Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2020, 16:48   #122
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Tadeus
Nie myślę też, by Wiedźmin ogólnie był jakimś wielkim arcydziełem, zanim powstał na niego ogólny hype, większość krytyków podchodziła do książek raczej z zimnym dystansem, na zasadzie, że nie ma rewelacji, ale wypada znać, bo to bardzo popularne.
Zgadzam się, arcydziełem jest Diuna. Malazańska Księga Poległych. Kroniki Amberu. Arcydziełem nie są opowiadania i saga o Wiedźminie, Gra o Tron czy Z mgły zrodzony. Przynajmniej dla mnie.
Aczkolwiek byłbym ostrożny z tymi krytykami - to osobny gatunek człowieka


Cytat:
Napisał Tadeus
(...) ogólnie cała główna historia, moim zdaniem, zachowała swoje przesłanie.
Zależy o jakim poziomie mówisz
Jeśli mówisz o poziomie szczegółowości typu: Geralt na mocy prawa niespodzianki został powiązany z Ciri, którą finalnie spotkał u Yurgi, to masz rację. To jest to, o czym pisałem: scenarzyści powyciągali kilka najważniejszych, najgrubszych punktów, bez których wszystko by się rozpadło. Inne punkty, nawet ważne, często wyrzucają do kosza.


Cytat:
Napisał Tadeus
Czy ktoś miał brodę, czy nie miał, czy miał takie włosy, czy inne, czy spotkali się w jednym lesie, czy w innym, czy w danej krainie był taki rodzaj ziemi, a nie inny. Nic mnie to nie interesuje. Nie oczekuję wiernej ekranizacji, tylko adaptacji.
A to akurat bardzo istotne. I nie mówię tu o wyglądzie tylko spójności świata z samym sobą. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem poprzednio, ale rodzaj ziemi ma ogromne znaczenie.
Gdy w serialu mówią, że idą do pięknej, żyznej krainy ("Oh, Valley of Plenty, oh, Valley of Plenty, ooo, ooo, ooo (...)"), a przedstawiają suche pustkowia, to odcinek ma wewnętrzną sprzeczność. To niedopuszczalne niezależnie od tego o jakim serialu mówimy i abstrahuję tu całkowicie od prozy Sapkowskiego. Nie ważne: "Wiedźmin", "Stranger Things", "House" czy cokolwiek innego. Nie ważne czy jest to ekranizacja czy adaptacja. Dotyczy to nie tylko seriali, ale też filmów, komiksów czy książek.
Świat przedstawiony musi być wewnętrznie spójny i rządzić się prawem przyczyny i skutku.
Dlatego to, że Geralt poznał Ciri w Brokilonie, a potem spotkał ją u Yurgi jest ważne - wersja przedstawiona przez Netflix przekreśla wiarygodność. Mała dziewczynka została schwytana przez mimika po wyrżnięciu w pień jej rodziny i całego jej świata. A potem z pełnym zaufaniem rzuca się na szyję osobie, której nigdy nie widziała na oczy. I znowu abstrahuję tu od prozy. Jest to niewiarygodność wewnętrzna - coś, co nie ma prawa zdarzyć się w dobrym czymkolwiek. Gdy w 1 sezonie "Arrowa" biegnący Oliver Queen dogonił Huntress uciekającą na motocyklu, to myślałem, że wgniotę sobie czoło. Nie istniał żaden powód, dla którego miałoby się to udać.


Cytat:
Napisał Tadeus
GoT to tacy typowi Tudorowie, czy inny Rzym, z paroma wstawkami fantasy. Chodzi o to, by były okropne zbrodnie, intrygi, zdrady, by widz miał satysfakcję z krwawej zemsty na ciemiężycielach ulubionych bohaterów itd. Wiedźmin to takie typowe, niemal generyczne fantasy, gość z mieczem, który udaje, że jest twardy, a w rzeczywistości ma złote serce, łażący od questa do questa, romansujący z czarodziejkami, bratający się z pijanymi krasnoludami i lejący po pyskach w karczmach.
Szczerze mówiąc nie rozumiem o czym mówisz i do czego zmierzasz. Chcesz powiedzieć, że nie powinno się ich porównywać? No nie powinno się, ale tylko w warstwach, które są nieporównywalne. Nie można porównać gruszek z jabłkami. Problem w tym, że tutaj porównuję rzeczy porównywalne. Nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałem.
Przed ekipami stoją różne wyzwania, ale czy rzeczywiście tak różne jak mówisz? Moim zdaniem nie. Wyzwania są różne, bo takie a nie inne podejścia zostały wybrane. Obie ekipy musiały zadbać o kostiumy z epoki, nakręcić dialogi w różnych lokacjach, ułożyć i nakręcić choreografię walk bronią białą. W "Wiedźminie" było więcej magii - racja.
Dlaczego zatem nie mogę ich porównać? Dlaczego nie mogę porównać jakości nakręcenia dialogów "Wiedźmina" z jakością nakręcenia dialogów w "Black Mirror"? Dlaczego nie mogę porównać jakości walk w "Wiedźminie" z jakością walk w "Star Wars"? Nie rozumiem.


Cytat:
Napisał Tadeus
Fakt, jest tam trochę głębi i ciekawych przemyśleń, ale twierdzenie, że z super głębokiej opowieści zrobiono coś lekkiego i głupawego, to moim zdaniem przesada, bo oryginał to żadne ambitne arcydzieło, które koniecznie musi być adaptowane absolutnie precyzyjnie, by nie utracić głębi.
No i znowu muszę się zgodzić, ale nie w całości. Inaczej niż ja rozumiesz "głębię". Nie mam na myśli prawd życiowych, wielkich morałów czy podniosłych przesłań. Rzeczywiście kilka się przydarzyło.
Dla mnie "głębia" to nie tylko to.

Weźmy przykład "Mniejszego zła". Dostajemy historię Dzierzby stawiającą ją w bardzo niekorzystnym świetle. Potem otrzymujemy tą samą historię widzianą z drugiej strony i okazuje się, że za tymi konkretnymi wydarzeniami stoją dość istotne powody.
Zatem jest okrutną mutantką spod "Czarnego Słońca" czy dziewczyną, którą swoimi decyzjami stworzył Stregobor? Kto jest potworem? Mordująca Renfri czy dokonujący wiwisekcji Stregobor? Czyja śmierć byłaby lepsza? Nie potrafię powiedzieć kto tu jest bardziej winny. Może Stregobor miał rację i trzeba było się jej pozbyć, zaś on sam próbował uchronić świat przed tym, co właśnie się działo. A może to jego wierzenia w klątwę stworzyły potwora. Nie wiem.
W serialu miałem, mówiąc szczerze, wywalone. Stregobor walnął sobie jakiś półmonolog, który nieszczególnie mnie zainteresował, potem to samo zrobiła Renfri. Walka na targu, koniec. Dokładnie takie same wrażenia mam po przeczytaniu streszczenia książki. No tak, ten zabił tamtego, a tamten jeszcze innego, tak, tak, zieeew, dalej. W streszczeniach nie ma żadnej głębi czy emocji. A to rzeczywiście była chyba najlepsza ze wszystkich historii przedstawionych w serialu
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 12-01-2020 o 16:50.
Alaron Elessedil jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem