje cele. Ghost walczył zaciekle. Zarówno z uszkodzoną maszyną jak i z wrogiem. Było ich jednak zbyt wielu. Kolejne trafienie oderwało pancerz z całego prawego skrzydła rozrywając doszczętnie zbiorniki z paliwem. Nagłe rozprężenie zbiornika wybiło myśliwiec z kursu i anioł Ghosta wpadł w wirówkę. Pilot szarpał za stery próbując odzyskać kontrolę…. Widział jak drugi myśliwiec wroga szykuje się do ataku… Miał go na widelcu… Ghost już miał łapać za dźwignię kapsuły… Ale dostrzegł rakietę. Tomahowk wystrzelony przez samego Huntera...Pocisk był szybki zmierzał prosto w cel… Ghost się uśmiechnął chyba mial dzisiaj szczęścia i będzie winny flaszkę dobrego alkoholu Hunterowi… Nagle myśliwiec wroga zawirował w korkociągu a pocisk przemknął tuż obok niemal ocierając się o poszycie wrogiego statku… Uśmiech zniknął z twarzy Ghosta zlapał za dźwignię katapulty… jednak o ułamek sekundy za późno. Skoncentrowana wiązka laseru trafiła prosto w kokpit. Wybiła dziurę w pancerzu przedarła się do środka przez ciało pilota sięgnęła do komory reaktora i wywołała falę łańcuchową rozrywającą anioła na strzępy… - Shadow 1 dostał ! - wrzeszczał na kanale oddziału Hissim widząc już pierwsze trafienie dowódcy ich skrzydła. Ruszył w tamtą stronę na pełnym ciągu jego uszkodzonej maszyny. zostawiając wroga którego próbował upolować, a raczej przed którym próbował uciec… Ten chyba tylko na to czekał. Doskoczył do anioła i uderzył wiązką lasera. Kontrolki uszkodzeń zwariowały. Konsola skanerów padła w fontannie iskier.. Zewnętrzne poszycie zapłonęło. Systemy uzbrojenia zapaliły się na chwilę czerwienią by zgasnąć ułamek sekundy później… Hissim zaklął jego statek był płonącą powoli trumną bez pancerza z uszkodzonymi silnikami, wyciekami paliwa i atmosfery… Właśnie wtedy do bezładnej kotłowaniny w jaką zamieniła się nierówna walka skrzydła A dołączyło skrzydło B.. |
09-01-2020, 10:41 | #66 |
Reputacja: 1 | - Proponuje brać ich dwójkami - rzucił na kanale skrzydła. - Clif i Haquim radzą sobie, wspomóżmy resztę. My weźmiemy Kassima. - zaklepał sobie fuchę. Wszedł na kanał skrzydła A. - Kassim, idziemy z odsieczą, unikaj walki, chyba że ci się trafi idealna okazja. Zdejmiemy ci go z ogona ze Strzygą. Na mój znak dasz ciąg wsteczny i pójdziesz w dół. |
09-01-2020, 11:53 | #67 |
Reputacja: 1 | - Spokojnie Duke. Tym razem zrobimy coś innego. Nie możemy zrobić się dla pijaw przewidywalni - zabrzmiał spokojny głos Huntera na ogólnym. Sygnatury wroga były dalej zaznaczone przez komputer. Podporucznik zastanawiał się chwilę jak przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. Problem polegał na tym, ze nie znali tego wroga. Trzeba więc było zrobić coś żeby go poznać. Każdy bazuje na odruchach więc prawdopodobnie oni też. Minęło za mało czasu aby pijawy przełączyły się na ich skrzydło, które dopiero włączyło się w walki, a poza tym łatwiej zestrzelić już uszkodzone jednostki. - Skrzydło A. Powtarzam skrzydło A. Mówi Hunter. Przejmuję dowodzenie. Na mój znak wszyscy odbijcie w kierunku lotniskowca i dajcie pełny ciąg. - Skrzydło B. Przyjąć ze cel wroga, który atakuje wasz odpowiednik sygnatury ze skrzydła A. Siąść im na ogonie i wysłać na drugą stronę czarnej dziury. Wolne elektrony strzelają w co chcą. - Skrzydła A i B wykonać!
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |
09-01-2020, 14:20 | #68 |
Reputacja: 1 | - Upierdliwi jak gza na końskiej dupie - Klął w próżnie cowboy gdy pijawka wciąż wymykała się z siatki celownika. Na szczęście skrzydło B było na tyle blisko by ich wspomóc. - To teraz zatańczymy po naszemu. - Mrukną z mściwą satysfakcją widząc jak Haqim dopada swoją pijawkę. - Brałeś ekstra godziny w symulatorze czy jak? - Pochwalił z uznaniem skrzydłowego. - Następnego łapiemy w dwa ognie. Oznaczył najbliższy myśliwiec wroga. Wtedy odezwał się w słuchawce Hunter "Głupi pomysł" Wystrzelają nas jak na strzelnicy. - Nie da rady. - Wszedł w słowo "Clivland" - Dopadną nas jak Hassima przy odskoku. Najpierw zamieszajcie wtedy się bezpiecznie oderwiemy.
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. Ostatnio edytowane przez harry_p : 09-01-2020 o 14:45. |
09-01-2020, 23:58 | #69 |
Reputacja: 1 | - Dostaliście rozkaz dekle, a nie zaproszenie do debaty! - huknęła Fierce na marudzących na plan Huntera. Najwidoczniej w ferworze walki nie zauważyli, że on jako jedyny przeprowadził swoje skrzydło bez strat. - A tobie Diuke osobiście wsadzę następną rakietę w dupę jak znowu wejdziesz w kompetencje dowódcy. Eyre widziała to samo co dowodzący skrzydłem. Najpierw drużyna A porwała się z motyką na słońce, a później latali zbyt przewidywalnie. Nic dziwnego, że styl Fierce był tu tak skuteczny. Ex- piratka leciała więc zgodnie z wytycznymi Huntera, sprawując dalej pilną pieczę nad swoim skrzydłowym. |
10-01-2020, 10:09 | #70 |
Reputacja: 1 | - Mój anioł musiał by stać w hangarze, a a ja pić w Mordowni żebyś trafiła Fierce - odparł Duke. - To wyjście z inicjatywą, a nie przejecie dowództwa. Skrzydło A dostało w dupę, ich maszyny nie mają pełnych osiągów, jeśli ustabilizują lot to mają dużą szanse, że zginą. To nie kwestia zaskoczenia pijaw, to kwestia umiejętności. Po prostu jestesmy lepsi niż A. Jeśli jesteś świadom tego wszystkiego Hunter, powtórz swój rozkaz. Wtedy go wykonam. |