Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2020, 14:22   #22
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
11 Martius 816.M41, kwatery seneszala

- Nadal tego nie pojmuję - Christo przygryzł usta wpatrując się w sufit sypialni - Wytłumaczenie jest tylko jedno i to najbardziej niewiarygodne z wszystkich. Ona się w nim zakochała.

Dalia przekręciła się na bok, podparła policzek nadgarstkiem opierając się na łokciu i wodząc palcami drugiej dłoni po piersi Christo.

- Trudno mi w to uwierzyć - odpowiedziała - Wykształciła ją kasta kładąca największy nacisk właśnie na aranżowane małżeństwa. Z założenia powinna być niezdolna do odczuwania miłości. Dobro rodziny ponad wszystko, uczucia nie mają żadnego znaczenia. Pojęcie miłości powinno być dla niej abstrakcją.

Christo spojrzał z ukosa na jasnowłosą kochankę, wyczuwając w jej tonie dziwną nutę, której na wszelki wypadek postanowił nie komentować.

- Jej deklaracja zawarcia związku z Ahallionem nie ma żadnego sensu strategicznego. Nie wnosi żadnych materialnych korzyści do rodu, nie wzmacnia nas dzięki wpływowemu sojuszowi. Świątobliwy Cane nie posiada ani własnego majątku ani koligacji. Gdyby przynajmniej piastował jakąś prestiżową funkcję w strukturach Eklezjarchii, moglibyśmy dzięki temu związkowi wzmocnić więzi z Kościołem. Ale Missionarus Galaxia? Oboje wiemy, że Ahallion jest zbyt nieortodoksyjny, aby mógł kiedykolwiek zdobyć liczącą się pozycję w Ministorum.

- Może Winter nie zdaje sobie z tego sprawy? - Dalia wydęła kształtne usta w wyrazie zadumy, ale coś w wyrazie jej twarzy sugerowało, że sama wątpiła w swoje słowa.

- Winter doskonale o tym wie - odpowiedział Christo przenosząc spojrzenie z powrotem na sufit - Jest realistką, a przynajmniej takie dotąd sprawiała wrażenie. Jedynym powodem na jej związanie się z Ahallionem musi być intyfalne uczucie i to budzi we mnie ogromne obawy.

- Jeśli zwiąże się unią z arcykapłanem, wyśle czytelny sygnał, że nie postępuje według szablonu - mruknęła w zadumie Dalia - Paradoksalnie to może stać się naszą przewagą. Nasi rywale odniosą wrażenie, że albo Winter jest skrajnie nieprzewidywalna, przez co konkurencyjne rody zaczną ją traktować z dużo większą ostrożnością albo pojawią się podejrzenia, że czcigodny Cane jest kimś zupełnie innym niż wszystkim dotąd się wydawało. W każdym z tych wariantów zyskamy przynajmniej krótkoterminowo. Nieracjonalny związek na bazie uczuć to ostatni scenariusz jaki zostanie wzięty pod uwagę.

- Masz rację - odparł Barca ujmując między palce kosmyk jedwabistych włosów Dalii - Będziemy musieli wykreować niedopowiedziane sugestie, że Ahallion ma w dyspozycji zasoby, środki i powiązania zupełnie dotąd nieznane naszym konkurentom. Próba ich zidentyfikowania zajmie im sporo czasu. To dobry pomysł.

Oboje umilkli na dłuższą chwilę, wpatrzeni w pokryty drewnianymi panelami sufit, wsłuchani w cichy pomruk energetycznych transformatorów pracujących w trakcie nocnej zmiany w doku na zaledwie jednej dziesiątej maksymalnego obciążenia.

- Wciąż jednak niepokoją mnie długofalowe konsekwencje tej unii. Gdyby kiedykolwiek Winter stała się… niedysponowana, prawo do sprawowania kontroli nad Glejtem może przejść w ręce Ahalliona. Jesteś w stanie wyobrazić go sobie na kapitańskim tronie?

- Jestem - odparła Dalia - Nasze priorytety uległyby wówczas diametralnym zmianom. Czcigodny Cane to człowiek ogromnej wiary, cokolwiek by o nim nie mówiono. Gunnar nie obawiał się podejmowania niebezpiecznych decyzji w obliczu szansy na zdobycie profitu, a Winter wydaje się dziedziczyć tę cechę charakteru. Wątpię, aby świątobliwy Ahallion kierował się takimi samymi pobudkami. Jest bardzo odważny i wydaje się mało przejmować własnym bezpieczeństwem. Ani bezpieczeństwem tych, którzy mu służą.

- Podzielam twoją opinię - Christo wyciągnął się w pościeli, skrzyżował nogi w kostkach - Nie byliśmy w najmniejszym stopniu przygotowani na taki obrót spraw. Czekają nas ciekawe czasy.

Mała scenka obyczajowa. Z jej pomocą chciałbym zakończyć dzień 11 Martiusa i popchnąć fabułę nieco do przodu zmierzając ku wytęsknionemu przez wszystkich dniowi wylotu. Scenka tworzona z Aiko już gotowa do wrzutki, teraz przysiądziemy nad Karrambolem


 
Ketharian jest offline