Weszli do tunelu - w sumie Thomas został zniesiony w kieszeni Ziga. Ciemno jak w du... kanałach...
- W porządku. Ci, którzy pójdą uruchomić dzwignie; Idźcie tędy, a potem cały czas skręcajcie w lewo, aż dojdziecie do pomieszczenia z obydwoma dźwigniami. Aby otworzyć bramę, musicie pociągnąć za obie w tym samym momencie. Następnie Wyłączcie je, przesuwając je na pierwotne położenie! To sprawi, że brama do Koan będzie otwarta przez godzinę, a potem zamknie się na powrót, by strażnicy nie dostali się do kanałów. Przez tę godzinę musimy odbić więźnia i wrócić tutaj. Gdy już zajmiecie się dźwigniami, wróćcie tutaj i idźcie w lewo, a potem schodami na samą górę, gdzie ujrzycie otwartą bramę. Czuwajcie przy niej, czekajcie na nasz powrót, i chrońcie bramy przed wszystkim, co będzie próbowało przedrzeć się do kanałów. Uważajcie na siebie, i powodzenia.
Thomas spojrzał na Rycerza i Nekromantę. Dziewczyna koło niego pisnęła coś na pożegnanie a Staruszek kiwnął im głowom.
- My zaś pójdziemy po jeńca.... PÓJDZIEMY PO JEŃCA!!! Obawiam się, że może on być w ciężkim stanie, więc zabranie go stamtąd może okazać się kłopotliwe. W każdym razie, idziemy tędy, w lewo, i po schodach na górę. Ruszamy do Koan gdy tylko wasi towarzysze otworzą bramę. Na terenie Koan nikt nie powinien wiedzieć o naszej obecności! NIE WOLNO ŚPIEWAĆ!!!!! Jest tam wielu potężnych strażników, w tym golemy i chimery.... NIE WOLNO ŚPIEWAĆ!!!!!!!! Więc... Jeśli dowiedzą się o naszej obecności, więzień może zginąć, dlatego unikajmy starć, a jeśli dojdzie do walki, wróg nie może ujść żywy, inaczej zaalarmuje resztę! NIE ŚPIEWAMY!!!!!!! Gdy tylko odbijemy jeńca, wracamy do bramy, i wszyscy idziemy z powrotem do kanałów. Trzymajmy się razem, bądźmy ostrożni. To niebezpieczna wyprawa, ale liczę na was. I NIE ŚPIEWAĆ!!!!!!!!
Staruszek z uśmiechem przyglądał się jak Wampirek gromi wzrokiem Gnoma.
Przez całą drogę obserwował korytarz - ciemny i brudny korytarz. W końcu doszli do schodów. Thomas spojrzał w górę - wysokie te schody... Bardzo. Na twarzy mężczyzny pojawił się uśmiech - nie musiał się po nich wspinać co go cieszyło. Nagle się zatrzymali - przed nimi leżała dziwna szkatułka.
- Skąd to się tu wzięło...?! Widziałem coś takiego w pracowni alchemika! To chyba... bomba...!!! oO’’
Wszystkich zatkało, po chwili odezwała się Bardka.
- Wie ktos moze jak ja unieszkodliwic?
Thomas spojrzał po drużynie. Gengi - za przeproszeniem on to wszystko wysadzi - za bardzo porywczy jest. Marcjanna? Nie - ona jak się denerwuje zaczyna płonąć - odpada. Zig raczej zadka też nie ruszy, a Różyczka? EE może jedynie zagrać marsz pogrzebowy dla reszty. Został Astaroth... Demon został pozbawiony swoich mocy... A szkoda bo mógł by się gdzieś z tą bombom wynieść za pomocą teleportu... Chociaż!!
W głowie Starca pojawiła się ciekawa wizja. Demon padający na bombę, która po chwili wybucha rozrywając go na strzępy!!
-Astaroth - połóż się na niej i poczekaj aż wybuchnie. Ciebie rozerwie ale odeśle Cię do fioletu. Nas ochronisz od eksplozji.- z chytrym uśmiechem spojrzał na demona, czekając na reakcję. |