Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2007, 18:59   #42
Bortasz
 
Reputacja: 1 Bortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputację
Pierwszym, co ujrzał Tristan był pirat dobierający się do tancerki, na co jego ręka zareagowała niemalże odruchowo i sztylet wnet pojawił się w dłoni a ta brała zamach do rzutu. Na szczęście dla przygłupa z pirackiej czeredy Reakcja Francesko była na tyle szybka iż ręka zatrzymała się nim zaczęła nabierać rozpędu do rzutu.
Uśmiech... Nie żaden pół uśmieszek samymi końcówkami ust. Prawdziwy naturalny uśmiech, w którym chwali się swymi śnieżnobiałymi zębami pojawił się na twarzy Szermierza. Zaraz potym jak pirat poczuł na swej szyi ostrą stal wspomnienie z karczmy naszło Tristana i pewien uśmiech, którym Tancerka obdarzyła broniącego jej w chwili obecnej hultaja...

No cóż... Jednak pozostanę wierny Hrabinie i Markizie trochę dłużej... Chodzi może jednak... Co znowu?

Bieg myśli przerwał mu okrzyk pirata, zeskoczywszy z hamaka ruszył szybkim krokiem. W jego prawicy szybciej niż ludzkie oko zdążyłoby ukazała się szpada. Cień uśmiechu powrócił na jego twarzy, gdy dojrzał zachowanie tancerki, i właśnie z tym uśmiechem natarł na pirata rozcierającego sobie brodę. Jeden ruch lewej ręki i pirat zatoczył się w tył charcząc i plując krwią z rozciętego gardła. A Tristan nawet nie zwolnił by się upewnić czy trafił, możliwości chybienia nawet nie brał pod uwagę. Jego nogi niosły go w stronę Francesca i jego oprawcy. A ten dostrzegając, co się zbliża za plecami swego oprawcy Uśmiechnął się pełną gębą i splunął prosto w twarz śmierdzącej świni która przymierzała się właśnie do kolejnego ciosu i rzucił z autentycznym rozbawieniem.

- Już jesteś martwy świński ryju.

Świnia zamachnął się i nigdy nie dokończył tego ciosu. Sztylet, który raptem na dwa palce wyszedł z jego piersi zatrzymał cios. A Szermierz tylko popchnął na resztę śmierdzącej zgrai truchło jednocześnie skacząc do przodu i wymierzając jedno idealne pchnięcie.
Francesco zamarł z przerażenia. Ostrze szpady zbliżające się do jego twarzy zabłysło w świetle latarni. A Vodacianin przełknął ślinę i to był jego błąd. Mięśnie szyi drgnąwszy otarły się o hartowaną stal i zostały rozcięte. Nicponi nawet nie poczuł bólu szykował się na rozcięcie swego gardła a nie na rankę jaką czasem zwykł samemu sobie czynić przy goleniu. Kapitan De Beauharnais lekko się skrzywił widząc pierwszą kropelkę krwi na swej szpadzie lecz nie przerwał natarcia. Delikatny skręt nadgarstka i drap trzymający nicponia za ramię zatoczył się w tył z krzykiem.

- W dół.

Prosta komenda jaka padła z ust kroczącej śmierci od razu została wykonana i szpada Tristana nawet nie ścięła końcówek włosów Francesca gdy ten padał na ziemię za to bez trudu przeszło przez gardło drugiego zbira jaki go trzymał. Świeżo uwolniony przetoczył się przez ramię i od razu wstał na nogi dzierżąc podniesioną z ziemi szpadę. I stanął przy prawicy Tristana De Beucharnais który uśmiechnął się do niego i nałożył swa szpadę na jego z słowami.

- Un pour tous...

Szabla, która z brzękiem dołączyła do dwóch szabli została powitana z uśmiechem na twarzy dwóch mężczyzn, podobnie jak i jej właścicielka. Tristan z kolei z wilczym uśmiechem zakończył maksymę swej formacji.

...tous pour un

“Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. Kapitan Muszkieterów i pełno prawny Rycerz Zakonu Róży i Krzyża spojrzał na bandę jeszcze żywych piratów. I nie zmieniając uśmiechu wilka w owczarni, oznajmił z spokojem i manierą, jaką odziedziczył po Arystokratycznych przodkach.

- Panienki pozwolą do tańca.

Mając po swej prawej stronie Hultaja i nicponia a po lewej tancerkę z karczmy czuł się równie pewnie, co mając za plecami cały pułk swych Muszkieterów.
 
__________________
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.— Cyceron
Mędrzec jest mędrcem tylko dlatego, że kocha. Zaś głupiec jest głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał.— Paulo Coelho
Bortasz jest offline