Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2020, 18:12   #133
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Konrad, po raz kolejny w tym dniu, wytrzeszczył oczy. Wiele razy łapał się na tym, że traktował robotyczną Lilkę jako swoją starą kumpelę (lub też jako ukochaną, choć, oczywiście, był to wybieg zastosowany po to, żeby wyrolować komuchów (na który sam z kolei się dawał nabrać, bowiem nie był czasem pewien, na ile jest to gra, a na ile jakieś tam głębokie uczucie (miał nadzieję, że to tylko była gra))), jednak rzeczywistość przywołała go do porządku. Jeśli w środku była Lilka, to chyba tylko jakieś jej popłuczyny, które zaprogramowali czerwoni. Starał się myśleć o tym intensywnie, kiedy zacisnął zęby. Kim były te maszyny i przez kogo były kontrolowane? To wszystko było przerażające. Pomyśleć, że wśród zwykłych obywateli kraju nad Wisłą mogli się przechadzać obcy, lub jeszcze gorzej, roboty w skórze ludzi!

Spojrzał w miejsce, gdzie był ukryty Mikołaj. Miał nadzieję, że tamten go nie zawiedzie, bowiem potyczka z Lilką-cyborgiem mogła się okazać trudna. Wszakże była to maszyna, a nie człowiek. Miał nadzieję, że go wesprze w walce, jeśli takowa miałaby się wywiązać.

Pozostało zatem grać do końca swoją rolę. Najlepiej jednak by było, żeby Lilka poszła w diabły i już nigdy się nie pokazywała. To znaczy, jej robotyczna odpowiedniczka.

- Możesz mi dać tą głowę – rzekł, czekając, aż podejdzie bliżej. - Słyszałaś o tych gościach w biurze projektowym? Ponoć coś już zmobilizowali. Zdaje się, że nas ścigają, musielibyśmy się rozdzielić i spotkalibyśmy się przy biurze projektowym.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline