Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2007, 22:31   #664
Mijikai
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
Von Armeshplaust nie rozumiał czemu nie może umilić innym pobytu w kanałach pieśnią. Nie wiedział jeszcze wielu rzeczy, między innymi tego co będzie miał z tego, że naraża życie dla jakiegoś roztargionego czarodzieja szukającego fajtłapowatwego kumpla, który na dodatek dał się na czymś przyłapać.

***

Gengi zmierzył wzrokiem towarzyszy. Przybyło nowych, starzy się nie zmienili - ta sama banda straceńców, z którą miał do czynienia na wyspie. Nie widział nigdzie psiona, ani Czachy, których zastąpił mag i jakaś nieznajoma. Mhm. Pechowa tranzakcja. Polubił gderliwego zielońca i Czachę, który jakże pięknie nie wpadał w lot. Opróżnił flaszkę do połowy, po czym resztę schował. Przyda się.
Jakiś czas później, po podróży kanałami rozświetlanymi "topornym światełkiem " drogę zablokowało im... no właśnie, co ?
Gengi przepchnął się na początek i zobaczył pudełeczko.
" Bomba " ! - pomyślał, o czym zupełnie niepotrzebnie przypomniał mu jeszcze mag. Zanim został inkwizytorem w " Płonącym Heretyku " był jeszcze inżynierem, a wybuchy towarzyszyły mu przez całe życie. To było to na czym naprawdę się znał.

Wtem nagle Thomas wysunął bzdurną propozycję, ala Astaroth kamikaze.

- Ty stary kretynie, podobno się pod kradamy po więzienie, jeśli ktoś ma się o tym nie dowiedzieć to lepiej, aby nie usłyszał eksplozji. - machnął ostientacyjnie ręką - Dajcie to mi, przez 10 lat rozbrajałem i tworzyłem bomby, to nic nowego...

Astaroth nagle wyrwał się na przód i złapał skrzyneczkę. Wrzasnął - "Biegnijcie naprzód". O nie, nie tym razem. Już raz jego towarzysze, gdzie indziej dawno temu ponieśli śmierć w płomieniach, tym razem na to nie pozwoli, tym bardziej, że sam jest wśród towarzyszy demona. Wypadł przed oszalałego Astarotha zagradzając mu drogę, po czym krzyknął:

- Opanuj się głupcze, jeśli nie chcesz sprowadzić śmierci na nas wszystkich ! Zig, każ mu, jeśli chcesz by misja się powiodła ! Chcesz zaalarmować wszystkich, że idziemy ? Na pewno nie zorientują się, że idziemy słysząc wybuch, a i pewnie sami to podłożyli. Daj mi ten ładunek. Zaręczam ci, że znam się na tym lepiej i mam z tym doczynienia dłużej ! No już ! A ty - powiedział wskazując na Ziga - potrzymasz topór.
 
__________________
Młot na czarownice.
Mijikai jest offline