Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2020, 22:41   #119
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Morvant, trzeci dzień podróży

Zachmurzony Abdel Sanguine musiał czekać jeszcze ponad godzinę na chwilę, w której jego powóz zatrzymał się na wysokości rozświetlonej elektrycznymi lampami bramki kontrolnej. Zaprzęg zakołysał się na osiach, konie prychały niespokojnie poirytowane obcymi im zapachami smarów, metalu i ozonu.

Nathan Barthez wysiadł z powozu, zanim dwaj Alpejczycy podeszli do drzwiczek pojazdu, sam je uchylił przemawiając jednocześnie do swoich rodaków w pełnym twardym nieprzyjemnych dźwięków języku. Abdel słuchał tej niezrozumiałej przemowy z rosnącym poirytowaniem, lecz dla świętego spokoju przyoblekł twarz w przyjacielski uśmiech urodzonego dyplomaty.

Barthez był wysokim mężczyzną, ale dwaj noszący niezwykłe pancerze Helweci przewyższali go o pół głowy dzięki grubym podeszwom butów oraz hełmom o jarzących się czerwonawą poświatą wizjerach. Angeline Lea i Leon Thibaut dosłownie pożerali wzrokiem obu pograniczników, w myślach zapewne rozbierając na części ich zbroje, karabiny i całą resztę mało dla dziedzica interesującego ekwipunku.

Co nie zmieniało faktu, że bogactwo reprezentowane sprzętem, uzbrojeniem i infrastrukturą Alpejczyków mogło zapierać dech w piersiach. Nawet człowiek tak zamożny jak dziedzic rodu Sanguine nie mógł się porównywać względem możliwości nabywczych z uchodzącymi za niewyobrażalnie bogatych Helwetami. Rozciągające się na całe Alpy zmilitaryzowane państwo wysysało pieniądze i towary ze wszystkich swoich sąsiadów, żądając bezczelnych czasami opłat za korzystanie ze swoich kanałów tranzytowych, zwłaszcza tych wiodących na przeciwną stronę monstrualnej przepaści rozdzielającej wschodnią i zachodnią Europę.

Jeden z białych żołnierzy zajrzał do wnętrza powozu, przesunął ukrytymi za szkłem wizjerów oczami po siedzących w środku Montpellierczykach. Odsunąwszy w tył przewieszony przez ramię ciężki karabin Alpejczyk uniósł na wysokość twarzy płaskie prostokątne urządzenie trzymane w obu dłoniach niczym lusterko.

Abdel Sanguine zmarszczył pytająco czoło, ale jedyny mogący mu objaśnić znaczenie tego gestu człowiek - Nathan Barthez - wciąż szwargotał z drugim pogranicznikiem. Mężczyzna przyjrzał się pasażerom poprzez przeźroczyste szkło dziwacznego lusterka, a potem cofnął się od drzwi powozu i włączył się w rozmowę w szefem ochrony wyprawy.

- Ten karabin - szepnęła rozpromieniona Angeline łapiąc pod ramię oniemiałego kuzyna - Niesamowity! Wspaniały! To ich Sagur! Chciałabym go chociaż na chwilę dotknąć...

- Podobno każde dziecko dostaje swój własny, kiedy kończy piętnaście lat - odpowiedział równie oczarowanym głosem Leon - Wyobrażasz sobie, kuzynko. Każde, i chłopiec i dziewczynka. Skąd oni ich tyle biorą?

- Wątpię, aby ta jałowa dysputa przyniosła rozwiązanie owej fascynującej zagadki - wtrącił cierpkim tonem dziedzic - Przez wzgląd na reputację i honor rodu proszę was o zachowanie powściągliwości. Jeszcze moment i oboje zaczniecie się ślinić na oczach tych prostackich górali. Więcej godności, jesteście z czystej krwi Sanguine.

Rozmowa na zewnątrz powozu dobiegła nieoczekiwanie końca, Nathan Barthez wsiadł z powrotem na swoje miejsce odprowadzany spojrzeniami obu pograniczników.

Śledząc tę scenę kątem oka Abdel odniósł wrażenie, że w mowie ciała Alpejczyków trudno się było doszukać przyjaznej nuty wobec swego rodaka.

- Jego miłość Dumas już wniósł odpowiednią opłatę - poinformował swych pryncypałów szef ochrony - Zapłacił całość kosztów podróży przez terytorium Helwetów. Ruszajmy w drogę!

Ostatnie słowa Bartheza adresowane były do siedzącego w koźle woźnicy. Pojazd ruszył z miejsca niemal natychmiast, minął metalowe ożebrowanie terminala i jaskrawe reflektory przepędzające precz półmrok zmierzchu.


Chciałbym zaznaczyć, że odprawa celna była dla Was ogromnym przeżyciem (z wyjątkiem Bartheza). Poziom technologiczny Helwetów jest nieporównywalnie wyższy od tego, co widujecie na co dzień we France. Nawet Neolibijczycy nie ważą się na otwarty zatarg z Alpejczykami, a czemu, to Wam chyba najlepiej uzmysłowi ukryty poniżej obrazek alpejskiej żołnierki.



Tym samym Abdel, Angeline i Leon otrzymują łącznie 2 PD za scenę w Morvancie, natomiast Nathan tylko 1 PD (bo dla niego to nie był kulturowy szok, tylko coś zwyczajnego dla człowieka pochodzącego z Alp).



 
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem