|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-08-2007, 18:59 | #161 |
Reputacja: 1 | Marcus spojrzał zza pleców Iren na mężczyznę imieniem Garret. Coś mu w nim nie pasowało, gdzieś już go kiedyś widział. Oczywiście, mógł to być tylko wymysł jego wyobraźni, dlatego też postanowił się nie dzielić tym z innymi. *Zaklęcie teleportacji?* pomyślał, *Przecież to bardzo potężne zaklęcie... cóż, będę się musiał potem dopytać o tego czarodzieja*. - My się jeszcze nie znamy. - uśmiechnął się niepewnie. - Marcus van Dorn, do usług. Jeśli mogę wiedzieć, kim jest ten Shadow? Chętnie wybrałbym się tam z wami, rzecz jasna, jeśli wam to nie przeszkadza. Nie jako przyzwoitka, po prostu chętnie bym coś przekąsił. - zaśmiał się.
__________________ Jest jeden wielbłąd, Do jednej igły ucha, Nieliczni zbawieni... Licznych Bóg nie słucha! |
07-08-2007, 19:18 | #162 |
Reputacja: 1 | Krzyczy do krasnoluda: -Jeden jest mój! Będzie z niego wspaniałe trofeum, he he he. Teleportuje się na drzewo niedaleko smoków i strzela do jednego z kuszy. |
07-08-2007, 19:26 | #163 |
INNA Reputacja: 1 | Iren chcąc porozmawiać z oboma mężczyznami usiadła po damsku, bokiem do Marcusa, przodem do Garreta. Spojrzeniem obdarzyła mężczyznę siedzącego z nią na jednym koniu. - Ja osobiście nie mam nic przeciwko, tym bardziej, że sama nie mam pojęcia o co chodzi z tym całym "Shadowem". - odwróciła twarz w kierunku blondyna patrząc na niego przenikliwie. - I w ogóle nie wiem Garret, może mnie oświecisz, po jakiego zgniłego banana mamy gadać z tym kimś?! Jej mina była iście pytająca. - Alfred zapewne też chciałby to wiedzieć - dodała wskazując kciukiem na barda. Chcąc wrócić ręką z powrotem na lejce niechcący musnęła lekko Marcusa w ramię jednak nie przejęła się tym zbytnio, zrobiła to niechcący i jej zdaniem słabowyczuwalnie.
__________________ Discord podany w profilu |
07-08-2007, 19:42 | #164 |
Reputacja: 1 | Iren, MArcus, Alfred i Fulirel - Nie mam pojęcia dlaczego chce z wami gadać - powiedział Garret. - Jak już wspominałem prawie w ogóle go nie znam. Najwyżej spotkaliśmy się parę razy. Ma jakis cel tylko nie wyjaśnił mi jaki. Jednak po takiej osobistości jak on można spodziewać się absolutnie wszystkiego. Justicar, Wylkarr, Halbert Nierozważnie rzucona błyskawica podpaliła kilka suchych drzew. Wilgotne drzewa na które przeniósł się ogień kiepsko sie paliły. Kłęby dymu ograniczały widoczność. Jaszczury już się gdzieś pochowały. Justicar trafił z kuszy jednego ze smoków w szyję (30 + krwawienie). Wściekły smok uderzył maga tak mocno, że aż poleciał do Lorien i upadł tuż obok swojego jaszczura (30). Justicar z bólem wstał. Garret uśmiechnął sie na jego widok. - Zobaczcie co też kot przyniósł. |
07-08-2007, 19:54 | #165 |
Reputacja: 1 | -Ekhem... cześć! Chcecie skórkę ze smoka? Pokazuje 40 centymetrowy kawałek smoczej skóry który wyrwał ze smoka pokonanego przez krasnala. Łapie się za niektóre części ciała. Oj jak boli, oj jak boli, oj jak boli, oj jak boli! to od upadku! |
07-08-2007, 19:58 | #166 |
Reputacja: 1 | - Ha! - Podbudowany powaleniem pierwszego smoka, Wylkarr wpadł w szał bojowy. Wykorzystując zamieszanie, które narobił mag, dobiegł do pierwszego smoka i zaczynając od ogona jął się wspinać po jego grzbiecie przytrzymując się łusek na jego grzbiecie w celu uniknięcia upadku. Zmierzał ku głowie w celu zadania ciosu krytycznego.
__________________ Psychologia jest nauką poznania człowieka. Jeśli chcesz być szczęśliwy, nie ma innej drogi jak przez poznanie samego siebie. - B. Huzarski |
07-08-2007, 21:06 | #167 |
Reputacja: 1 | - No dobrze jedźmy już. - Powiedział zniecierpliwiony. - Nie ma sensu tak stać. Resztę możemy obgadać po drodze. A ty - zwrócił się do tropiciela - możesz tu zostać i nadal biegać po tych bagnach jak łoś jakiś wściekły. Alfred się niecierpliwił. Pogonił konia i ruszył w stroną miasta. Bagienne powietrze źle na niego wpływało i chciał się jak najszybciej stąd wydostać.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
07-08-2007, 21:10 | #168 |
Reputacja: 1 | Idę na bagna spowrotem ale tym razem na jaszczurce. Patrzę na smoki i próbuję. Dobić sztyletami smoka który mnie "przetransportował". |
07-08-2007, 22:40 | #169 |
Reputacja: 1 | Halbert widząc iż czarodziej rzuca błyskawicę, a potem teleportuje się pobiegł w kierunku lotu czaru. Gdy dobiegł do smoków aż się przeraził widząc lecącego Justicara. Jeden smok już leżał. Krasnal powalił już jednego. No bez przesady. Nie mogę być gorszy - pomyślał i rzucił się w stronę kolejnego smoka. |
07-08-2007, 23:02 | #170 |
Reputacja: 1 | Dobiega do bagna pomagając sobie teleportem. Uff pufff och tuffff, duszno mi! Idzie do martwego smoka i odcina tę piękną główkę. Zamierza zrobić sobie z niej chełm. |