Alonso wybudził się ze snu w koszmar. Sen był... dziwny... koszmar... no cóż. Chwycił za wiaderko, bo burczało mu w brzuchu i ruszył do jaskini. Zadbał o to, aby przygotować sobie zapas pocisków do procy. Poza tym nasłuchiwał rozmów i przyglądał się jaskini, szukając wyjść bądź zakamarków - zwłaszcza takich miejsc, gdzie mógł się schować przed psem i w razie potrzeby razić go pociskami.