- No dobrze jedźmy już. - Powiedział zniecierpliwiony. - Nie ma sensu tak stać. Resztę możemy obgadać po drodze. A ty - zwrócił się do tropiciela - możesz tu zostać i nadal biegać po tych bagnach jak łoś jakiś wściekły.
Alfred się niecierpliwił. Pogonił konia i ruszył w stroną miasta. Bagienne powietrze źle na niego wpływało i chciał się jak najszybciej stąd wydostać.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |