Dym zaczął wypełniać apartament, dziką, gęstą mgłą. RA-7 wiedział co robić. Ruszył do najbardziej prawdopodobnej konsoli w celu uaktywnienia systemu wentylacji. Był już blisko Thido, kiedy sensory optyczne jasno pokazały, że Thido jest trupem. Czarny droid zaklął pod nosem, odsuwając ciało łącznika z wielką wypaloną raną na piersi. Z dłoni robota wysunął się jack i wszedł w port. Po chwili diagnostyki, RA-7 znalazł odpowiednią opcję. Sekundę później przy donośnym buczeniu, górne wentylatory zaczęły zasysać biały gaz.
W tym samym czasie Draug, zaczął walczyć na poważnie. Uaktywnił działka naramienne, dając popis dodatkowej sile ognia. Razem z jego karabinem posiadał naprawdę dużą moc. Czerwone wiązki plazmy zaczęły szarpać powietrze, tak, że jeden z Szturmowców dostał prosto w pierś i padł powalony, choć nie martwy. Pozostała trójka czarnych komandosów Imperium skupiła na nim ogień. Kilka wiązek trafiło szefa najemników prosto w pierś, jednak ustał na nogach.
W tym samym czasie Ansa, Badlack i przywleczony, nadal ogłuszony bólem Kelsan skryli się na przewróconym naprędce stalowym stołem. Rewolwerowiec zaczął ostrzał z swojego pistoletu, korzystając z dobrej pozycji i nieuwagi wroga. Major zrobiła to samo, strzelając nadzwyczaj celnie. Udało jej się zabić, jednego żołnierza, w tym samym czasie Draug zlikwidował kolejnego sługusa Imperium.
-Jak na Rodrigh IV nie Will?!- krzyknęła wśród zgiełku bitwy, cała w bitewnym szale.
Mgła z granatów zniknęła prawie całkiem, jednak ku przerażeniu reszty z nieba zleciały kolejne, tym razem trzy liny. Po chwili pojawiła się kolejna trójca Szturmowców Śmierci.