Tracąc oddech w wielkim kosmicznym tańcu,
Uderzam ostatnią mgławicą o horyzont zdarzeń.
Przestrzeń iskrzy się trąc o strzępy czasu.
Czarny jednorożec galopuje po dywanie z marzeń.
Tytani padli pod władzą Entropii,
Zwłoki Oriona płyną powoli przez Styks.
Prochy Polaris nikomu nie wskażą gdzie iść.
Otwieram usta
By o jeszcze jeden taniec cię prosić.
Tak tu zimno i ciemno,
Całe światło zgasło.
Wciąż jednak jestem.
Pamiętam twoje piękno.
Czy to koniec?
?Tamniegd ziejestczy
Wymiary wywrócone na drugą stronę
Jaka pierwotna siła wyziera zza zasłony?
Rozrywa niebyt i wstrząsa istnieniem.
Eksplozja jaśniejsza niż wszystkie supernowe
Niszczy wzory i prawa jakby były złudzeniem.
Igła zsunęła się z gramofonowej płyty. |