Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2020, 22:40   #132
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Tadeus
Co do tych nieścisłości z koniem. Nic z tego nie zauważyłem, akcja skakała między różnymi scenami i miejscami, to po prostu nie zastanawiałem, co stało się z koniem (?!) i jakie połączenie komunikacyjne Wiedźmin wybrał, by przemieszczać się między decydującymi punktami fabuły.
Być może to dlatego, ze jesteś osobą, która mniej zwraca uwagę na ciąg logiczny przyjmowanej treści, nie wnikając co jak i dlaczego. Nie zauwazając takich nieścisłości (lub po prostu bzdur), tylko uznając wręcz mimowolnie, bez udziału świadomości i zaocznie, że jest coś co legitymuje jakiś stan rzeczy. Stan rzeczy, który się nie broni dla kogoś, kto jednak patrzy bardziej wnikliwie. Żeby nie było - to nie ma nic wspólnego z intelektem czy naiwnością. Ot dla jednego diabeł tkwi w szczegółach, dla drugiego nie.
I dlatego na przykład mało kto zwraca uwagę na krwawe ślady na twarzy Calanthe, gdy w końcu raczy przybyć na ucztę zaręczynową Pavetty (ktoś tu już o tym pisał). Cintra jest niemała, Cali wprost mówi, ze na południu królestwa ogarniała buntowników, ale po drodze japy nie obmyła. Co więcej - zauważ, że wchodzi na salę w zbroi. Normalny człowiek jak ogarnął bitwę i wraca doma na czele wojska to juz w namiocie podczas popasu z tej zbroi wyskakuje i morde ochlapie. Calanthe z jakiegoś powodu nie. Z jakiego? To proste - scenarzyści uznali, ze takie wejscie jest fajne dla zaakcentowania charakteru i wojowniczosci królowej. I owszem daje to efekt. Część widzów godzi się na tą konwencje tworzenia produkcjido tego stopnia, ze takich niuansow serio nie zauwaza. Część zaś (np. Ja, Alaron, czy Bardiel) bije łbem w biurko (to oczywiście zamierzona hiperbola), szczególnie dlatego - ze takie przedstawienie Calanthe nie ma zadnego sensu w budowaniu tej postaci. Ona porażać winna majestatem, twardocią charakteru akcentowaną gdzie indziej. Inteligencją.

Ja tylko dodam inną bzdurę z tej sceny, którą tez łapie może kilka % osób. Była na kampanii wojennej, a długości jej trwania (co do dnia) nie da się wyliczyć, choćby przez warunki pogodowe, czy fakt iż buntownicy mogli nie dać pola i się cofać w trakcie kampanii. Na uczcie był kolo z Nilfgaardu, a to jednak srogo daleko. On musiał przyjechać od siebie. Czyli logicznie co? Ano musiała być ustalona jakaś orientacyjna data tej uczty w którą celował, aby przybyć. Jak miała być ustalona jak Calanthe wna wyprawie wojennej ?
Następuje Deus ex w offie. Buntownicy dali się wyrżnąć w takim momencie, aby Calanthe mogła z zakrwawionym pyszczkiem wejść do sali w odpowiednim momencie. Znowu – 95% ludzi godząc się na konwencje (Cali musi wejść w zbroi, zakrwawiona, w odpowiednim momencie) nawet nie zauważając problematyki tego motywu. Pozostałe 5% robi facepalma. A robi po części dlatego, ze scenarzysci mieli spojna fabułę, gdzie takich błędów nie było. Sapkowski jest wręcz mistrzem w kreowaniu spójności scen swojej prozy. Ba! On wręcz na tymczasem bazuje, bo w jego twórczości czasem drobny niuans z jednej sceny niezauważalnie przewija się w innej. Jakkolwiek go nie lubię, to pod wzgledem przyczyna-skutek i spojnosci historii, a także prawie braku bledów logicznych, to on jest mistrzem. No to miał Netflix taką bazę, a zaczął robić sceny po swojemu i wychodzi gówno.

I to jest ból. Bo takie rzeczy w samym Witcherze można wskazywac scena po scenie, dialog po dialogu. Ale co tam... Przeciez to nie problem skoro dziś właściwie to norma i można wskazywać je w serialu na serial, w produkcji na produkcję. Totalna degeneracja na poziomie scenariuszów gdzie byy spojrzeć. Po tym co widzę, to powinien w kinematografii wykwitnąć nowy zawód – logic keeper. Ale tego nie będzie, bo dzisiejszy odbiorca masowo godzi się na rzeczoną konwencję, ze jak najzyźniejsze ziemie, a w scengrrafii półpustynia, to albo nie zauwaza motywu, albo sobie dopowiada „w wąwozie są sady”.

To zatacza już tak szalone koła, ze motywy, które by choćby w latach 90' były powodem aby na produkcji nie zostawić suchej nitki, dziś przechodzą bez echa poza węzszym gronem ludzi, których się pacyfikuje łatką „bezsensowneggo czepiacza”.
Dlatego to nie jest problem tylko Witchera, ale o nim tu gadamy. No i jednym się podobało, a drudzy się z tego serialu po prostu śmieją.
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 12-01-2020 o 22:48.
Leoncoeur jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem