Sophie patrzyła na miejsce, w którym wcześniej leżały kości, z kamiennym wyrazem twarzy. Najwyraźniej błyskawice pomagały czarownikowi powiększać siłę swojej armii, co było niepokojące i nieco przytłaczające. Jak bowiem mieli poradzić sobie z kimś, kto bez problemu może wskrzesić swoich pokonanych umrzyków?
Skinęła głową, gdy Caspar skończył mówić.
- Zgadzam się. Nic tu po nas. Wracajmy do wsi i pomóżmy ludziom. - Po tych słowach ruszyła z powrotem w stronę Farigoule.