Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2020, 14:41   #121
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Bardiel Zobacz post
Zastanawia mnie jedna rzecz: ludzie, którym się ten serial nie podoba, podają sporo konkretnych zarzutów. Natomiast ludzie, którym się podoba... W ogóle nie piszą co im się właściwie podoba. Za co ten serial lubią? Scenariusz? Kostiumy? Muzyka? Aktorstwo? Uzasadnijcie proszę, bo przez to ciężko dyskutować. Jedyne co pozostaje w takiej sytuacji przyjąć to rzeczywiście tylko to, że książka i gry zdążyły zbudować tak ogromną bazę wielbicieli Geralta, że Netflix po prostu nie dał rady tego zepsuć (mimo usilnych prób). I, że materiał źródłowy autorstwa Sapka nawet po licznych cięciach i deformacjach, nadal potrafi się obronić.
Cóż, może ja się krótko wypowiem, skoro najwyraźniej trzeba zaspokoić ciekawość

Sagę przez te wszystkie lata czytałem kilka razy, grałem w większość Wiedźminów, całkiem możliwe, że jest to mój ulubiony książkowy świat i ja osobiście z tymi modyfikacjami po prostu nie mam zbyt dużego problemu. Nie myślę też, by Wiedźmin ogólnie był jakimś wielkim arcydziełem, zanim powstał na niego ogólny hype, większość krytyków podchodziła do książek raczej z zimnym dystansem, na zasadzie, że nie ma rewelacji, ale wypada znać, bo to bardzo popularne. Ja jednak po prostu bardzo lubiłem opowiadaną historię i styl pisania Sapkowskiego.

Czy ktoś miał brodę, czy nie miał, czy miał takie włosy, czy inne, czy spotkali się w jednym lesie, czy w innym, czy w danej krainie był taki rodzaj ziemi, a nie inny. Nic mnie to nie interesuje. Nie oczekuję wiernej ekranizacji, tylko adaptacji.

Nie lubiłem kusz u driad, nie przepadałem za czarnymi wieśniakami (choć w przypadku maga i rosłego wojownika u ekscentrycznej królowej czerń mi w ogóle nie przeszkadzała), słabo przyjąłem węgorze, "tanie" elfy i krasnoludy oraz dość mocne wycinanki w odcinku z dżinem. Ale za tego typu rzeczy odjąłbym może z jeden-dwa punkty, nie miały dla mnie wpływu na odbiór całości.

Za to uwielbiałem Renfri, Calanthe, bardzo podobała mi się "ogólnie, a nie w szczegółach" dodatkowa historyjka Yennefer. Tissaia wyszła moim zdaniem super. Podobnie jak jej relacja z Yen. Pojedynki były świetne, Geralt i Jaskier byli fajni, ogólnie cała główna historia, moim zdaniem, zachowała swoje przesłanie. Pewnie po prostu mam większą tolerancję na niezgodność z oryginałem i tyle.

Co do Gry o Tron, nie lubiłem książek, co nie przeszkadzało mi w oglądaniu serialu ze sporą przyjemnością, bo co tu dużo gadać, pod względem rzemiosła było to arcydzieło. No ale cóż, moim zdaniem to zupełnie inne gatunki i zupełnie inne wyzwania stojące przed ekipą, która to produkuje.

GoT to tacy typowi Tudorowie, czy inny Rzym, z paroma wstawkami fantasy. Chodzi o to, by były okropne zbrodnie, intrygi, zdrady, by widz miał satysfakcję z krwawej zemsty na ciemiężycielach ulubionych bohaterów itd. Wiedźmin to takie typowe, niemal generyczne fantasy, gość z mieczem, który udaje, że jest twardy, a w rzeczywistości ma złote serce, łażący od questa do questa, romansujący z czarodziejkami, bratający się z pijanymi krasnoludami i lejący po pyskach w karczmach. Fakt, jest tam trochę głębi i ciekawych przemyśleń, ale twierdzenie, że z super głębokiej opowieści zrobiono coś lekkiego i głupawego, to moim zdaniem przesada, bo oryginał to żadne ambitne arcydzieło, które koniecznie musi być adaptowane absolutnie precyzyjnie, by nie utracić głębi.
 
Tadeus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem