Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2020, 07:41   #154
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Konstrukt neuronalny KELSAN v.0, który szybko stworzyła ultra-genialna inteligencja SID’a, dawał radę. W obecnym stanie i miejscu zapewne żywy pilot zgodnie z parametrami popełnionych błędów radził, by sobie lepiej, ale nie należało narzekać. Jeden z TIE po dostaniu z przednich działek laserowych dosłownie roztrzaskał się na dwie części, niestety jedna uderzyła górne poziomy antycznego wieżowca wybuchając jęzorem ognia.

Cała drużyna w apartamencie straciła grunt pod nogami i upadła lub wsparła się o najbliższy stabilny obiekt. Drugi TIE po szybkim flankującym manewrze Templara została namierzona przez obrotową turbo-wieżyczkę i zniszczona jednym celnym strzałem potężnie wyglądającej wiązki czerwonej plazmy. Gdyby SID znał wdzięczność zapewne podziękował był sprytowi inżynierskiemu Flizzy’ego.

Wtedy do tej pory zwisający nad dachem, ciężki czarny atypowy myśliwiec jak myśliwski ogar ożył. Skany pokazały nagły wzrost ogólnej energii bijącej z Raven Claw’a. Były nadzwyczaj wysokie jak na taką dosyć małą jednostkę. Jednak sygnatura oznak biologicznych pozostała zerowa. Myśliwiec leciał na autopilocie. Tak samo jak Templar. Według obliczeń SID’a dawało to 24% większą szansę rozsądnej wygranej choć na obecną chwilę miał za mało danych.

Odwrócony tyłem Templar dał całą moc do silników i spróbował przyszykować się do manewrów wymijających. Jednak Raven Claw był o wiele mniejszy, zwrotniejszy i szybszy. Poczwórne działka zaatakowały zielenią rufę fregaty najemników, jednak ominęły dysze silników. Naprawiony dodatkowy generator tarcz jakoś wytrzymał, jednak kolejne dwie takie salwy i zostaną bez osłony.

Templar obrócił się na burtę, wiedząc, że jest strukturalnie naprawdę solidna a obrotowe działko weźmie Imperialnego na cel. Druga SI jednak była niepokorna, dzika i chytra. Robiąc beczki i zrywy przeleciała na drugą stronę Templara, obróciła się frontowo dzięki prototypowym repulsorą i zaczęła ciężki poczwórny ostrzał laserowy.

SID wiedział, że musi obrócić wieżyczkę bo na zmianę pozycji Templara, jest za powolny. Wtedy padły tarcze a dodatkowy generator w maszynowni stanął w płomieniach. Poszycie na prawej burcie zostało przebite, a wiele systemów zniszczonych lub przerwanych.

Wtedy pojedynek rewolwerowców dobiegł końca. Raven Claw wypuścił w nadwyrężone miejsce, dwie rakiety energetyczne, a SID zdołał z turbo-działka celnie i mocno uderzyć go w prawą stronę.

Oba statki padły, rzuciły się do spalonej antycznym bombardowanie czarnej ziemi jak zdesperowany samobójca. Templar cały płonął, był na granicy eksplozji. SID wyłączył po prędce reaktor swoją świadomość trzymając tylko dzięki ukrytej i zakupionej jakże przezornie przez Drauga baterii. Imperialny myśliwiec nie był tak wyniszczony, ale niezdolny do walki przeorał dobre pięćset metrów ziemi.

SID czuł coś co ludzie nazywali nadchodzącą utratą przytomności. Setki, wręcz tysiące danych i systemów były na poziomie krytycznym. Wiedział co musi zrobić, najbliższy wysłany, powiązany sygnał informacyjny prowadził do centrum Tkacza Sieci. A SID sprytnie zdołał zanalizować i zrobić furtkę w systemie handlarza danymi.


***



W apartamencie wszystkimi wstrząsnęło kiedy TIE wbił się kilka pięter niżej. Wtedy RA-7 przeklął i kiedy drużyna wstała na nogi zobaczyli tego sukinsyna, który napruł im tyle krwi i midichlorianów Kelsana. Inkwizytor nie użył linki jak martwi już szturmowcy. Po prostu wskoczył z ciężkiego myśliwca i spadając Mocą zatrzymał się na ziemią. Wyglądał jak chora kreatura. Jego nie zakrywany przez czarny pancerz owal twarzy był blady i pomarszczony. Tęczówki były koloru przegniłej żółci. Potem wyjął słynny atrybut Jedi i Sithów. Dwa czerwone miecze świetlne o krótkim ostrzu zaświeciły się w mroku, demoniczną poświatą na chwilę tylko przerywaną migającym uszkodzonym systemem oświetlenia.

Potem z niepokojącego wszystkich gwaru walki powietrznej doszedł przeraźliwie mocny odgłos eksplozji. Kakofonia zgonu Templara widocznie rozbawiła DeSade’a bo na ponurej, kamiennej twarzy pojawił się uśmieszek.

Kelsan nagle odkrył, że cała dysfunkcja, ból, migrena znikła. Czuł wielką ulgę, w końcu mógł jasno myśleć i zaskakująco łatwo stanąć na nogi. I wtedy przypomniał sobie podprogowe słowa Sitha. Ansa stała koło niego, odwrócona plecami. W jednej ręce trzymała i mierzyła z pistoletu blasterowego, w drugiej trzymała wibro-maczetę. Drugie ostrze spoczywało bezpańsko na podziurawionej strzałami plastoidowej strzyni.

-Gotowi umrzeć? Chociaż nie, pobawię się z Wami, w stanie kiedy będziecie mogli tylko ruszać oczami i czuć ból, ogromny niewyobrażalny ból.- odparł nad wymiar sucho Sith.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 28-01-2020 o 08:16.
Pinn jest offline