31-01-2020, 19:12
|
#224 |
| - Magia albo plugastwo? – Gnimnyr przechylił głowę, przypatrując się krasnoludowi. Słyszał opowieści, że tacy jak on nie mają równo pod sufitem, że są porywczy i agresywni albo że wyobrażają sobie nie wiadomo co. Ten chyba należał do gatunku tych ostatnich. – Przecie to te parszywe wywłoki za linę szarpały… - umilkł, uświadomiwszy sobie, że nie wiadomo co tamten sobie o nim pomyśli. Wycofał się i popatrzył na zakrwawiony czerep, który przyniósł Yarislav. – A na cóż ci to barachło? – spytał. – Cuchnie… - Chodźcie tu na chwilę – przywołał swoich dwóch ludzkich kompanów. Razem oddalili się kawałek, tak aby szepty nie były słyszane przez czubatego Furgila. – Tam na dole są gobliny, trolle i Przodkowie wiedzą co jeszcze. A on jest wojownikiem jak się patrzy. Przyda się nam, ale uważajcie. To czub… - Rusłan i Yari spojrzeli na zabójcę trolli. – Dosłownie i w przenośni – kontynuował Gnimnyr. – Nie prowokujcie go, schodźcie z drogi, przytakujcie, a nic złego się nam nie stanie. Rozumiecie?
- A Wy, Furgilu to co tam na dole robiliście? – spytał, gdy poinstruował towarzyszy. – Zbadaliście te jaskinie? Czy aby tam czego ciekawego nie było? Bo wiecie, ponoć ukryty w nich jest skarb drogocenny i my go szukamy. A pilnowany jest przez potężne stwory Chaosu. Żyrytwy i przerazy – podchwycił za Rusłanem. Skoro to zabójca trolli, to z pewnością chętnie się z nieznanymi potworami zmierzy, śmierci szukając. A jak znajdzie, to jeden do podziału skarbów będzie. – Słyszeliście o takich? Może razem poszukamy – zaproponował. |
| |