- Przepraszam jeśli was przestraszyłam. Naprawdę nie chciała. - powiedziała dziewczynka z wyraźną skruchą w głosie.
Nagle zawiał silny wiatr. Zmiótł z waszej drogi liście, pozostawiając nagą ścieżkę. Nie wiedzieliście już czy to jakaś mara was ogłupia czy to jest realny świat, czy to ten sam las który otaczał miasto, w którym spędziliście tyle czasu? Wydawało to się dziwne, nad wyraz dziwne. - Pójdźcie tą drogą, i nie róbcie krzywdy liściom...one i tak już umierają... - powiedziała zrozpaczonym głosem i nagle wszystko umilkło, by oddać głos kroplą deszczu które z impetem poczęły uderzać o suchą ziemię.
Każdy nazwałby to ulewą. W taką pogodę nie wychodzi się z domu.
Niebo zajaśniało od piorunów, nagle zza jakiegoś drzewa począł być ciąganym po ziemi człowiek, z którego aż zsunął się cały płaszcz, upadł mu nawet worek z jedzeniem. Pełen jedzenia. - Chcesz wzbudzić mój gniew swoim zachowaniem?! - powiedziała przerażająco wściekłym głosem dziewczynka. Jedna z lian podniosła człowieka do góry za nogę, i zawisł on na drzewie. - Albo będziesz tańczył jak Ci zagram albo pożegnasz się ze wszystkim co posiadasz, nędzniku!
Pomyśleliście że teraz warto wykorzystać okazję i pójść ścieżką, póki dziewczynka zajęta jest jakimś dziwnym, nieznanym dla was człowiekiem.
__________________ Discord podany w profilu |