Wojownik, skoro nosił hełm na głowie. Do tego wyznawca Chaosu, jeśli przybył tu układać się z Wittgensteinami. W końcu, przeszkoda na drodze do celu.
Sytuacja była patowa, ktoś musiał ruszyć się pierwszy. Niestety, atakujący zamek nie mieli takiego luksusu, by czekać pod schodami w nieskończoność. To im zależało na czasie i szybkim przeprowadzeniu akcji.
- Idźmy ostrożnie, cóż nam zostało? – Geldmann ciągle mówił cicho trzymając naładowaną broń.