Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2020, 10:10   #92
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Na pozostałych bandytów trzeba było trochę poczekać, ale dzięki temu Bruno nieco się uspokoił. Siedział teraz pod ścianą naprzeciw drzwi, a wzrok wlepiony miał w jakiś niewidzialny punkt poza rzeczywistością. Wypowiadane przez was jakiekolwiek słowa docierały do niego z opóźnieniem, a i tak nie wiadomo było, czy wieśniak do końca je rozumie, pogrążony w cierpieniu i żałobie.

Wy natomiast przygotowaliście się na odpowiednie przyjęcie dwóch wracających banitów, ustawiając się po obu stronach drzwi i czekając. W końcu te otworzyły się, pierwszy z mężczyzn zobaczył leżące nieopodal, skąpane w krwi ciała i już chciał ostrzec kompana, jednak Rzeźnik wciągnął go do izby i rzucił na podłogę. Worek z jedzeniem, który trzymał, potoczył się pod stół. Drugim zajął się Rupert, zdzieliwszy go w tył głowy. Volmar zamknął drzwi a tamci wiedzieli już, co to oznacza.

Pierwszy z nich mógł mieć nie więcej, jak dwadzieścia lat, był chudy, miał długie, rude włosy i kozią bródkę tej samej barwy. Drugi z nich, wyraźnie starszy, był lepiej zbudowany, miał krótkie, czarne włosy i wzrok mordercy. Nawet teraz skakał nim po waszych twarzach, trzymając się za tył głowy. Obaj mieli przy sobie miecze, jednak nie zamierzali po nie sięgnąć. Przynajmniej na razie.

- Nie zabijajcie, proszę! - Krzyknął Rudy, patrząc przerażonym wzrokiem po twarzach kompanów. - To pogoda nas do tego wszystkiego zmusiła. Nie chcieliśmy zrobić nikomu krzywdy, tylko przeczekać do wiosny!
- Zamknij ryj, kurwi synu! Nie widzisz, że to armia? - mruknął drugi, mający chłodniejszą głowę. - Zawiśniemy w najlepszym razie, ot co!
- Nie!! Nie, proszę! Proszę! Ja chcę wrócić do rodziny! Do domu! - Rudy niemal się popłakał i na czworaka podpełznął do Otto, całując jego buty i skomląc o wolność i życie.
 
Ayoze jest offline