- Pewnie ma na myśli te pokoje. Coś mi się wydaje, że nie obędzie się bez odwiedzenia przynajmniej paru z nich - gnom westchnął, ruszając do stołu. Przyjrzał się dokładnie jedzeniu - nie było magiczne, więc powinno być bezpieczne. Zebrał część wypieków w jednym miejscu, metodycznie układając je w piramidkę, po czym koncentrował się przez chwilę.
- Jeśli chcecie, to to jedzenie jest bezpieczne - stwierdził, dla potwierdzenia chwytając rogalika i wgryzając się w niego.