Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2020, 22:57   #31
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
12 Martius 816.M41, mostek Błysku

Szmaragdowa poświata wypełniająca obrys ostatniego znanego fragmentu Ekspansji przybrała na intensywności, w magnetyczny sposób przykuwając uwagę oglądających projekcję ludzi. Uśmiech seneszala - niemal nigdy nie goszczący na jego obliczu - dał wszystkim do zrozumienia, że Barca nie powiedział jeszcze najważniejszego.

- Pogańskie Gwiazdy - oznajmił Christo poważniejąc w jednej chwili i pochylając się nad stołem projekcyjnymi - Skupisko czekające od tysięcy lat na nasze przybycie. Zapomniany matecznik skrywający miliony naszych braci i sióstr, żyjących w bezbożnej nieświadomości istnienia Imperium.

Głos seneszala przybrał na mocy, popłynął dźwięczną nutą po mostku. Wsłuchani w jego słowa oficerowie ożywili się zauważalnie, zaczęli pomrukiwać z zauważalną ekscytacją.

- Tak, to prawda - skinął głową Christo - Nigdzie indziej w obrębie Koronusa Wolni Kupcy nie odkryli dotąd populacji ludzkich autochtonów. Pogańskie Gwiazdy są niezwykłym wyjątkiem, przynajmniej do tej pory. Nikt nie ma pojęcia, kiedy zostały pierwotnie skolonizowane, ale żywione są podejrzenia, że miało to miejsce jeszcze przed powstaniem Imperium. Potomkowie tamtych osadników stworzyli planetarne mocarstwa, które utonęły w mroku Długiej Nocy, ale ich potomkowie przetrwali. Żyją w tamtej gromadzie po dziś dzień, na zdatnych do zasiedlenia planetach, egzystując z dala od miłosiernego światła Boga-Imperatora. I są wolni od mutacji, przynajmniej wedle pierwszych spływających z tamtego regionu raportów. Nie mają pojęcia o swoim pochodzeniu, nie wiedzą nic o Świętej Ziemi.

Czcigodny Ahallion sapnął głośno słysząc słowa seneszala, zasępił się i ścisnął palcami krawędź obudowy holoprojektora. Widząc jego poruszenie Barca skłonił głowę w uspokajającym wyrazie.

- Eklezjarchia jest świadoma istnienia tych ogromnych społeczności. Kościół podejmuje śmiałe inicjatywy ewangelizacyjne, ale ogromne odległości dzielące Pogańskie Gwiazdy od Port Wander bardzo utrudniają zbożną pracę misjonarzy. Co więcej, ludność tych światów wytworzyła przez tysiące lat specyficzne kultury, skomplikowane systemy pogańskich wierzeń. Proces ich nawracania będzie trwał całe dekady, całe pokolenia. Głęboko wierzę, że również my możemy przyłożyć do tego rękę. Wierzę, że ród Coraxów może zapisać chlubną kartę w historii ewangelizacji Pogańskich Gwiazd.

Christo pochylił się nad projektorem, dał umówiony znak Garimedesowi. W obrębie zaznaczonego na szmaragdowo podsektora zapaliło się kilka świetlnych punktów.

- Naduesh. Zayth, który przemierzają gigantyczne mobilne miasta. Zaginiona ponownie Raakata. Vaporius rządzony przez tajemniczych Królów-Kapłanów. To pierwsze z odnalezionych kolebek ludzkości w Ekspansji, ale zapewne nie ostatnie.

Seneszal podniósł wzrok znad projekcji, zatrzymał go na obliczu Winter.

- Jeśli zechce pani rozważyć moją radę, milady, po postoju w Przyczółku proponowałbym udać się właśnie tam. Pogańskie Gwiazdy na nas czekają. Jeśli o poziom przygotowań idzie, zgromadziliśmy zapasy żywności i wody pitnej na dziesięć miesięcy, czternaście w przypadku reglamentacji. Medykamentów wystarczy na rok. Magazyny amunicji są pełne, podobnie jak składy rdzeni paliwowych. Na orbitalu przebywa jeszcze czterystu osiemdziesięciu dwóch załogantów, spodziewamy się ich powrotu w ciągu następnych dwudziestu czterech godzin.

Barca oderwał spojrzenie od Winter, zerknął na Alecto Xan’Tai.

- Astroprojekcja dla tranzytu przez Paszczę, Nawigatorko?

- Zatruty ogród jest niespokojny - odparła białowłosa kobieta - Energia kłębi się w nim, rozdziera wszystko, co wpada pomiędzy jej zwoje. To będzie trudna podróż, niebezpieczna. Ale wykonalna. Wydaje mi się, że potrwa około pół miesiąca. Osnowa jest wzbudzona, trudno w niej czytać. Miałam ubiegłej nocy dziwny sen. Przyśniła mi się czarna róża, tracąca po kolei płatki, rozpadająca się w proch. To musi coś znaczyć, ale nie rozumiem tej symboliki. Musimy być czujni.

Christo pokiwał głową przyjmując opinię Alecto do wiadomości, spojrzał na stojącą po przeciwnej stronie stołu Bellittę.

- Pani Chóru, co objawił ci w kartach Święty Imperator?
 
Ketharian jest offline