Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2020, 21:48   #36
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
13 Martius 816.M41, gdzieś na Błysku

Bellitta w skupieniu wpatrywała się we wręczoną kopertę i odprawiła mężczyznę, który ją przyniósł ruchem dłoni. NIepewnie otworzyła list by sprawdzić jego zawartość.

Maurice… ile to już czasu minęło od kiedy opuścił Błysk. W zamyśleniu zamarła po środku korytarza, pozwalając przepływać służbie wzdłuż jego ścian. Dłoń zacisnęła się na adamantytowej lasce. Teraz zdawała się być filarem, który jako jedyny utrzymywał astropatkę w pionie.

Emocje są wrogiem. Czas płynie niezależnie od nas tonąc w pustce kosmosu. Powoli ruszyła dalej, chowając kopertę w kieszonce ukrytej za pasem przytrzymującym jej szaty. Nie bez powodu wiadomości przekazywano astropatom. Ich szkolenie uczyło ich pokory i spokoju, a nazbyt już dobrze znała gorącą krew szlachty. Przekaże wieści Lady Corax gdy powróci na Błysk.

Kilkunastominutowy lot na stację nie nastręczył Bell żadnych problemów. Podróżująca samotnie w przedziale pasażerskim lądownika, pogrążyła się w rozmyślaniach, które przerwał dopiero wstrząs lądującej maszyny i padające z interkomu suche słowa pilota. Bell przez całą podróż wpatrywała się w zawartość koperty. Wieści… obawiała się ich, szczególnie po ostatnich wizjach.

Blisko godzinę później znalazła się przed wejściem do sanktuarium orbitalnego chóru, czekając z rosnącą niecierpliwością na wieści, po które przybyła, a które przez wzgląd na swoją powagę odsuwały w cień kwestie zatrudnienia konkordialisty.

Kaspian nie kazał jej długo czekać, przybył do poczekalni w zauważalnym pośpiechu. Wiedziona przez niego do jednej z wewnętrznych sal kompleksu, nie mogła nie dostrzec, że starszy Chóru sprawiał wrażenie niezwyczajnie spiętego.

- Czy coś cię niepokoi, bracie? - Spytała cicho, idąc o krok za Kaspianem.

- Mieliśmy niespokojną noc - odrzekł nieco niechętnym tomem starszy Chóru - Współdzielone sny z motywem umierającego kwiatu. Pracujemy nad interpretacją ich znaczenia.

- Czarnej róży? - Bell była szczerze zaskoczona. - Pan pokazał mi ją podczas wróżenia, objawił też we śnie naszej nawigatorce… Czarny kwiat gubiący płatki.

Kaspian spojrzał na towarzyszkę z ukosa, ściągnął w wyrazie rozterki usta, po czym wzruszył pospiesznie ramionami.

- To wskazuje na szczególne znaczenie przesłania - odparł - Chętnie powrócę do tego tematu po przekazaniu wiadomości dla twej pryncypałki.

Dwaj strzegący wejścia do Sali Ślepców strażnicy pochylili głowy na widok nadchodzących astropatów, potem zaś pociągnęli równocześnie za skrzydła zdobionych z pietyzmem mosiężnych wrót. Obaj nosili na głowach zakrywające całą twarz hełmy, zaopatrzone w przyciemnione wizjery i wytłumiacze psionicznych sygnatur. Zwyczajni ludzie nie posiadali daru wyczuwania psykerów, ale sprawy miały się inaczej ze strzegącymi bezpieczeństwa chóru zaprzysiężonymi przybocznymi. Śmiertelnicy przebywający w miejscu, gdzie eteryczny śpiew pochodzący z jaźni blisko setki astropatów nie cichł nawet na sekundę bywali podani na utratę zdrowych zmysłów, fobie i nagłe zmiany emocji, chociaż większość z nich nawet nie podejrzewała rzeczywistych przyczyn swojego stanu zdrowia. Rzadkie i cenne wytłumiacze wbudowane w hełmy strażników pozwalały im zachować rozum i nie ulegać niepożądanej psionicznej manipulacji ze strony swych podopiecznych... zwłaszcza, że w efekcie splotu najbardziej niepożądanych wypadków mogli się przeistoczyć z opiekunów astropatów w ich przymusowych egzekutorów.

W rozświetlonej dziesiątkami świeczników Sali Ślepców czekał jakiś człowiek.

- Witaj - Bell skłoniła delikatnie, po czym odsłoniła głowę, spoglądając na astropatę.

Psionik odpowiedział jej skinieniem głowy, a potem wyciągnął dłoń. Ujęła ją bez śladu wahania wiedząc, co zaraz nastąpi.
 
Aiko jest offline