Nie wiem, czy dobrze odczytuję intencje, ale czyżby na razie czwórka szła a czwórka szykowała się zostać?
Bo tak patrząc od strony Igora, to ciężko przesądzić co gorsze, zjawy się wleką cały czas za nami, kości zwierząt są stare, w chacie ktoś bytował i palił w piecu, to musiał tam jakoś żyć i nie bać się tych kości. A drzewko to znów jakiś omen... Patrząc na pogodę, szaman jednak by zostawał sklecić schronienie i rozpalić ogień w ostatnich szarościach zmroku przed nocą i burzą. Na miejscu