Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2007, 21:47   #662
Panda
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Weszli do tunelu - w sumie Thomas został zniesiony w kieszeni Ziga. Ciemno jak w du... kanałach...
- W porządku. Ci, którzy pójdą uruchomić dzwignie; Idźcie tędy, a potem cały czas skręcajcie w lewo, aż dojdziecie do pomieszczenia z obydwoma dźwigniami. Aby otworzyć bramę, musicie pociągnąć za obie w tym samym momencie. Następnie Wyłączcie je, przesuwając je na pierwotne położenie! To sprawi, że brama do Koan będzie otwarta przez godzinę, a potem zamknie się na powrót, by strażnicy nie dostali się do kanałów. Przez tę godzinę musimy odbić więźnia i wrócić tutaj. Gdy już zajmiecie się dźwigniami, wróćcie tutaj i idźcie w lewo, a potem schodami na samą górę, gdzie ujrzycie otwartą bramę. Czuwajcie przy niej, czekajcie na nasz powrót, i chrońcie bramy przed wszystkim, co będzie próbowało przedrzeć się do kanałów. Uważajcie na siebie, i powodzenia.
Thomas spojrzał na Rycerza i Nekromantę. Dziewczyna koło niego pisnęła coś na pożegnanie a Staruszek kiwnął im głowom.

- My zaś pójdziemy po jeńca.... PÓJDZIEMY PO JEŃCA!!! Obawiam się, że może on być w ciężkim stanie, więc zabranie go stamtąd może okazać się kłopotliwe. W każdym razie, idziemy tędy, w lewo, i po schodach na górę. Ruszamy do Koan gdy tylko wasi towarzysze otworzą bramę. Na terenie Koan nikt nie powinien wiedzieć o naszej obecności! NIE WOLNO ŚPIEWAĆ!!!!! Jest tam wielu potężnych strażników, w tym golemy i chimery.... NIE WOLNO ŚPIEWAĆ!!!!!!!! Więc... Jeśli dowiedzą się o naszej obecności, więzień może zginąć, dlatego unikajmy starć, a jeśli dojdzie do walki, wróg nie może ujść żywy, inaczej zaalarmuje resztę! NIE ŚPIEWAMY!!!!!!! Gdy tylko odbijemy jeńca, wracamy do bramy, i wszyscy idziemy z powrotem do kanałów. Trzymajmy się razem, bądźmy ostrożni. To niebezpieczna wyprawa, ale liczę na was. I NIE ŚPIEWAĆ!!!!!!!!
Staruszek z uśmiechem przyglądał się jak Wampirek gromi wzrokiem Gnoma.
Przez całą drogę obserwował korytarz - ciemny i brudny korytarz. W końcu doszli do schodów. Thomas spojrzał w górę - wysokie te schody... Bardzo. Na twarzy mężczyzny pojawił się uśmiech - nie musiał się po nich wspinać co go cieszyło. Nagle się zatrzymali - przed nimi leżała dziwna szkatułka.

- Skąd to się tu wzięło...?! Widziałem coś takiego w pracowni alchemika! To chyba... bomba...!!! oO’’

Wszystkich zatkało, po chwili odezwała się Bardka.

- Wie ktos moze jak ja unieszkodliwic?

Thomas spojrzał po drużynie. Gengi - za przeproszeniem on to wszystko wysadzi - za bardzo porywczy jest. Marcjanna? Nie - ona jak się denerwuje zaczyna płonąć - odpada. Zig raczej zadka też nie ruszy, a Różyczka? EE może jedynie zagrać marsz pogrzebowy dla reszty. Został Astaroth... Demon został pozbawiony swoich mocy... A szkoda bo mógł by się gdzieś z tą bombom wynieść za pomocą teleportu... Chociaż!!
W głowie Starca pojawiła się ciekawa wizja. Demon padający na bombę, która po chwili wybucha rozrywając go na strzępy!!

-Astaroth - połóż się na niej i poczekaj aż wybuchnie. Ciebie rozerwie ale odeśle Cię do fioletu. Nas ochronisz od eksplozji.- z chytrym uśmiechem spojrzał na demona, czekając na reakcję.
 
Panda jest offline