Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2020, 13:04   #145
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację


Chwilę po uprzątnięciu i podpaleniu ciał pokonanych wrogów, Mikel zaczepił Rufusa.
- Paskudku! Mam dla Ciebie propozycję. - wskazał na zdjęty napierśnik i ułożoną obok niego resztę pancerza, którą niedawno uznał za zbędną.
- Co tam przystojniaczku, sugerujesz że ten pancerz będzie lepszy od mojego obecnego? - Rufus zaczął się z zainteresowaniem przyglądać zbroji Mikela.
-Może nie jest magiczny, ale trochę nad nim pracowałem. Niestety, Kahrrick zabronił mi z niego korzystać i szkoda, żeby się zmarnował. - westchnął - Chroni więcej, niż twój napierśnik. Może moglibyśmy się wymienić? - krótko wyjaśnił, o co mu chodzi.
- - Hm, a tu sobie coś lepszego znalazłeś? Przydałoby mi się coś nowego, pazury tego trolla pokiereszowaly mój napierśnik… i przy okazji mnie trochę też… - wskazał na wgniecienie na swoim aktualnym pancerzu, choć jego własne rany były już w większości zaleczone.
-To akurat da się szybko naprawić. Generalnie paskudku, twój napierśnik jest ciut lepszy od mojego, ale moja płytówka chroni lepiej niż twój napierśnik. Proponuję płytówkę za napierśnik. - Mikel uśmiechnął się szeroko.
- Pokażę Ci, jak to wkładać i na co uważać.

- No dobra Mikel, zróbmy to - Rufus zdjął zbroję, spod rozchlestanej koszuli widać było blizny i bujne owlosienie.
Jak ci się podobała bitwa, nieźle sobie poradziliśmy z tymi trollami, nie?
-Mogliśmy niektore rzeczy lepiej przemyśleć, ale… Daliśmy im popalić i to się liczy! - wojownik był pełen entuzjazmu. - Zauważyłem, że bardzo się rozwinąłeś od ataku na Pheandar. Twoje zdolności cały czas mnie zaskakują. - Zauważył chłpak, jednocześnie szykując pancerz do założenia na półorka. - No już, ściągaj to.
-Ha, a myślałeś że jak zacząłem uczyć się na kowala to się ustatkuje i już cię niczym nie zaskoczę, co? - Uśmiech na chwilę zniknął z twarzy Rufusa, kiedy przypomniał sobie, że nie wiadomo czy jego mistrz i jego rodzina w ogóle jeszcze żyją po zniszczeniu Phaendar….Zajął się przez chwilę swoją zbroją.
-A co do moich zdolności to skomplikowane… z tego co rozumiem, to trochę bierze się to z mojej woli, jak moce Jace’a, a trochę od moich przodków, z którymi jestem związany przez topór, który jak widziałeś przywołuje w boju…- dodał po chwili.
- To topór jakiegoś Twojego przodka? Możesz coś o nim opowiedzieć? - Mikel zdawał się być szczerze zainteresowany.
-No właśnie...problem polega na tym, że nie aż tak wiele. Mój ojciec, też pół-ork, był jak wiesz najemnikiem i poległ na wojnie, kiedy miałem pięć lat, a matka zbyt wiele nie wiedziała o tej stronie rodziny…. Rozmawiałem głównie z duchem dziadka, Grut’argha, który też wiele o sobie nie opowiadał, ale wiem, że był wielkim wojownikiem, podobno zabił smoka, i to całkiem dużego…. Odkąd to moc się we mnie przebudziła, miewam też sny w których walczę, jakbym był w ciele innej osoby, wydaję mi się, że to mogą być moi przodkowie, których dusze w jakiś sposób są zaklęte w mojej broni…. W tych snach walczyłem ze smokami i gigantami dużo większymi od tych trolli. Parę razy jak budziłem się z takiego snu, to potrafiłem powtórzyć coś w nim robiłem, tak jak to stawanie się niewidzialnym albo lewitowanie…. kto wie, może niedługo nauczę się latać jak ptak? To na pewno ułatwiłoby nam starcie z tym współpracującym z Żelaznymi Kłami smokiem, o którym słyszeliśmy….
-Możesz rozmawiać z duchem dziadka? Jaki on jest, poza tym, że był wielkim wojownikiem? - dopytywał chłopak. -Smokiem na razie się nie martw, w sumie po to tu jesteśmy. Może znajdziemy coś, co pomoże nam go pokonać. - dodał szybko.
--No widać, że za życia był prawdziwym twardzielem, był też trochę zgryźliwy i traktował mnie z góry, wiesz jak to bywa ze staruszkami, prawda? - Rufus rozłożył ręce.
- A co do smoka, to coraz lepiej sobie radzimy z różnymi potworami, wierzę że damy radę. My dwaj go potniemy, a pozostali pomogą nam magią, coraz lepiej mam wrażenie jesteśmy zgrani..
-Dajemy radę. Nie zapominaj o Kharricku. Gdyby nie on, to nie załatwilibyśmy tak szybko pierwszego trolla i sytuacja mogła się skomplikować. Ta szelma wie, jak uderzyć, żeby zabolało. - wojownik znów się uśmiechnął -Co do staruszków to chyba muszę się z Tobą zgodzić, chociaż dziadka ledwie pamiętam.
-No tak, Kharrick też robi wrażenie, choć ostatnio był trochę dziwny…. A twoja siostra wydaje się być ostatnio bardziej zamknięta w sobie niż zwykle… źle znosi to, że nie są już z Jace’m - Pół-ork zadał to ostanie pytanie z nutą wahania.
-Niby to ona go zostawiła, ale...Nie wiem Rufi. Chcesz to sam ją zapytaj. Może Cię w nic nie zmieni. - zażartował w odpowiedzi.
- No, zakładam, że nie będzie grożniejsza od smoka… - Rufus zaśmiał się nieco niezręcznie, stwierdzając że lepiej nie ciągnać tego tematu by zrobi z siebie kompletnego idiotę…
-W każdym razie zbroja leży nieźle, trochę bardziej ogranicza ruchy, ale łatwo nie będzie tej przebić..- Skwitował pół-ork, wykonując parę próbnych ruchów.

Mężczyźni w radosnym nastroju przystąpili do dzieła. Mikel pomógł Rufusowi oswoić się z nowym pancerzem, wyjaśnił jego mocne i słabsze strony, ale przede wszystkim pokazał wszystkie nietypowe rozwiązania, jakie zastosował przy łączeniu poszczególnych elementów. Później zabrali się wspólnie za naprawę uszkodzeń w napierśniku półorka, które okazały się być mniejsze niż się początkowo zdawwlo. Przerzucali się w międzyczasie złośliwościami i kontynuowali swobodną rozmowę, korzystając z chwili wytchnienia.

***

Po udanej wymianie z Rufusem, Mikel zabrał się za przetrząsanie dziedzińca i zniszczonych budowli. Reszta była bardziej zajęta środkiem twierdzy, więc miał trochę czasu. Najpierw zgarnął monety, o które grały trolle. Był zaskoczony, że te obdartusy miały ich aż tyle. Podejrzewał, że większość należała do stacjonujących tu do niedawna Łowców. Wśród monet zakopane było także nieduże stalowe berło ze skromnymi zdobieniami reprezentującymi upływ czasu i przemijanie, wsadził je do plecaka i uznał, że pokaże później siostrze. Laura na pewno będzie wiedziała, do czego to służy. Dalsze poszukiwania nie były już tak owocne, ale mimo wszystko w ruinach koszar udało się znaleźć kilka drobiazgów, na które szybko znaleźli się chętni.

******

Mikel zatrzymał się przy rozwidleniu korytarzy. W tunelu bylo dość ciemno, a to nie ułatwiało dalszej wędrówki. Tabliczki były dziwne i jeżeli zapowiadały to, co czeka na końcu korytarza, to chyba wolał tą pierwszą. Wyciągnął z plecaka, kamień z którego korzystał przy szturmie na jaskinie troglodytów i ponownie aktywował go i umieścił nad głową. W razie niebezpieczeństwa, nie będzie musiał potykać się o własne nogi, a to spore ułatwienie.

- Zgadzam się z paskudkiem. “Huragan cięć” brzmi nieco bardziej zachęcająco. - Mikel spojrzał na niziołka. -Cirieo? Wiesz, o co może chodzić?
-Pewnie o ich style walki. Ekaterina była jedną z najlepszych łuczniczek, a Dargrit wolał siekać wrogów z bliska. - wyjaśnił Łowca.
-Hmm... Dalej jestem za huraganem cięć. - chłopak uśmiechnął się do pozostałych.

 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 01-02-2020 o 19:56. Powód: uzupełnienie dialogu
shewa92 jest offline