Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2020, 20:00   #89
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Arnold
Próby pogodzenia nowicjusza i Kislevity powiodły się częściowo. Oboje na jego słowa skinęli niechętnie głowami, co zapewne znaczyło, że ze względu na szacunek do Arnolda chwilowo zrezygnują z otwartej wrogości, nie znaczyło jednak, że wszystko między nimi było nagle w porządku. Ani że ten rozejm musiał utrzymywać się wiecznie.

Duchowny zgodził się odpowiedzieć na jego pytania, choć po jego rozbieganym spojrzeniu i pospiesznie wypowiadanych słowach widać było wielkie zniecierpliwienie. Zapewne uważał, że czas lepiej spożytkowałby, aktywnie przyczyniając się do sukcesu poszukiwań, na przykład wypatrując uciekinierów w mroku i nasłuchując podejrzanych dźwięków, czy pospieszając i tak już spieszących się załogantów.

Widać było, że w głowie miał tylko powodzenie misji, ciężko było stwierdzić, czy jego główną motywacją było uniknięcie powtórzenia się epidemii w innych miejscowościach, czy może po prostu zbytnio wciągnął się w sam akt bezlitosnego polowania na uciekinierów, którzy - jakby nie było - częściowo przyczynili się do cierpienia jego byłych parafian.
- Pięciu albo sześciu, ich powinno być, w większości to te kislevskie ps... - zawahał się, patrząc w kierunku, w którym ostatnio widział Kislevitę, ale tego nigdzie nie było widać. Pewnie na chwilę zszedł gdzieś pod pokład.
- ... tak, w większości to Kislevici... -
kontynuował już ostrożniej, choć gniew nadal płonął w jego oczach. - Ale przy ucieczce z kwarantanny mogli zbiec z nimi też inni. Wykorzystali zamieszanie i dym z płonących stosów, porwali zacumowaną przy przystani kupiecką lódź, która wcześniej zatrzymana została na rzece i podpalili jedną z łodzi straży, by nie mogła podjąć pościgu...
Nagle przerwał w pół słowa, bo najwyraźniej wydawało mu się, że coś usłyszał. Faktycznie, ptaki poderwały się nagle z zarośli, jednak okazało się to fałszywym alarmem. Już z pokładu bez podpływania widać było, że akurat w tych zaroślach żadna łódź nie zdołałaby się schować. Kontynuowali poszukiwania...

- Co ja... A tak... Nie wiem, kto zbiegł, ani ilu ich dokładnie było, alem widział twarze wszystkich tych, którzy przetrzymywani byli wcześniej w kwarantannie, niechybnie ich rozpoznam, jeśli Sigmar da mi szansę.

5% szans na znalezienie łodzi (-1 za zwlekanie) d100=70
Arnold percepcja d20=20 krytyczna porażka
1 Punkt Obłędu


Sytuacja nie wyglądała zbyt różowo. Było naprawdę okropnie ciemno, a zarośla były wyjątkowo obfite. Nagle Arnold poczuł się jakoś dziwnie, jakby utkwiło na nim obce spojrzenie, wydawało mu się, jakby przez moment kątem oka uchwycił cień niewyraźnej sylwetki, gdzieś na schodach prowadzących pod pokład. Ale gdy skoncentrował tam wzrok, niczego nie dojrzał. Mimo wszystko to dziwne uczucie nie dawało mu spokoju. Gdy próbował skupić się, by przypomnieć sobie dokładnie, co mógł tam widzieć, coś potwornie zakłuło go w głowie, aż poczerniało mu przed oczami.

Na szczęście ból szybko przeminął, choć nadal gdzieś w tyle głowy czuł niepokojące echo tamtego doznania.

Szansa na rozstąpienie się chmur 10% d100=66 brak
 
Tadeus jest offline