Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2020, 16:53   #157
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Mówisz, że cytatów nie trzeba, ale co się będę. Po prostu je przedstawię


1. Tu mamy opis jeszcze przed dojechaniem do Dolnej Posady, gdzie Geralt miał się zabrać za zlecenie na diaboła.

- Wierzyć się nie chce, że to kraniec świata, koniec cywilizacji - powiedział Jaskier. - Rzuć tylko okiem, Geralt. Żyto jak złoto, a w tej kukurydzy schowałby się chłop na koniu. Albo ta rzepa, zobacz, jaka ogromniasta.
- Znasz się na rolnictwie?
- My, poeci, musimy znać się na wszystkim - rzekł wyniośle Jaskier. - W przeciwnym razie kompromitowalibyśmy się, pisząc. Uczyć się trzeba, mój drogi, uczyć. Od rolnictwa zależy los świata, dobrze więc znać się na rolnictwie. Rolnictwo karmi, ubiera, chroni od chłodu, dostarcza rozrywki i wspomaga sztukę.
- Z tą rozrywką i sztuką trochę przesadziłeś.


2. Tutaj mamy opis miejsca, w którym mieszka Pokrzywka - chłop, który zagaił Wiedźmina.

- Po prawdzie, to jest wyka - wtrącił Pokrzywka. - Lubinuście nie widzieli, czy jak? Ale w jednym utrafiliście, panie. Rodzi się tu wszystko na potęgę i rośnie, aż miło. Dlatego i mówią: Dolina Kwiatów. Dlatego się tu nasi dziadowie posiedlili, elfów stąd wprzód wyżenąwszy.


3. Dhun opisuje miejsce akcji.

- Pole - kontynuował Dhun. - Dobrze mówię, Pokrzywka? Leżało to pole długi czas odłogiem, ale zaoralim je i teraz sadzimy tamój konopie, chmiel i len. Kawał pola, powiadam wam. Aż po sam bór sięga...


4. Oględziny Geralta.

- Jedno jest pewne - mruknął wiedźmin obrzuciwszy wzrokiem roztaczającą się przed nimi splątaną konopianą dżunglę. - Głupi ten diabeł nie jest.
- Z czego to wnosisz? - zaciekawił się Jaskier. - Z faktu, że siedzi w nieprzebytym gąszczu? Byle zając ma na to dość rozumu.
- Chodzi o specjalne właściwości konopi. Tak ogromne pole emituje silną aurę antymagiczną. Większość zaklęć byłaby tu bezużyteczna. A tam, spójrz, widzisz te tyczki? To chmiel. Polleny z szyszek chmielu mają podobne działanie. Założę się, że to nie przypadek. Łajdak wyczuwa aurę i wie, że jest tu bezpieczny.


5. Ciąg dalszy.

W gęstwinie panowało ciężkie, wilgotne, duszne gorąco, potęgowane jeszcze wiszącym w powietrzu zapachem kwitnących traw i
chwastów. Ścieżka zakręcała lekko, a tuż za zakrętem kończyła się niedużą, wydeptaną w zielsku polanką.
- Spójrz, Jaskier.
W samym centrum polanki leżał duży, płaski kamień, na nim stało kilka glinianych miseczek. Między miseczkami rzucała się w oczy wypalona prawie do końca łojowa świeczka. Geralt widział przyklejone do placków roztopionego tłuszczu ziarna kukurydzy i bobu, jak również inne, nierozpoznawalne pestki i nasionka.


5. Po powrocie ze wstępnych oględzin diaboła.

- Jakeśmy tu jechali - zaczął Pokrzywka - baczyliście, jak tu wszystko rośnie, jakie się tu zbiory udają. Takie się tu nieraz uhoduje, o jakie gdzie indziej trudno albo i w ogóle nie uświadczysz. Tak tedy u nas sadzonki a siewne ziarno ważna rzecz, my i daninę tym płacim, i sprzedajem, i mieniamy się...


6. Po drugim spotkaniu z diabołem i schwytaniem Geralta.

Leżał na leśnej ściółce, tuż obok pnia sosny. O jakieś dwadzieścia kroków stało kilka rozkułbaczonych koni. Widział je zza pierzastych paproci, niedokładnie, ale jeden z tych koni był bez wątpienia kasztanką Jaskra.
- Trzy worki kukurydzy - usłyszał. - Dobrze, Torque. Bardzo dobrze. Spisałeś się.
- To jeszcze nie wszystko - powiedział bekliwy głos, mogący być wyłącznie głosem diabła silvana. - Spójrz na to Galarr. Niby fasola, ale zupełnie biała. I jaka wielka! A to to się nazywa rzepak. Oni z tego robią olej.
(...)
- Siemię lniane. Len, pojmujesz? Koszule się robi z lnu. To jest dużo tańsze niż jedwab i bardziej odporne. Sposób obróbki jest, jak mi się zdaje, dość skomplikowany, ale wybadam, co i jak.


7. Dalsza część.

Na środku polany stał diabeł, noszący, jak to już wiedział, dźwięczne imię Torque.
(...)
Pozostali, zebrani dookoła rozwiązanego worka, zajmowali się łapczywym pożeraniem rzepy i surowej marchwi.


8. I jeszcze kawałek.

- Torque powiedział prawdę - ciągnął Filavandrel. - Tak, głodujemy. Tak, grozi nam zagłada. Słońce świeci inaczej, powietrze jest inne, woda nie jest już tą wodą, którą była. To, co niegdyś jedliśmy, czego używaliśmy, ginie, karłowacieje, marnieje. Myśmy nigdy nie uprawiali ziemi, nie darliśmy jej w przeciwieństwie do was, ludzi, motykami i radiami. Warn ziemia płaci krwawy haracz. Nas obdarowywała. Wy wydzieracie ziemi jej skarby siłą. Dla nas ziemia rodziła i kwitła, bo kochała nas. Cóż, żadna miłość nie trwa wiecznie. Ale my chcemy przetrwać.


9. No i Żywia.

To nie było już chude wiejskie dziewczę w zgrzebnej sukieneczce. Przez porastające polanę trawy szła - nie, nie szła - płynęła ku nim Królowa, promienna, złotowłosa, płomiennooka, zachwycająca Królowa Pól udekorowana girlandami kwiatów, kłosów, pęków ziół. U jej lewego boku dreptał na sztywnych nogach jelonek, u prawego szeleścił wielki jeż.


No i przechodzimy do konkluzji. Ja nigdzie nie mówiłem, że tam muszą rosnąć kwiatki

Nie ma konkretnego opisu tych miejsc, ale da się to wyciągnąć z kontekstu. Słusznie przypuszczasz, że w czasach elfów musiało tam być ładniej. Jakieś polany, łąki, trawka, kwiatki, drzewa rodzące owoce. No tego typu sprawy. Można to wywnioskować z cytatu w pkt. 8.
Kiedy przyszli ludzie, zaczęli ziemię orać i sadzić mnóstwo różnych roślin uprawnych takich jak konopie, kukurydzę, rzepę, marchew, bób, len, chmiel i tak dalej. Jest tego bardzo dużo. Można podejrzewać, że jakieś zboża też tam są. Co tam rośnie na 100%, to trzeba sobie z tych cytatów powyciągać.

Ziemia rodzi na potęgę, bo jest tam Żywia. Czyli musi być pieruńsko żyzna, skoro jest tam taka potęga. Pod takie określenie podchodzi mi czarnoziem jako jeden z najbardziej żyznych gruntów. Taki trochę ideał, jakiego nie spotkasz w rzeczywistości.
Na takim terenie powinno być mnóstwo różnokolorowych pól. Wiesz, jak czasem przejeżdżasz i pola mienią się rozmaitymi barwami. Jakkolwiek można by pokazać tą żyzność. Choćby właśnie przez grafikę, którą wstawiłeś. Byleby nie rzut na piach i kamienie, a potem już tylko zmagania w wysokich chaszczach.

Czyli rzeczywiście spodziewałbym się szerokich połaci pól uprawnych, ale tam, gdzie ich nie ma oczekiwałbym traw. Geralt i Jaskier zostali zaciągnięci "za miedzę" do elfów. I tam już są bory, łąki, trawy.
Dlatego spodziewam się, że niebezpodstawne byłoby przypuszczenie, że Dol Blathanna to w rzeczywistości fuzja pól uprawnych (tam, gdzie była ingerencja człowieka) z łąkami (tam, gdzie jej nie było).
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem